25 sierpnia 2010 roku w Śródmiejskim Forum Kultury w Łodzi, miało miejsce niezwykłe wydarzenie teatralne. W ramach XII edycji Letniej Sceny Forum został wystawiony monodram „Aria dla Algernona“ w wykonaniu Tomasza Boruszczaka i w reżyserii Andrzeja Czernego.
Miłośnicy fantastyki domyślają się zapewne, że kanwą scenariusza jest książka D.Keyes’a „Kwiaty dla Algernona“. Po niebywałym sukcesie opowiadania o tym samym tytule, D. Keyes postanowił poszerzyć je do rozmiarów powieści, która w ciągu pięćdziesięciu lat doczekała się w USA 130 wznowień i wielu realizacji teatralnych i filmowych.
Bohaterem powieści napisanej w formie dziennika, jest upośledzony umysłowo Charles Gordon. Ten młody człowiek pracujący w fabryce i uczęszczający do wieczorowej szkoły dla dorosłych, zostaje poddany eksperymentowi „reperacji“ inteligencji, w wyniku której następuje gwałtowny wzrost jego potencjału intelektualnego. Charlie zaczyna bardzo dużo i szybko czytać, błyskawicznie uczy się języków obcych, rozwiązuje poważne problemy matematyczne, prowadzi badania naukowe. Staje się geniuszem. Podobnemu eksperymentowi zostaje poddana laboratoryjna myszka o imieniu Algernon, prawdziwy duchowy przyjaciel Charliego. Obaj wznoszą się na wyżyny inteligencji, osiągając niewyobrażalne możliwości. Jednak cud nie trwa długo i po szybkim wzroście następuje równie gwałtowna regresja. Algernon zaczyna gubić się w doskonale wcześniej znanym labiryncie, ma napady agresji, postępuje amnezja i spadek motoryki. Charlie z rozpaczą zdaje sobie sprawę z faktu, że i jego czeka podobny los.
Tomasz Boruszczak nie GRAŁ Charliego Gordona, on nim BYŁ. Dogłębne zrozumienie psychiki, empatia i wielki talent sceniczny aktora pozwoliły mu na całkowite utożsamienie się z bohaterem. Z zapartym tchem widzowie obserwowali intelektualną przemianę Charliego z niedorozwiniętego analfabety w geniusza, która jednak nie szła w parze z przemianą emocjonalną. Boruszczak doskonale przekazał wewnętrzną rozterkę Charliego, zmagającego się z demonami dzieciństwa, osamotnionego w swoim prokursorskim eksperymencie, do głębi nieszczęśliwego w momencie odrzucenia przez otoczenie. Wczuwając się w rolę, aktor rewelacyjnie oddał uczucia bohatera, płacząc wraz z nim, kochając wraz z nim, nienawidząc i cierpiąc. Kiedy nadchodzi nieuniknione i Charlie z powrotem staje się dziecięco naiwnym, nierozgarniętym analfabetą, wzruszenie i żal widzów było nieomal namacalne.
Ciekawym pomysłem reżysera spektaklu był podział na sceny, oddające budowę książki – dziennika. Każdą ze scen kończył fragment arii „Nessun dorma“ z opery „Turandot“ G. Pucciniego, która klimatem i nastrojem znakomicie wpisywała się w treść spektaklu. Kiedy utalentowany wokalnie Tomasz Boruszczak brawurowo wykonywał końcowy, pożegnalny fragment arii, nasunęła mi się się refleksja: Czy można bezkarnie ingerować w ludzką psychikę, czy można „programować“ inteligencję sztucznie inicjując jej wzrost? Odpowiedź na te pytania znajdziecie Państwo podczas oglądania „Arii dla Algernona“.
Wszystkich, których zachęciłam do obejrzenia spektaklu zapraszam do Śródmiejskiego Forum Kultury w Łodzi, ul. Roosevelta 17 , w dniu 30 września 2010 , o godzinie 19.00
Przeczytałam z zaciekawieniem i lekkim dreszczykiem. Wyobraziłam sobie jak trudno rozstawać się z chwilowym, darowanym przebłyskiem inteligencji i jak ciężko pogodzić się z utratą tejże u swojego pupilka. Nie mniej życie dowodzi, że psychika jest ważniejsza od inteligencji a nad nią nikt władzy nie ma.