Piątkowy wieczór w Galerii „Ca-ffe pod spódnicą” , w Ośrodku Działań Twórczych Światowid we Wrocławiu, należał do Barbary Maliszewskiej i jej gości.
Ekspresowy wywiad, z uwagi na licznych chętnych do rozmowy z autorką wystawy
JBB Basiu. Przeczytałam w zaproszeniu, że rok temu zainteresowałaś się fotografią artystyczną.
BM … piktorialną…
JBB Mam takie nietypowe pytanie. Kiedy zdecydowałaś, że będziesz artystką? I czy był to wewnętrzny przymus czy zewnętrzny impuls, np. pochwała czy fajny komentarz pod Twoimi zdjęciami?
BM Człowiek się artystą rodzi (śmiech)… tak jak z urodą wielką, tak i ze zdolnościami … Ty to nagrywasz?
JBB Tak, ja to nagrywam. Pytanie jest poważne… Nie co dzień bywam świadkiem narodzin artysty. Zatem powtórzę pytanie: Czy któregoś dnia stwierdziłaś, że „czujesz się artystką”, czy uwierzyłaś w to, co ktoś Ci powiedział, w stylu: „Słuchaj, zostaw te wycieczki i krajobrazy i zacznij coś kreować …”.
BM Pytanie jest bardzo poważne. Uważam, że czasem człowiek staje się artystą w momencie, jak mu ktoś to uświadomi, że jest dobry… Ale to, że jest dobry nie zawsze znaczy, że jest artystą. Może być po prostu bardzo dobrym rzemieślnikiem.
JBB Czyli trzeba mieć coś w duszy i umieć to wydobyć i pokazać w postaci obrazu czy zdjęcia?
BM Dokładnie… Ze mną nikt nie rozmawiał. Ja jestem taki samouczek mały. Od pierwszej fotografii, jaką zrobiłam… Ona była inna. Ludzie mi mówili: „Ty widzisz coś takiego!” albo
” Ja szedłem tyle razy tędy i nigdy tego nie widziałem” albo „Ty nie umiesz robić zdjęć!” – bo wszyscy, cała wycieczka, robią zdjęcia krajobrazu a ja gdzieś tam między ruinki wchodzę i robię zdjęcia roślince, która pnie się po murze. I widzę to obrazami, symbolami. Od pierwszego zdjęcia robiłam zdjęcia piktorialne, nie wiedząc nawet o tym, że ja robię zdjęcia mojej duszy. Że ja tego kamyczka i tej roślinki nie robiłam dlatego, że mnie interesuje ten mur lub jestem biologiem i interesuje mnie ta roślinka. Tylko coś takiego zaistniało w tym momencie, że ja widziałam całkiem nie to, co tam było…
A jeszcze jak do tego pojawiło się jakieś słonko na tym murze i po tej roślince posmyrało… No, to więcej nie trzeba…
JBB Dziękuję za chwilę rozmowy.
Wernisaż fotografii piktorialnej stał się okazją nie tylko do spojrzenia na świat, który nas otacza, „oczami duszy” autorki zdjęć, ale i do wymiany poglądów na temat możliwości, nieograniczonych możliwości , jakie daje aparat fotograficzny w połączeniu z programem komputerowym (lub bez niego) , kiedy po te narzędzia sięga osoba z wyobraźnią.
Powstają wtedy, jak mówi autorka, obrazy malowane obiektywem. Szczególnie korzystnie prezentują się wydrukowane na płótnie. Faktura materiału współgra z obrazem, podkreślając malarskie walory fotografii piktorialnej.
Ale, co szczególnie warte jest podkreślenia to fakt, że takie obrazy są też wokół nas. I nie wymagają ingerencji komputerowego programu, umiejętności składania warstw czy edycji na poziomie pikseli. Odbicia w szybach, w kałużach, gra świateł i cieni, przedmioty w niezwykłym otoczeniu, albo najzwyklejszym , jak różowy rowerek obok kratki ściekowej na starym podwórzu, stare bramy, których magię wydobywa przytłumione światło z zabrudzonej żarówki. Tylko trzeba umieć te obrazy zobaczyć na własne oczy lub „oczami duszy”, jak mówi Basia Maliszewska.
Dla miłujących fotografię niebanalną, kreatywną wystawa jest przykładem bardzo inspirującym.
Wystawa będzie dostępna do 15 października, od poniedziałku do piątku, godz.16:00
Wrocław ODT Światowid, ul.Sempołowskiej 54a (pętla Biskupin). Wstęp wolny.
Tutułowe manekiny w Portfolio Barbary Maliszewskiej na stronie
Relacja z wystawy Grupy Artystycznej
Dla organizatorów, gospodarzy i gości wernisażu w Galerii „Ca-ffe pod spódnicą”, w Ośrodku Działań Twórczych Światowid we Wrocławiu, dedykuję wiersz Adama Bąkowskiego, wrocławskiego poety, mieszkającego w Paryżu. Wiersz z wystawą łączy nie tylko motyw manekinów, ale także Bruno Schultz – źródło inspiracji artystów.
Byłam, widziałam i … bardzo mi się podobają obrazy Basi Maliszewskiej. Odpowiada mi takie widzenie świata. Niezależnie czy jest to już sztuka, czy też porządne rzemiosło.
Bardzo dobry i ciekawy artykuł, wybiorę się na wystawę i może wtedy powiem więcej:)