„Pociąg do nieba” – taką nazwę nosi rzeźba wkomponowana w przestrzeń miejską Wrocławia. Skwer na placu Strzegomskim, na którym ustawiono w pionie lokomotywę, sąsiaduje z okazałym bunkrem zbudowanym w 1942 roku jako schron przeciwlotniczy. Obecnie, po remoncie, schron będzie siedzibą Muzeum Sztuki Współczesnej.
Autorem kontrowersyjnej rzeźby jest Andrzej Jarodzki z Wrocławia. W jednym z wywiadów opowiadał, że na pomysł wpadł bawiąc się lokomotywą – zabawką dziecka. Od pomysłu do realizacji minęło 16 lat. Porozumienie w sprawie instalacji władze miasta podpisały w 2008 roku. Na rzeźbę przeznaczono lokomotywę TY2-1035 , która niszczała za płotem Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie. Miasto odkupiło lokomotywę od PKP, wyznaczyło plac na instalację. Firma Archicom została głównym sponsorem rzeźby. W czerwcu specjalnym, nocnym konwojem przetransportowano lokomotywę do Wrocławia.
Uroczystość otwarcia terenu z rzeźbą została przygotowana z wielką pompą. W południe odbyła się część oficjalna z udziałem Prezydenta Wrocławia Rafała Dudkiewicza, autora rzeźby Andrzeja Jarodzkiego, przedstawicieli władz miasta i Archicomu. Wieczorem przedstawiono show z iluminacją, buchającą parą i efektami dźwiękowymi. Na scenie grały zespoły muzyczne. Publiczność miała okazję na żywo zobaczyć jak gra się na beczkach, piłach, szlifierkach czy wiertarkach , gdyż jednym z zaproszonych wykonawców był zespół All Sounds Allowed, który zawojował program „Mam talent”.
Kontrowersyjność rzeźby, zbudowanej na bazie zabytkowej lokomotywy, podnosili wielokrotnie na forach internetowych miłośnicy zabytków kolejnictwa. Opinie mieszkańców też są podzielone. Starsi patrzą na stojącą w nienaturalnej pozycji lokomotywę jak na dziwactwo, młodzi uważają, że jest to coś odjazdowego. Miłośnicy starych parowozów są zbulwersowani takim potraktowaniem zabytku. Uważają, że pozbawiono lokomotywę duszy…
A może, mimo wszystko, czeka ją lepszy los od tego, jaki wiodła za płotem, narażona na rdzewienie i złodziei złomu? Skoro przez lata żadne przepisy o ochronie zabytków nie uchroniły lokomotywy przed dewastacją i zniszczeniem, może teraz ochronią ją przepisy o ochronie dóbr kultury?
Artykuły powiązane:
Konwój i przygotowanie do instalacji
Pociąg do nieba – pociągiem do sztuki
Od pomysłu do realizacji
Fotoimpresje
Andrzej Jarodzki (ur. 1953, Kraków)
Ukończył PWSSP we Wrocławiu na Wydziale Grafiki. Od lat 80. obecny na polskiej scenie artystycznej. Na swoim koncie ma 28 wystaw indywidualnych oraz 19 zbiorowych. Zajmuje się malarstwem, grafiką, rysunkiem, fotografią, rzeźbą, tworzy obiekty i instalacje. Za pomocą sztuki /murale/ aranżuje wnętrza mieszkań oraz lokali publicznych. (Źródło )
Szczegóły na stronach:
Firma Archicom jest tu winna zniszczenia zabytkowego parowozu Ty2-1035, który nie jest atrapą ani kopią tylko lokomotywą wyprodukowaną w 1944 roku w Niemczech w Berlinie. Jak widać, na zdjęciach zniszczono część kotła parowozu, oraz ostoję. Wypruto ważniejsze elementy kotła, które poszły na złom. Jarodzki twierdzi, że parowóz to zabytek a potraktował jak „kupę złomu”. Czapka z głowy mu by nie spadła, jak by wykonał replikę. Archicom i artysta chwali się, że parowóz został poddany renowacji. Jest to jakieś nieporozumienie. To co zrobili ci ludzie powinni ponieść konsekwencje karne. Przeprowadzona renowacja nie ma nic wspólnego z prawdziwą renowacją jaką powinno się przeprowadzić na tego typu zabytkowych lokomotywach. Na dokładkę nie potrafiono odtworzyć układu napędowego, budki czy odtworzyć otuliny kotła. Jednym słowem maszyna została wybebeszona i nabita na pal… za 600 tyś. Za taka kasę to ja bym mógł przynajmniej jeden parowóz do jazdy odpalić i to nawet ten wrak jak określa go główny spec Arcicomu od zabytków dr. Miron Urbaniak. Szkoda, że Wrocławski Magistrat wydał ok 20 tyś zł na coś co za kilka lat zniknie bo przez pl. Strzegomski. Zagadką nie wyjaśnioną do tej pory i owianą urzędniczą tajemnicą jest czyją własnością są grunty pod tym pomnikiem. Plotka niesie, że te grunty są własnością Archicomu.
Ponad to współwinny jest też p. Piotr Gerber, który jest dyrektorem prywatnego muzeum, na którego terenie dokonano demontażu wielu części z tego parowozu. Po zapytaniu pracowników muzeum, gdzie są te części twierdzą że zostały zdeponowane i skatalogowane. Tylko… nikt ich nie widział… tak samo jak zniknął tender od tego parowozu…
O tym kto co i jak namieszał można poczytać na stronach
http://www.pociag-do-nieba.pl/
http://www.pociagdonieba.pl/
Bardziej mi się zdjęcia podobają niż real:) Przeciwnikom przejdzie,przyzwyczają się jak i do innych kontrowersyjnych stworów upiększających nasze miasto…choćby bezgłowych ptaków pani Abakanowicz:)
Zdjęcia rewelacyjne…temat tak jak to się mówi „rzeka”…mogła rdzewieć…może zdobić miasto.