Tak to to tak to to tak to to tak… Jedzie pociąg z niedaleka, na wszystkich poczeka… Jedzie niespiesznie obok zielono-żółtych pól, pachnących sadów, przez lasy, łąki i pagórki. Obsługa pociągu, w eleganckich mundurach, z uśmiechem dziurkuje brązowe kartoniki biletów i zaprasza do zajęcia miejsc. Czarno-czerwona lokomotywa ciągnie odkryte, kolorowe wagony, podróżni, ciesząc się świeżym powietrzem, obserwują zwierzęta zamieszkujące okolicę. Relaks i wypoczynek….
I, wbrew pozorom, to nie fragment bajki, ale rzeczywistość w województwie łódzkim.
W miejscowości Rogów, położonej 30 km od Łodzi, znajduje się początek najdłuższej w Polsce, czynnej linii wąskotorowej. Ta 49 kilometrowa trasa wiedzie m.in. przez Jeżów, Białynin, Głuchów, Boguszyce, Rawę Mazowiecką, a jej ostatnią stacją jest Biała Rawska. Od kwietnia do końca września, w każdą niedzielę, „wąskotorowi“ pasażerowie mogą się cieszyć ponad trzygodzinną podróżą, zwiedzając po drodze stare budynki stacyjne czy zabytki architektury sakralnej. Dodatkowe pociągi są uruchamiane z okazji lokalnych festynów, m.in. podczas Dni Rawy czy Święta Wiosny w Arboretum w Rogowie. W ciągu całego roku można zamówić przejazd kolejką dla grup zorganizowanych, a jeśli podróż odbywa się zimą, na trasę wyjeżdżają zakryte, ocieplane wagony.
Początki Kolei Wąskotorowej Rogów – Rawa – Biała sięgają roku 1915, kiedy to dowództwo pruskiej armii zdecydowało o budowie wojskowej kolei polowej od stacji w Rogowie, leżącej na Drodze Żelaznej Warszawsko – Wiedeńskiej, ku linii frontu. W ciągu kilku miesięcy wybudowano 48 km toru o szerokości 600 mm, który czterdzieści lat później został przekuty na tor 750 mm. Okres świetności Kolei przypada na lata 70., kiedy było najwięcej przewozów towarowych i osobowych. W 1996 roku rogowska wąskotorówka została wpisana do rejestru zabytków, ale ze względów ekonomicznych 5 lat później zaprzestano przewozów. Jednak pasjonaci kolejnictwa, zrzeszeni w Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych, ocalili od zapomnienia ten wyjątkowy zabytek. Na stacji w Rogowie Towarowym powstał utworzony społecznie skansen kolei wąskotorowych. Zgromadzono tu parowozy, lokomotywy spalinowe, wagony motorowe i osobowe. Stoją również wagony towarowe i specjalne, bo kolej wąskotorowa to nie tylko miłe przejażdżki turystów. Węglarki (tendry) przewoziły węgiel, cysterny melasę z cukrowni, saksoński pług odśnieżał tory, drezyny woziły narzędzia. Bez takich pojazdów specjalnych kolej nie mogłaby istnieć. Większość egzemplarzy w skansenie to prawdziwe unikaty, uratowane od pocięcia i naprawione przez wolontariuszy, którzy musieli…nie, chcieli nauczyć się spawania, stolarki, toczenia, elektrotechniki czy naprawy silników tylko po to, aby kolejny wyremontowany, pomalowany i wypolerowany wąskotorowy egzemplarz wrócił do ruchu lub stanął w skansenie. Ci młodzi ludzie poświęcają swój czas wolny od nauki czy pracy na doprowadzanie do świetności wycofanych z ruchu wagonów, tak, aby miały w pełni historyczny wygląd, odpowiednie kolory czy oznaczenia. Jedyna nagroda jaką dostają, to satysfakcja, że sprawny wagon toczy się po torach… jak gdyby to była piłeczka, nie stal. Ci pasjonaci, którzy w dzieciństwie bawili się miniaturowymi kolejkami, spełniają swoje marzenia naprawiając „trochę większe“ egzemplarze. Pomyślmy o nich zwiedzając skansen lub jadąc odrestaurowanym, kolorowym, wąskotorowym pojazdem na trasie Rogów – Rawa – Biała 🙂
Dawno, dawno temu – w latach 70-ych ub.wieku, w Gdańsku istniał dworzec kolei wąskotorowej… Można było dojechać na Żuławy… Teraz pasjonaci gdańsko-gdyńscy kontynuują (jak Rogowianie) przywracanie tego pięknego środka przemieszczania do dawnej świetności. Kolejka wozi turystów po Żuławach Wiślanych. Nie jechałam w wagoniku – byłam członkinią wycieczki starym Jelczem – ostatnim egzemplarzem Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Gdańsku – również zachowanym przez pasjonatów dla potomności, który „ścigał się” z kolejką na trasie od Mikoszewa do Stegny Gdańskiej. 🙂
Pozdrawiam Autorkę tego reportażu
Jako wnuczka i córka kolejarza pół życia udawałam że jej nie lubię a teraz się nią zachwycam:) Wspaniałe zdjęcia !
Tak to jest, Jokato, dopiero kiedy dorośniemy zaczynamy doceniać to czym żyli czy żyją nasi rodzice – ich pracę, pasje, zainteresowania… Niejednokrotnie kontynuujemy tę drogę 🙂
Bardzo dziękuję za miły wpis i odwiedziny, serdecznie pozdrawiam 🙂
Bardzo fajne zdjęcia, Fajnie się czyta i ogląda zwłaszcza jak się przykłada własną rękę do tego aby ta kolejka żyła ;]
P.S.
Tender to nie jest taki zwykły wagon do wożenia węgla – można powiedzieć że to jest część parowozu. Służy do wożenia nie tylko zapasu węgla, ale także i wody (zbiornik jest pod skrzynią węglową) – czyli to taki zasobnik paliwa na potrzeby lokomotywy.
Witam serdecznie Px48 🙂
Jestem bardzo wdzięczna za opis tendra, teraz już nikt nie będzie miał wątpliwości jaki to pożyteczny i oryginalny wagon 🙂
Jestem również bardzo szczęśliwa, że spodobał Ci się mój niewielki artykuł i zdjęcia, to dla mnie prawdziwy zaszczyt przeczytać takie miłe słowa od kogoś, dzięki komu Rogowska Kolej Wąskotorowa żyje i ma się świetne. Gratuluję kapitalnych efektów wspaniałej, twórczej pasji. Cieplutko pozdrawiam, Gośka.
Dziękuję za miłe słowa, robimy po prostu to co lubimy najbardziej 😉
Zapraszam też jednocześnie wszystkich na Kolejową Noc Muzeów (14/15 maja) – będzie okazja do zrobienia ciekawych zdjęć w nocnej scenerii. W tym roku będziemy startować już nie tylko z Warszawy ale także i z Łodzi. Informacje o imprezie pojawią się na naszej stronie kolejrogowska.pl oraz na naszym profilu na FB (uczestnictwo, jak to wynika z idei nocy muzeów, jest bezpłatne).
Pozdrawiam
Witaj. Ciekawy pomysł. Warszawa, Łódź… czy Wrocław też się znajdzie na kolejowym szlaku w tę muzealną noc?
Wrocław niestety nie jest w naszym zasięgu ze względu na odległość.
To fakt. Jak na jedną noc 😉 Przymierzam się (chyba z trzeci raz albo czwarty :() pojechać do Jaworzyny i Wolsztyna. Do Wolsztyna nawet wiozą specjalnym składem.
Piotrze, bardzo dziękuję za zaproszenie na Kolejową Noc Muzeów, bardzo możliwe, że skorzystamy, bo masz rację, że to wyjątkowa okazja do zrobienia ciekawych zdjęć. Postaram się również namówić znajomych, zrobimy nocny, kolejowy plenerek 😉 Pozwolę sobie napisać do Ciebie, gdybym miała jakieś pytania.
Serdecznie pozdrawiam 🙂 Gośka
Oczywiście proszę śmiało pisać 😉
Łódzka część jeszcze nie jest na 100% pewna, ale jest na dobrej drodze.
Pod tym linkiem jest relacja z poprzedniej, pierwszej edycji:
http://kolejrogowska.pl/?page_id=4332
Super relacja – dzięki !!!
Bardzo mi sie podoba. Ciekawi mnie to wnetrze pociägu, chyba te siedzenia do wygodnych nie naleza? tak mysle.. 🙂
Podróż jest dość krótka, po drodze zwiedzanie, więc idzie wytrzymać 😉 Ale kiedyś były tylko takie drewniane siedzenia, żadnych wyściełanych, więc podróżni faktycznie mieli przechlapane ;)) Dziękuję za miłą wizytę Agnes 🙂 Pozdrawiam!
Jaka ładna i przyjazna ta kolej, na zdjęciach oczywiście:)) Super!
Witaj Joanno, miło mi, że wpadłaś 🙂 Kolejka istotnie jest przyjazna i bliższa nam rozmiarem 😉 Bardzo dziękuję za komentarz, cieplutko pozdrawiam.
Dzisiaj prawdziwy Dzień Dziecka 😉 Miałam w tzw.planie pojechać w niedzielę do Jaworzyny Śląskiej na imprezę „Niedziela pod parą” z pokazem obsługi parowozu, jazdą drezyną, itp. Życie, niestety, zweryfikowało plany a tu patrzę jest lokomotywa!!!! nawet wiele 🙂 i poczułam się, jakby ktoś (czyli malby) wiedział o moim nie zaspokojonym apetycie 😉 Serdeczne dzięki 🙂
Do Jaworzyny kiedyś pojadę. Tam jest Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku.
Telepatia Janeczko 😉 Bardzo się cieszę, że trafiłam relacją w Twoje plany 🙂 Dziękuję za miły komentarz!
Zamiast… trafiłaś w ulubione, od czasu Photo Day’a, tematy industrialne 😉 Miłośników starych lokomotyw jest bardzo dużo. I, tak pięknie odnowione, wyglądają jak fajne zabawki dla dużych chłopców 🙂 Tylko ta czerwień taka niepokojąca, jak krople krwi…