Poszukiwanie śladów przeszłości Wrocławia koniecznie należy zacząć od najstarszej części miasta. Ostrów Tumski to pełna zabytków dzielnica Wrocławia, położona pomiędzy ujściem rzeki Oławy, Ślęzy i Widawy. Liczne odnogi rzeki utworzyły tu w przeszłości wyspy – zwane w staropolskim języku ostrowami. Na jednej z takich wysp powstał gród będący siedzibą pierwszych Piastów. Było to, jak się szacuje, w X wieku.
Większość zabytków nosi ślady licznych remontów i rekonstrukcji. W poszukiwaniu tzw. autentyków można się mocno natrudzić a nie będąc znawcą rzeźby czy architektury nawet dać wprowadzić w błąd.
Taki na przykład dawny dom kapituły – późnogotycki z 1519 roku, jak informuje tablica. Wygląda naturalnie. Stara cegła, lekko przybrudzona, mała drewniana brama z oryginalną (?) klamką. Mały lecz zamaszysty łuk Bramy Kluszczanej (tak, tak, widać nawet coś na kształt kamiennej kluski w samym środku), jak pomost nad wiekami łączy stary dom kapituły z już odnowioną ścianą kościoła św.Idziego. Jeszcze starszego od domu kapituły, gdyż zbudowanego w latach 20. XIII wieku. Kościół św.Idziego jest najstarszą późnoromańską świątynią Wrocławia. Do jej wnętrza prowadzi,już nie tak stary, „romański” portal z czterema kolumnami.
Przez długie lata na Ostrowie Tumskim nie było śladów „działalności gospodarczej”. Problemem dla turysty było znalezienie miejsca na chwilę odpoczynku, zjedzenie posiłku czy wypicie herbaty. Te czasy na szczęście minęły i na turystów czeka kilka przytulnych miejsc a także księgarnia, w której oprócz dewocjonalii można nabyć pamiątkowe albumy z Wrocławia.
Katedrę możemy zwiedzać między nabożeństwami, ale równie atrakcyjne jest zewnętrze budowli a także otoczenie z malowniczymi kamieniczkami ulicy Katedralnej, pomnikami i bulwarem nad Odrą, z którego roztacza się malowniczy widok na Muzeum Narodowe i Wzgórze Polskie.
„Budowę kamiennej katedry na Ostrowie Tumskim rozpoczął Biskup Walter w 1158 roku. Budowa trwała 22 lata. Relikty z krypty pod prezbiterium tamtej katedry, figurę św.Jana Chrzciciela z 1160 roku można zobaczyć w pobliskim Muzeum Archidiecezjalnym” – czytam na tablicy informacyjnej, na której w dość lakoniczny sposób wpisano przeszło tysiącletnią historię Ostrowa Tumskiego i położonych tu obiektów sakralnych.
Część wschodnią obecnej katedry – pierwszej gotyckiej świątyni w Polsce, wzniósł w latach 1244-1272 biskup Tomasz. W wieku XIV staraniem biskupa Nankiera powstała nawa główna i zakrystia.
W wieku XV ukończono kaplice boczne i wieżę północno-zachodnią z hełmem (1416). Jeszcze nie ukończoną budowlę kilkakrotnie trawił ogień. Pożar zniszczył w 1540 roku wieżę północną, dzwony i zegar. Południowa wieża i część katedry i zachrystii spłonęła w 1633, podczas walk wojsk cesarskich z wojskami szwedzkimi. W 1759 roku pożar domów na Ostrowie Tumskim objął także katedrę…
Odbudowywana przez kolejne wieki najmocniej ucierpiała podczas II wojny światowej. W 1945 roku stan jej zniszczenia szacowano na 70 %. Zdjęcia, które prezentowano w mini-muzeum w katedralnej wieży, przedstawiały fatalny stan zabytku, wypalone wnętrze, zniszczony wystrój i wieże pozbawione hełmów. Ściany, podpory i filary były w opłakanym stanie. W kontekście tych zniszczeń trudno mówić o wrocławskiej katedrze jako o zabytku z tej czy innej epoki. Bardziej przypomina ofiarę wypadku, którą uratowano dzięki transplantacji ważnych organów…
Ołtarz przywieziono z Lubina (z 1522 r.), stalle z kościoła św.Wincentego we Wrocławiu (1662r.), w oknie wschodnim zainstalowano nowy witraż wg projektu Tadeusza Wojciechowskiego. Zawieszono dzwony pochodzące z Lubania, w nawie bocznej powieszono obraz Matki Boskiej z kościoła w Międzylesiu. Wypalone obrazy w bocznych ołtarzach zastąpiono obrazami współczesnych malarzy polskich.
Organy, największe w Polsce i jedne z największych w Europie, wykonała krakowska firma „J.Biernacki”. Wykorzystano w ich budowie piszczałki i fragmenty pozostałe z organów w zniszczonym kościele Gustawa Adolfa na Sępolnie. Jego Ekselencja Ks.Kardynał Stefan Wyszyński poświęcił katedrę w roku 1951 – w sześć lat po zakończeniu działań wojennych.
Do 14 sierpnia 1991 roku wieże wrocławskiej katedry były pozbawione hełmów. Projekt prof.Edmunda Małachowicza, zaakceptowany przez Kardynała Gulbinowicza przywrócił wieżom katedry pradawny wygląd.Wysokość wież z hełmami wynosi 100m. Obecna katedra jest trójnawową gotycką orientowaną bazyliką z czworobocznie zakończonym chórem o dł. 100 m. i szer. 44,5 m.
Remontowane są kolejne fragmenty katedry. Pomimo wszystkich rekonstrukcji, adaptacji i „przeszczepów” wnętrze katedry może zauroczyć najwybredniejszych miłośników sztuki i architektury. Natomiast dyskusyjny jest dla mnie wygląd zewnętrzny, kolor zastosowanego tynku, rekonstrukcja małych detali zdobniczych czy próba upodobnienia drzwi, klamek i zamków do zabytkowych pierwowzorów. Cóż. Przyszło nam żyć w czasach wielkiej, powojennej odbudowy. Jestem przekonana, że za sto lat, kiedy te drzwi i gliniane figurki pokryją się patyną czasu, znowu będą wzbudzały zachwyt spacerujących wokół katedry fotoreporterów.
Zapraszam na spacer wokół wrocławskiej katedry.
Nieskromnie powiem że cudne to nasze miasto, wspaniały Ostrów Tumski, dla mnie to magiczne miejsce i lubię jak mi je Janko tak fajnie pokazujesz :)Temat jak rzeka…
Dziękuję Joanno. Ostatnio mój zachwyt trochę osłabł, kiedy ciągle wpadam w dziury w jezdni lub w kadr wpada mi jakiś remontowany fragment. Zastanawiam się czy dożyję takiego dnia, kiedy w całym mieście będzie stan wyremontowany, uładzony i będzie to stan trwały przynajmniej parę lat.
Jak zwykle świetna relacja i zdjecia piękne. Znam te miejsca i nigdy nie mogę nasycić oczu.
Dziękuję, Izo. Jak to mówię, pomysły leżą na ulicy. Tym razem zainspirował mnie ten „transplantacyjny” aspekt historii 😉
Następnym razem, jak tu przyjedziesz, pobuszujemy razem za śladami przeszłości. Może trzeba do tego Muzeum Archidiecezjalnego zawitać. Byłam tam chyba raz i to w ubiegłym stuleciu.
Bardzo ciekawa historia budowy katedry i świetne zdjęcia Janeczko! Koronkowe zdobienia drzwi i kolumn, wspaniałe rzeźby, ciekawa kołatka i klamka… wszystko to pokazuje jaką piękną budowlą jest wrocławska katedra. Ze wszystkich stron! 🙂
Dziękuję 🙂 Cieszę się, że moje „odkrycia” poczynione na spacerze spodobały się Tobie.
Prawdziwa historia jest ciut przydługa, jak na możliwości strony, ale od czego niezastąpiona Wikipedia. Długość artykułu jest tam na miarę 1000. lat historii.
Z tym pomieszaniem starego z nowym to przeżyłam zabawną historyjkę w Goerlitz, mieście mało zniszczonym w czasie wojennej zawieruchy, zatem pełnym zabytków i to autentyków. W polowaniu na klamki i kołatki dla naszych fanów z panoramio, skupiłam się nad taką jedną kościelną klamką, próbując kadrować ją jak najciekawiej. Moja znajoma spokojnie czekała, aż skończę, chociaż minuty biegły jedna za drugą. W pewnym momencie oderwałam się od tego detalu i patrząc z dystansu uświadomiłam sobie, że jest…. z plastiku 😉
:))))))))))))) No cóż…Wniosek z tego, że plastikowa imitacja znakomicie zastąpiła oryginał, skoro „oszukała” takiego łowcę detali jak Ty 😉
Hi, hi, hi. Z całym szacunkiem dla renowatorow zabytków, ale tu raczej wniosek jest bardziej prozaiczny: do kadrowania na live view powinnam nakładać okulary a mnie się nie chce 😉
Ładna galeria i fajny temat. 🙂 pozdrawiam
Dziękuję za miłe słowa. I ja pozdrawiam 🙂
Prawdziwa uczta dla oczu…z przyjemnością obejrzałem i poczytałem !
Dziękuję Grzesiu. Bardzo mi miło. Niby spacer trwał 60 minut, ale i tak problemem było wyselekcjonowanie zdjęć. Jak zwykle ciut za dużo, ale tam naprawdę jest taka masa starych i nowych detali, które przyciągają wzrok, że trudno było się oprzeć 😉