Trudno poznać duże miasto w ciągu dwóch dni, jednak są takie miejsca, które zapadają w serce od razu, nawet po krótkim zwiedzaniu. Mimo deszczu i mgły, a może właśnie dlatego, już po kilku godzinach stwierdziłam, że Wrocław to jedno z piękniejszych miast w Polsce.
Ratusz z charakterystycznym zegarem, kościół Św. Elżbiety, Ostrów Tumski z katedrą pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela, wspaniały gmach Uniwersytetu, Hala Stulecia – wszystko to tworzy listę zabytków, których nie można nie zobaczyć.
Jednak klimat miasta tworzy Odra, jej dopływy i kanały. Wody te przecinają Wrocław w wielu miejscach, a liczne wyspy, mosty i kładki przywodzą na myśl Wenecję. W ciągu całego roku rzeka spełnia nie tylko funkcje transportowe, ale także rekreacyjne, dostarczając mieszkańcom radości podczas wodnych zawodów sportowych czy odpoczynku na nadrzecznych bulwarach.
Czy wierzycie w krasnoludki? Jeśli nie, jedźcie do Wrocławia! Syzyfki, Pracz Odrzański, Śpioch, Halabardnik, Meloman,Więziennik i wiele, wiele innych krasnali na dobre zawładnęło miastem. Wyskakują zza rogu, leżą na chodnikach, wspinają się po słupach… Są urocze, dowcipne i sprawiają, że miasto roi się od turystów szukających kolejnych figurek z Krasnoludkowym Planem Miasta w ręku. Nam udało się zobaczyć tylko kilka z nich, ale podczas kolejnego pobytu we Wrocławiu na pewno pójdziemy na poszukiwania.
Dzięki miłej przewodniczce, w ciągu dwóch dni zobaczyliśmy nie tylko „obowiązkowe“ zabytki, ale również zwiedziliśmy Panoramę Racławicką, Muzeum Narodowe, Park Szczytnicki z Ogrodem Japońskim, weszliśmy na wieżę kościoła Św. Elżbiety, zobaczyliśmy niepowtarzalną Aulę Leopoldyńską Uniwersytetu i wiele innych miejsc.
Zresztą… zobaczcie sami 🙂
- Gmach Uniwersytetu Wrocławskiego
- Latarnia uliczna i odbicie kościoła Św. Marii Magdaleny
- Ratusz na Rynku.
- Zegar ratuszowy.
- Krasnoludek W-Skers
- Niewidomek okradziony z laseczki.
- Jesienny Wrocław
- Odra jesienią.
- Mural
- Latarnia uliczna i wieża kościoła Św. Elżbiety
- Widok na kamieniczki Jaś i Małgosia
- Widok z wieży kościoła Św. Elżbiety
- Śpioch/Strażnik pilnujący wejścia do Osady Krasnali
- Śpioch/Strażnik
- Krasnal Więziennik
- Ulica Grodzka – widok z Mostu Piaskowego.
- Pracz Odrzański
- Żegluga na Odrze
- Żółta łodź podwodna
- Kościół Św. Marii Magdaleny wieczorem
- Deszczowy wieczór
- Krasnalki Syzyfki
- Ratusz wieczorem
- Wrocławskie kamieniczki
- Mostek Pokutnic kościoła Św. Marii Magdaleny
- Widok na Ostrów Tumski
- Widok na Ostrów Tumski
- Odra
- Widok na Ostrów Tumski
- „Alegoria Rybołówstwa” Christiana Behrensa
- „Oczekiwanie” – rzeźba Ryszarda W. Zamorskiego
- Nad Odrą. Widok na most Pokoju.
- Katedra na Ostrowie Tumskim
- Wnętrze Muzeum Narodowego
- Wnętrze Muzeum Narodowego
- Wnętrze kawiarni w Muzeum Narodowym
- Ogród Japoński w Parku Szczytnickim
- Ogród Japoński w Parku Szczytnickim
- Ogród Japoński w Parku Szczytnickim
- Ogród Japoński w Parku Szczytnickim
Jestem zachwycona tą relacją!
Malby, nawet nie wiesz jak sie ciesze na te zdjecia. Dziekuje za te wedrowke po moim rodzinnym miescie. Zdjecia piekne, az lezka sie w oku kreci, tak bardzo tesknie. Wroclaw jest przepiekny i swietnie to pokazalas. 🙂
Pozdrawiam!
Aga
Ago, nawet nie wiesz ile frajdy sprawił mi Twój komentarz, dla takich ciepłych słów warto robić zdjęcia 🙂 Bardzo dziękuję i jestem zaszczycona, że moje foty wywołały miłe wspomnienia i sprawiły Ci trochę przyjemności. Serdecznie, cieplutko pozdrawiam! Gośka
Jak to fajnie czytać takie miłe słowa o swoim mieście, zdjęcia pokazują i moje ukochane miejsca…całość super:)
Jokato dzięki, sprawiłaś mi wielką frajdę swoim ciepłym komentarzem 🙂 Jak pisałam niżej, nie chciałam opisywać zabytków i zwiedzanych miejsc słowami jak z przewodnika, wolałam pokazać moje wrażenia na zdjęciach. Bardzo się cieszę, że moja fotorelacja sprawiła Wam przyjemność 🙂 Serdecznie pozdrawiam!
bardzo lubię obrazy Wrocławia widziane oczami turystów – oni bowiem zwykle patrzą na miasto inaczej, niż ja to robię od lat.. dzięki temu mogę na nowo odkryć, jak piękne jest miasto, w którym żyję..
dziękuję Malby 🙂
P.S. gdzie krasnala pracza przenieśli?
Słówko „przenieśli” jest tu raczej synonimem słówka „ukradli.” Tak jak pierwszą figurkę krasnala – barda przy ul.Jacka Kaczmarskiego. Zrobili drugą, ale już mniej okazałą.
Z prawdziwym żalem dowiedziałam się, że Krasnal Pracz Odrzański został skradziony :(( To był mój ulubiony skrzacik, jego wypięta…, gołe pięty, butki, spodenki na szelkach sprawiały, że uśmiech sam się pojawiał na ustach. Wielki żal…
Eob, cała przyjemność po mojej stronie 🙂 Mieszkacie w pięknym, klimatycznym mieście, ze wspaniałymi zabytkami i urokliwymi miejscami. Trudno było mi je opisać słowami, tak, żeby nie pisać kolejnego przewodnika, wolałam pokazać zdjęcia odzwierciedlające MOJE spojrzenie na Wrocław. Bardzo się cieszę, że sprawiłam frajdę wszystkim wrocławiankom 🙂
Wrocław to miasto zmysłowe… ale także nieco sfatygowane chaotycznymi remontami… Trzeba umieć być ponad te dziury w jezdniach i zapaćkane ściany, żeby zobaczyć, poczuć te lepsze klimaty jak na zdjęciu Żegluga na Odrze czy Żółta łódź podwodna. A już najlepiej spojrzeć z perspektywy gołębia… Z wieży kościoła św.Elżbiety Wrocław jawi się miastem zabytkowym i całkiem eleganckim… Dziękuję Gosiu. W imieniu własnym i miasta Wrocławia 😉
Janeczko, to my dziękujemy za wspaniałe przyjęcie, ciekawy program zwiedzania i pyszny obiad 🙂 Na pewno jeszcze przyjedziemy do Wrocławia, bo mam niedosyt zwiedzania tego miasta 🙂 Już myśl, jakie dzielnice nam pokażesz 😉
Pyszny… chociaż bez soli 😉 Postaram się przygotować lepszy plan marszruty… i zamówić pogodę… chociaż na Twoich zdjęciach Wrocław w deszczu jawi się całkiem dobrze… taki… domyty 😉
Jak ważna jest fotografia… Krasnal Pracz już gdzie indziej pierze swoje gatki… Mural jeszcze jest – na ścianie starej kamienicy obok Synagogi Pod Białym Bocianem. Synagoga jest już pięknie odnowiona, zatem może i okoliczna zabudowa się doczeka.
Zdjęcia superowe !
Dzięki! 🙂
A ja czekam także na Twoje foto-wspomnienie z Wrocławia 😉 Te ozdobne latarnie podświetlone słońcem, ślimaki na klasztornym murze czy niesamowite detale Mostu Grunwaldzkiego, których ja – chodząc tamtędy prawie codziennie – nie zauważyłam.
Jak tylko troszkę odpocznę po mojej ostatniej nadaktywności, to w pierwszej kolejności wezmę się za Wrocek 😉