Navigare necesse est vivere non est necesse.
Łacińską sentecję o żeglowaniu, które jest koniecznością, według Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego, wypowiedział Pompejusz, wskakujący na statek, żeby natychmiast odpłynąć, nawet ryzykując życie z powodu nadchodzącej burzy.
Od starożytności podróżowanie jest nieodłącznym elementem życia człowieka. Zmieniają się tylko środki transportu. Dostosowane do zasobności portfeli w służbie podróżnych pozostają samochody, pociągi, statki, no i najszybsze – samoloty.
Porty lotnicze, takie jak we Frankfurcie nad Menem, przypominają duże miasteczka z wielonarodową społecznością. Kasy różnych przewoźników oblegane są przez podróżnych. Dużą popularnością cieszą się oferty Last Minute. Z reklamy można wyczytać, że cierpliwy i gotowy do podroży turysta może za 123 Euro polecieć na Teneryfę.
Zwiedzanie portu lotniczego warto uzupełnić wycieczką kolejką Skyline na taras widokowy terminalu 2. Bilet kosztuje 3 Euro plus… wartość napoi, które na bramce kontrolnej trzeba wypić lub wylać.
Biorąc pod uwagę, że mała butelka mineralnej kosztuje w lotniskowym bufecie przeszło 3 Euro jest to, zwłaszcza w upalne dni, czysty biznes.
Port lotniczy zrobił na mnie oszałamiające wrażenie. Obawiam się, że nie odważyłabym się samotnie wybrać w jakąkolwiek podróż, startując z brzucha takiego zautomatyzowanego molocha.
Przewodnikiem po frankfurckim lotnisku była Iza i Jej dedykuję moją fotogalerię.
http://www.flightradar24.com/ tutaj ‚palcem po mapie” są moje podróże, można także zajrzeć na stronę webcam Portu Lotniczego we Frankfurcie 🙂 Dziękuję za przybliżenie tego miejsca 🙂 Pozdrawiam
Robi wrażenie, ja nie bardzo obeznana jestem z tymi miejscami…dopiero zaczynam:)
Dziękuję za dedykację galerii i dodam, że twój bilet był ulgowy, normalnie kosztuje 5 euro.