W nieczynnym od 1996 roku Browarze Mieszczańskim przy ul. Hubskiej we Wrocławiu na dobre zadomowili się odważni, pomysłowi, aktywni w wielu dziedzinach …
Kto taki? No, właśnie. Kto? Artyści z dyplomami w kieszeni czy pragnąca zaistnieć w artystycznym światku niespokojna, współczesna młodzież, która próbuje wyrazić siebie i swoj stosunek do świata na tak wiele sposobów?
W przepastnych wnętrzach Brauerei zum Alten Weinstock – zakładu zbudowanego w roku 1894 w celu produkcji piwa – znalazło się dość miejsca dla każdego. Galeria Bezdomna tym razem ugościła na strychu miłośników fotografowania. Na piętrze starego browaru, w pustych, głębokich kadziach, w których kiedyś bulgotało piwo, autorzy prezentowali instalacje, na które patrzyło się z góry. Wysokie ściany kadzi tworzyły specyficzne ramy do umieszczonych w głębi kompozycji, dając złudzenie, że patrzymy na obrazy.
W ciemnych halach i przejściach wąskie snopy światła wydobywały kształty i kolory przedmiotów wykonanych ze szkła, drutu i sztucznego tworzywa. Cienie przedmiotów zdawały się żyć własnym życiem.
Podczas oglądania wystawionych podczas tegorocznej edycji imprezy Podwodny Wrocław prac, cisnęło się na usta pytanie : Czym obecnie jest sztuka? Kiedy mamy do czynienia z dziełem sztuki? Po czym odróżnić dzieło od kiczu, geniusz twórcy od efekciarstwa?
Na gorąco sformułowałam roboczą definicję dzieła sztuki: Jest to wytwór umysłu człowieka i pracy jego rąk, do niczego nie przydatny, będący przyczynkiem do wywołania w umyśle widza reakcji (adekwatnej do umysłu), w postaci rozbawienia, zaskoczenia, refleksji, oburzenia, podziwu, itp., itd.
I zgodnie z własną definicją sztuki, nie zastanawiając się dłużej nad istotą zagadnienia czy mam już do czynienia ze sztuką, czy jeszcze nie, wędrowałam od pomysłu do pomysłu, od kadzi do kadzi, od piwnicy po strych, dając się rozbawić, zaskoczyć, zadumać, oburzyć.
Nie spotkałam jedynie pracy, która wzbudziłaby mój spontaniczny podziw. Może następnym razem.
Wszystkim pomysłodawcom i organizatorom, twórcom, odtwórcom, instalatorom, happenerom oraz autorom sfotografowanych prac dziękuję za inspirację do niniejszej fotogalerii.
Biorąc pod uwagę tymczasowość wielu przedstawionych w postindustrialnej przestrzeni Browaru Mieszczańskiego instalacji, być może właśnie fotografia pozwoli im przejść do, tak zwanej, historii.
Fotorelacja z imprezy Podwodny Wrocław,
Browar Mieszczański 10 czerwca 2011 r.
Wnętrza takie jak wrocławski Browar znakomicie się nadają do prezentacji różnych rodzajów sztuki. W Łodzi wystawy czy spektakle teatralne często prezentowane są w pofabrycznych obiektach. Przyciągają one widza swoją odmiennością, tak różną od sterylnych galerii czy sal teatrów. Jednak nie jest obojętne co się w nich widzom prezentuje, a widzę, że aktualne podejście twórców cechuje zamysł – im bardziej szokująco, tym lepiej. Twoja …na gorąco sformułowana robocza definicja dzieła sztuki…Janeczko, bardzo trafnie oddaje uczucia jakie się nasuwają po obejrzeniu zdjęć (nawiasem mówiąc świetnych i ciekawych) – czy wiszący tekturowy kościotrup to sztuka? Czy druty zepsutych parasoli, mające imitować pająki warte są obejrzenia? To już należy zostawić widzom. Jedno jest pewne – obok takich instalacji nie da się przejść obojętnie.
Gosiu, dziękuję za interesujący głos dialogu.
Przyznam się, że początkowo byłam nawet zdegustowana. O ile zawieszka była pomysłowo zaprojektowana i wykonana (z drugiej strony kościotrupka był całkiem „żywy” człowieczek, o tyle traktowanie jako dzieła sztuki czegoś „ułożonego” tu i teraz, co ma tylko zilustrować jakąś myśl i raczej nigdzie ponownie w tej postaci nie zaistnieje jest dyskusyjne i lekko przeze mnie nieakceptowalne.
Nie mniej wyciszyłam mój krytyczny umysł uznając za większą wartość fakt, że każda praca wynikała z jakiegoś twórczego procesu umysłowego młodego człowieka i takie imprezy, które pozwalają zaprezentować publice radosną twórczość a nawet umożliwiają „wypłynąć” na powierzchnię utalentowanym osobom są potrzebne.
Iza pytała skąd tytuł festiwalu „Podwodny Wrocław”. Nie znalazłam odpowiedzi, ale może moja refleksja o „wypłynięciu” ma tu coś do rzeczy 🙂
Świetnie pokazane, dużo dla mnie nowości a wydawało mi się, że byłam taka uważna:)Super fotorelacja, ta na W24 też!
Dzięki Joasiu. I ja nie widziałam wszystkiego. Na MM ktoś umieścił zdjęcia starych maszyn, nawet nie wiem, w której części browaru takowe urządzenia były 🙁
Zdjęć było tyle, że druga fotorelacja ukazała się na W24
Podwodny Wrocław 2011 – twórcza zabawa i zabawa w twórczość . Zapraszam 🙂