Nie znając Tunezji myślałam, że tam tylko plaża przy basenach w mniej lub bardziej ekskluzywnych hotelach i potem już pustynia. Okazało się, że krajobraz zmieniał się i każdego dnia wędrówki nas zaskakiwał.
Za oknami busa godzinami szara kamienista półpustynia, aż nagle toniemy w soczystej zieleni ciągnących się kilometrami plantacji palm kokosowych. Trafiliśmy też na niecodzienny widok nieskończonych tuneli foliowych – to chyba ich zagłębie ogrodnicze. Przyjemnie było patrzeć na rozłożyste gaje oliwne lub pomarańczowe.
Ich drogi wijące się wysoko w górach są szerokie, gładziutkie i dobrze utrzymane, aż nadziwić się nie mogliśmy, że mają lepsze drogi, niż my autostrady. I to dla kogo? Dla nas, dla ich skuterków i osiołków.
Ogromne przestrzenie żyznych pól, plantacji palmowych, ale i pofalowana, zielona przestrzeń Płaskowyżu Jugurty, wielkie słone jeziora, z których pozyskują sól, mieszkania w jamach i grotach pod powierzchnią ziemi (w Matmacie kręcili w takich pomieszczeniach Gwiezdne Wojny). No i Sahara… O niej w następnej galerii…
Po drogach i bezdrożach TUNEZJI. Część 1. Miasta, miasteczka, osady
Świetne, przemyślane zdjęcia, znakomite kompozycyjnie i przepiękne kolorystycznie (10,11,17,21). W Twojej relacji, Basiu, Tunezja jest dzikim, oryginalnym, malowniczym krajem, jakże innym od tego z magazynów turystycznych. Czytam i oglądam z wielką przyjemnością 🙂
dziekuję 🙂
Cudne zdjęcia pięknych miejsc…brawo !!!
Niezwykle czarowne miejsca świetnie pokazane, brakuje mi komentarzy pod zdjęciami. Super!