Gdy jedziemy od Częstochowy już z daleka widzimy na wzgórzu, górujące nad miejscowością Olsztyn, ruiny zamku. Jest to widok przecudny, bowiem owe ruiny rozciągają się na przestrzeni kilkuset metrów. Góruje nad nimi 20 metrowa wieża, która swym widokiem przypomina komin.
Zamek ma bardzo długą historię, niemniej ten murowany powstał na polecenie króla Kazimierza Wielkiego w XIV w. Był wówczas największą twierdzą obronną na tych terenach. Zasłynął on z wielu bitew, a przede wszystkim z obrony przed wojskami Maksymiliana Habsburga podczas wojny toczącej się o tron polski w 1587 roku.
Na przestrzeni wieków zamek w Olsztynie spotykały różne „przygody”. Najgorszy moment nadszedł w latach 1722-1726 kiedy postanowiono rozebrać znaczne części dolnej warowni. Uzyskany w ten sposób materiał przeznaczono do odbudowy kościoła oraz okolicznych domostw. W XIX w. zamek opustoszał całkowicie i w takiej ruinie możemy go oglądać do dzisiaj.
Zamek w Olsztynie jest jednym z wielu, jakie znajdują się na jurajskim „Szlaku Orlich Gniazd”. Wszystkie one mają podobną cechę, usytuowane są bowiem na skałach, których wysokość dochodzi do 30 metrów. My odwiedziliśmy cztery z nich więc może będzie jeszcze okazja do podzielenia się tym, co zobaczyliśmy. Jedno co nas zasmuciło podczas zwiedzania, to pogoda. Niestety, całkowicie nie sprzyjała ona fotografowaniu.
Z wzgórza zamku Olsztyn roztacza się przepiękny widok na okolicę. Możemy nawet dojrzeć Częstochowę oraz kominy miejscowej huty.
Wstęp na zamek jest płatny, niemniej za symboliczną kwotę 3,50.
Więcej zdjęć www.lubicki.art.pl
Znakomite zdjęcia oddające klimat tego urodziwego miejsca. Ja też uważam, że w tym przypadku ołowiane chmury doskonale się wpisały w całokształt 🙂
Takiej właśnie atmosfery mi brakowało, jak byliśmy w Olsztynie…świetne zdjęcia !!!
To cieszę się 🙂
A mnie deszcz nie zmusza do chowania aparatu, mam w miarę dobrze uszczelniony 🙂
Oj, Marto, ubiegłaś mój komentarz. Ja też uważam, że burzowe chmury są ciekawsze od super-blue na niebie. Jedynie deszcz na szlaku potrafi zmusić do schowania aparatu. Leszek wytrzymał do pierwszej kropli 🙂 I całe szczęście, bo ten zamek widziałam tylko z daleka a teraz się wirtualnie przespacerowałam. I bardzo mi się podoba spokojna kolorystyka zdjęć… trawy, kamienie, no i burzowe niebo.
Autor napisał „Jedno co nas zasmuciło podczas zwiedzania, to pogoda. Niestety, całkowicie nie sprzyjała ona fotografowaniu.”
Pozwolę się nie zgodzić. Moim zdaniem, niekorzystna pogoda dodała temu miejscu uroku i tajemniczości.