To już trzeci zamek na naszym szlaku. Jako jedyny z nich jest już po części odbudowany przez prywatnych właścicieli. Jego oficjalne otwarcie ma nastąpić 3 września 2011 roku, a więc już niedługo. Myślę, że kto może, powinien tam zawitać.
Choć tak naprawdę to mam mieszane uczucia. Ruiny w Mirowie czy Olsztynie robią niesamowite wrażenie. Tutaj natomiast, że wyrażę się trywialnie, pachnie komerchą. Z drugiej jednak strony zapewne jakby nikt się nie zaopiekował tymi ruinami, za kilkadziesiąt lat mogłoby już nie być nic do oglądania. Mieszane uczucia pozostają, ale zamek oczywiście zwiedzamy. Najpierw jednak wypijamy kawę, jemy kaszankę z grilla, bo mały bar już stoi. Wielka karczma się buduje i po jej wyglądzie widać, że zapewne już niedługo będzie otwarta.
Średniowieczny Zamek Bobolice usytuowany jest w północnej części Jury Krakowsko Częstochowskiej na Szlaku Orlich Gniazd. Stoi w cudownej okolicy, wśród sosen , kosodrzewin i piasków, otoczony pięknymi formami skalnymi. Ten królewski Zamek został zbudowany przez Kazimierza Wielkiego w drugiej połowie XIV wieku. Należał do systemu obronnego zachodniej granicy państwowej Królestwa Polskiego. Konstrukcja warowni opiera się na wysokiej skale ponad którą wznosiła się okrągła wieża. Ten doskonały punkt widokowy umożliwiał kontakt z bliźniaczym zamkiem w Mirowie. Zburzony przez Szwedów w czasie Potopu przez lata stał zrujnowany.
W środku znajduje się kilka odnowionych już sal, które wyposażono w meble, obrazy czy rycerskie precjoza. Z ciekawostek zauważamy charakterystyczny wykusz na ścianie wschodniej,kryjący w sobie autentyczną latrynę, która znajdowała się ówcześnie w tym samym miejscu.
Wstęp na zamek płatny, trzeba wyłożyć aż 10 zł. Czy warto? Zobaczcie fotografie wnętrz i osadźcie sami, ale pojechać tam trzeba, choćby po to, aby nasycić się pięknem okolicy, czy przejść przez skalną Bramę Laseckich. Nazwę temu skalnemu ostańcowi powstałemu ponad 100 mln lat temu nadano na cześć obecnych właścicieli Zamku Bobolice.
Rozumiem Twoje rozterki Leszku. Zamki w Olsztynie i Mirowie tchną historią, kiedy się chodzi między wiekowymi murami, nieomal słychać szczęk broni i krzyki rycerzy. Są niesłychanie klimatyczne i malownicze. Jednak… nie zarabiają na siebie, dlatego jeśli nie znajdą się spore fundusze na ich rekonstrukcję, prędzej czy później ślad po nich zaginie. Natomiast zamek w Bobolicach to już w tej chwili perełka turystyczna, po remoncie prezentuje się wspaniale. Dobrze, że właściciele udostępnili wnętrze, uważam, że koniecznie trzeba je zwiedzić, bo jako jeden z nielicznych zamków na trasie, ten w ogóle ma wnętrze 🙂 Owszem, te wszystkie knajpy, reklamy, atrakcje jak np. w Ogrodzieńcu bardzo odbierają klimat i przeszkadzają w odbiorze, jednak dają nadzieję na przypływ gotówki, a w perspektywie kolejne remonty i rekonstrukcje. Trzymam kciuki, aby bracia Laseccy doprowadzili do równie świetnego stanu zamek w Mirowie.
Ciekawa relacja i zdjęcia, szczególnie ujęcia zamku z zewnątrz. Pozdrawiam 🙂
Patrząc na ten zamek jakoś tak przypomina mi się wizyta za zamku w Będzinie 🙂
No i ponownie brak nieba zdecydowanie wpływa na urokliwość samego miejsca.