W łódzkiej Palmiarni została zaprezentowana wystawa zatytułowana „Drzewa i krzewy w sztuce bonsai“. Miłośnicy miniaturowych, specjalnie formowanych drzewek mogli zobaczyć zarówno iglaste jak i liściaste mini wersje modrzewia, grabu, klonu palmowego, świerka białego czy azalii japońskiej. Nazwa bonsai wywodzi się z języka japońskiego i jest połączeniem słów: bon – taca i sai – roślina. Rosnące w płaskim, niskim naczyniu drzewka mają płytki system korzeniowy, co zapobiega nadmiernemu wzrostowi, a odpowiednie przycinanie i formowanie pędów pozwala na stworzenie małego, roślinnego arcydzieła. Japończycy doszli w tej dziedzinie do prawdziwej perfekcji – przy pomocy miękkiego drutu wyginają gałązki według odpowiedniej koncepcji, wszczepiają je w innym miejscu, przycinają, nawożą, ozdabiają skałami, piaskiem, mchem tworząc oryginalne, jedyne w swoim rodzaju miniatury krajobrazu „na tacy“. Ponieważ drzewko bonsai nigdy nie jest skończone, pielęgnacja trwa latami, często z pokolenia na pokolenie. Wymaga to niemałej cierpliwości i systematyczności, jednak efekty zapierają dech. Rosnące w dobranych kolorystycznie donicach piękne karłowate sosny na skale, powyginane jakby pod wpływem wiatru czy zminiaturyzowany las, który jesienią gubi liście, a wiosną z powrotem się zieleni, są wspaniałą ozdobą każdego pomieszczenia.
Ogrodnicy kształtujący bonsai najczęściej wybierają długowieczne drzewa o zdrewniałych pędach – cisy, sosny, dęby, świerki – jednak podobno każde drzewko nadaje się do prowadzenie w stylu bonsai. Potrzebny jest tylko pomysł na jego wygląd, trochę wiedzy i duuużo cierpliwości. Zaprezentowane na wystawie okazy pochodziły głównie z polskich hodowli, a ich właściciele udzielali zwiedzającym rad dotyczących sposobu pielęgnacji.
W łódzkiej Palmiarni, będącej oddziałem Ogrodu Botanicznego, warto również zobaczyć piękne storczyki, ciekawy dział sukulentów i roślin twardolistnych. Zwiedzający mogą również nakarmić specjalnymi granulkami mieszkające tu żółwie i obejrzeć kolorowe rybki pływające w małej sadzawce.
Ale super zdjęcia, cudnie pokazują urodę drzewek, storczyków. Efekt znakomity, pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za miłe słowa Joasiu, cieszę się, że wpadłaś 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Janeczko, bardzo mi miło kiedy czytam Twoje słowa, dziękuję 🙂 Bardzo lubię bonsai, jestem pod wrażeniem sposobu w jaki powstają te roślinne arcydzieła, to prawdziwe misterium – np. ogrodnik, przez wiele lat, codziennie lekko uderza w to samo miejsce na gałązce drzewa, a ona wygina się tym sposobem wg jego koncepcji artystycznej 🙂 To niemalże filozofia życia 🙂 Dlatego niektóre drzewka kosztują kilkanaście tysięcy euro. Podobno w ogrodzie botanicznym Szanghaju rośnie drzewko, które ma 200 lat. Ono jest zapewne bezcenne 🙂
WOW! Fotografie jak obrazy. Gosiu, zachwycił mnie malarski efekt, jaki uzyskałaś na zdjęciu z żółwiami. A storczyki? Jako żywe. Podziwiam kunszt „rzeźbiarzy” bonsai. Te miniaturowe drzewa są bardzo atrakcyjną dekoracją same w sobie a na tej wystawie jeszcze rozwieszono klimatyczne, egzotyczne motywy. Jakbym się teleportowała do japońskiego oddziału Ogrodu Botanicznego 😉
Ciekawi mnie czy jest znany wiek najstarszego drzewka bonsai?
Gosiu gratuluję pomysłowej i atrakcyjnej fotorelacji. Pozdrawiam, Janina