Gdyby nie historyczne zawieruchy, wrocławskie ZOO obchodziłoby w tym roku 146. urodziny! Jego otwarcie miało miejsce 10 lipca 1865 roku.
Ogromny teren parku został podzielony na krainy zoogeograficzne: Afryka, Australia, Ameryka Południowa, Azja Europa. Podział taki zaproponowali w XIX wieku słynni badacze Karol Darwin, Alfred Wallace i Filip Sclater – czytamy w przewodniku po Ogrodzie Zoologicznym.
Wśród 800 gatunków zwierząt zamieszkujących wrocławskie ZOO spotkamy gatunki, które już nie występują w naturalnym środowisku. Ochrona ginących gatunków jest jednym z priorytetowych zadań pracowników Ogrodu.
Od kilku lat obserwujemy zdecydowane zmiany idące w kierunku powiększenia przestrzeni dla zwierząt. W dalszym ciagu trwają prace remontowe, rozbudowywane są pawilony i wybiegi. Spacerując po ogromnym parku (obszar zajmuje 33 hektary) chwilami czujemy się jak na safari. Po jednej stronie kładki dla zwiedzających, w wysokiej trawie biegają małpki i muflony, po drugiej brunatne niedźwiedzie piją wodę spadającą z mini-wodospadu. Nad stawem wygrzewają się w jesiennym słońcu pelikany.
Dużym zainteresowaniem cieszy się skalista kraina małp. Do motylarni niezmiennie ustawiają się kolejki. A szczególnymi ulubieńcami zwiedzających są afrykańskie kotiki czyli uchatki karłowate. Rozległy basen – akwarium, po modernizacji i zastąpieniu ścian szybami, pozwala na obserwowanie zwinnych kotików w ich harcach zarówno pod wodą, jak i na powierzchni.
Bliski kontakt ze światem zwierząt jest tak samo atrakcyjny dla małych dzieci, jak i dla dorosłych. Może dlatego Ogrody Zoologiczne na całym świecie zawsze mogą liczyć na mieszkańców i turystów zwiedzających całymi rodzinami.
Zobacz także inne ogrody zoologiczne w fotorelacjach:
Super fotorelacja, piękne zdjęcia ale ja jakoś nie przepadam za takim miejscem. Nie potrafię nazwać swoich odczuć ale zawsze jakoś odpychało mnie od zoo i cyrku. Wystarcza mi w zupełności oglądnięcie Twoich zdjęć…są bardzo dobre, pozdrawiam.
I ja widzę przeważnie smutne pyszczki, jeśli nie znudzone (tapir to nawet ziewał całą gębą). Nie mniej uwielbiam te prehistoryczne jaszczurki oglądać z bliska. Pomysłowość natury jest nieograniczona.
Z wielką przyjemnością zwiedzałam Twoje fotograficzne ZOO, Janeczko 🙂 Wspaniale pokazałaś jego mieszkańców, i tych pełzających, i tych skaczących, stojących twardo na czterech nogach i pływających 🙂 Właśnie uchatki są szczególnie ładnie prezentowane zwiedzającym, taki „podziemny”, oszklony basen daje możliwość obserwowania ich gracji i swobody z jaką poruszają się w wodzie. Świetna fotorelacja 🙂
Dzięki. Zabrakło finałowych ujęć, kiedy uszatki podreptały po żarełko. Może jeszcze kiedyś będzie okazja 🙂
Takie akwaria są faktycznie pomysłowe. Pierwsze spotkałam we Frakfurcie, tylko zamiast uszatek w wodzie śmigały pingwinki. Wrocław jeszcze nie ma przedstawicieli tych zadziwiających, pływających z szybkością 20km/godz., ptaków.