Stało się inaczej. Andrzej Jerzy Lech, polski fotograf mieszkający na stałe w USA, przyjął w maju 2010 roku zaproszenie burmistrza Wrześni, pana Tomasza Kałużnego, do udziału w fotograficznym projekcie. Jaki był finał? Posłuchajcie…
Podczas wiosennego i jesiennego pobytu w tym mieście, Andrzej Jerzy Lech wykonał mnóstwo pozowanych fotografii – jak sam je nazywa „strażackich”, przedstawiających grupy mieszkańców, reprezentujących ściśle określone zawody, lub grupy społeczne.
Bohaterami panoramicznych kadrów zostali kominiarze i policjanci, rowerzyści i strażacy, pracownicy cukierni i myśliwi. Także pary małżeńskie i grupy towarzyskie w ich naturalnym otoczeniu.
Sfotografowanie tak dużych grup ludzi nie było zadaniem łatwym ani dla fotografa, ani dla osób fotografowanych. Zastosowana przez artystę stara, drewniana kamera panoramiczna, wyprodukowana ok. 1905 roku przez Folmer & Company Schwing z Rochester, do poprawnego naświetlenia negatywu o rozmiarze 7 x 17 cali (czyli blisko 18 x 43 cm!) wymaga trwania w bezruchu przez dłuższą chwilę. Z jakości otrzymanych zdjęć można wnioskować, że mieszkańcom Wrześni spodobał się projekt i współpraca z artystą, który swoje dorosłe życie osobiste i zawodowe związał z Nowym Jorkiem i z fotografią.
Efektem owocnej współpracy, podczas sesji wiosennej, była najpierw wystawa na rynku miasteczka. Zdjęcia z tej wystawy oraz kolejne, wykonane podczas dwumiesięcznego pobytu we Wrześni jesienią 2010 roku, złożyły się na „Kolekcję wrzesińską 2010 – Andrzej Jerzy Lech”. Uroczyste otwarcie wystawy a właściwie dwóch wystaw, usytuowanych w Muzeum Regionalnym im. Dzieci Wrzesińskich oraz we Wrzesińskim Ośrodku Kultury, odbyło się 11 listopada 2011r.
Komentator relacji telewizyjnej podkreślił, że, cyt. :”takich tłumów, jakie przyciągnął piątkowy wernisaż wystawy Andrzeja Jerzego Lecha, we wrzesińskim muzeum nie było już dawno”. Obecni na wernisażu Panowie Tomasz Kałużny – mecenas projektu, Waldemar Śliwczyński – kurator wystawy i Andrzej Jerzy Lech – autor portretów własnych mieszkańców Wrześni mogą mówić o pełnym sukcesie idei, sposobu realizacji i osiągniętych efektów. A do tych należy zaliczyć, oprócz 60. dokumentalnych zdjęć, wykonanych techniką nawiązującą do korzeni klasycznej fotografii, także sukces w wymiarze społecznym. To niezwykłe zaangażowanie mieszkańców, poczucie niezwykłości projektu i jego ponadczasowego znaczenia pozwoliło na sfinalizowanie drugiej edycji unikalnego w skali kraju fotograficznego projektu samorządu Wrześni.
Dobrze to wróży także na przyszłość. Urząd Miasta i Gminy we Wrześni postanowił bowiem co roku zapraszać jednego fotografa, którego zadaniem jest stworzenie autorskiego zestawu fotografii. Projekt zakłada pełną swobodę twórczą, zarówno w wyborze tematu, jak i formy. Z przekazanych miastu fotografii, oprócz wystaw, powstaną także książki – albumy promujące miasto. Pierwszym zaproszonym do projektu fotografem był Bogdan Konopka, który odkrywał uroki miasta i okolic i przedstawił je w cyklu „Bogdan Konopka – Września subiektywnie”.
Andrzej Jerzy Lech, znany z klimatycznej fotografii krajobrazowej, postindustrialnej, przeważnie pokazującej ślady obecności człowieka, ale nie jego samego, tematem i bohaterem „Kolekcji wrzesińskiej 2010” uczynił właśnie ludzi. I tak powstał niecodzienny artystyczny dokument – obraz miasta i portret jego mieszkańców z początku XXI wieku, wykonany kamerą z początku wieku XX.
Podczas listopadowego wernisażu Tomasz Kałużny, burmistrz Wrześni, wręczył Andrzejowi J. Lechowi pokaźnych rozmiarów album (o wadze 3,8kg!), w którym zgromadzono luzem zdjęcia dużych formatów wykonane we Wrześni. Niewątpliwie ułatwi to ich przeglądanie szczęśliwym nabywcom wyjątkowego „świadectwa” tego wyjątkowego projektu.
„A sukces? Hmm… Nie chcę go… – pisał kiedyś Andrzej Jerzy Lech.
Cieszy mnie to, że widzę patrząc, że słyszę słuchając…
Moim sukcesem jest to, że robię to, co kocham!
Tak, to jest sukces! Czy to nie wystarczy?
Oczywiście marzę o worku pieniędzy, nawet siedem może być…
I wtedy ruszę w świat z moją panoramiczną kamerą…”.
I niech się Twoje marzenia, Andrzeju, spełnią. Tego życzę Ci w imieniu wszystkich wędrujących fotografów. J.Bieleńko
„Kolekcja wrzesińska 2010 – Andrzej Jerzy Lech”
Wystawa czynna do 31 grudnia 2011 r.
Tak, ja też jestem bardzo wdzięczny Andrzejowi za wszystko co zrobił we Wrześni. Tak jak powiedziałem na wernisażu – jego fotografowanie to było coś więcej niż fotografia, to było zjawisko społeczne. Tysiące ludzi przed jego kamerą, niektórzy po kilka razy. Dziesiątki, a może setki jego nowych przyjaciół… To będzie procentowało przez wiele lat – no i mamy piękne fotografie! To też dla mnie było wielkie wydarzenie, wielkie przeżycie.
Ciekawy projekt. Piękna pamiątka. Piękna fotografia.
Rewelacyjny pomysł sfotografowania mieszkańców Wrześni.
Jestem pod dużym wrażeniem prac Pana Andrzeja.
Gratuluję.
Janeczko, no tak, komunikacja… Pociagi z Poznania do Wrzesni, z Wrzesni do Poznania… Alez oczywiscie, masz racje! Wiem i ja cos o tym… Nastepnym razem wysle po Ciebie samochod… Albo jakos to wszystko inaczej zorganizujemy… Szkoda, ze Ciebie tam nie bylo… Piekny wernisaz…
Mnie tam, a Ciebie tu… A może chociaż z Tereską udało się Tobie spotkać we Wrocławiu?
Wernisaż obejrzałam na filmie. Może pojawią się jeszcze jakieś relacje, to b.proszę podrzuć linki. I napisz, proszę, słówko o wrażeniach z pozostałych odwiedzonych miejsc. Pozdrawiam, Janina
Janeczko… Nie, Tereski tez nie odwiedzilem! Zaluje bardzo… Nie bylem we Wroclawiu! Nigdzie poza Wrzesnia nie bylem… Nowy Jork, Warszawa /lotnisko/, samochod do Wrzesni, Wrzesnia, Warszawa na pol dnia w piatek, na noc, Okecie poranne sobotnie… Wrocilem 19 listopada… I juz tutaj jestem z powrotem… Dwa geste polskie tygodnie… Przelecialem przez to mile, przytulne i niezwykle goscinne miasteczko jak tornado… Nie, spustoszen nie zrobilem. Tak przynjamniej mysle… Trudny, zajety praca nad wystawa, spotkaniami, plenerami, zajeciami z mlodymi sympatycznymi ludzmi, czas! Przyjemne zmeczenie… Czas dla mnie niezwykle wazny tez! Uczacy… Planowalem odwiedzic Wroclaw moj, Opole, Katowice, Lodz, Jelenia Gore, Warszawe inaczej niz na lotnisku tylko… Niestety… Moze wiec nastepnym razem… Kiedy? Przyszly rok? Chcialbym… Napisze, opisze, dolacze fotografie… Wrzesnia, jesien 2011… Wrzesnia byla wczoraj… To potrwa pewnie kilka dni conajmniej… Dziekuje Ci za Twoja „opieke”… Serdecznosci…
Andrzeju. To już wszystko jasne. Czekamy na wieści i na linki do stron, o których zostaniesz powiadomiony. Będą gromadzone w jednym poście, co ułatwi dotarcie do relacji o projekcie wrzesińskim dla bliskich i znajomych i dla sympatyków Twojej fotografii.
Adres postu z linkami :
Andrzej Jerzy Lech. Projekt wrzesiński w obiektywie Grupy Fotodialog
Ciekawy projekt, gratuluję Andrzejowi i czekam na wystawę we Wrocławiu:)
Burmistrza to my nie mamy, ale Prezydent mógłby zafundować następnym pokoleniom portret własny wrocławiaków. Tak naprawdę to skąd będą wiedzieli jak wyglądali, jak się ubierali i jakie nosili fryzury Polacy z początku XXI wieku, jeśli nie z fotografii.
Janko, a może by tak podrzucić pomysł panu Dutkiewiczowi?
Tak, podrzuccie ten pomysl panu Dutkiewiczowi! Jestem otwarty i juz prawie spakowany! „On the Road Again”? Czemu nie…
Regino, slicznie dziekuje! Wiesz, ja tez czekam na wystawe we Wroclawiu! Hmm… Chcialbym bardzo… Moze kiedys… Serdecznosci…
Pieknie napisane… ale ja tez wywnioskowałam z tytułu, że zamiar sie nie powiódł, albo na końcu jakas straszna afera się przydarzyła 🙂
Basiu. Nie miałam szansy dojechać do Wrześni 11XI i wrócić tego samego dnia, żeby podzielić się wrażeniami, które zawsze są inspirujące.
Potrzebowałam zatem ekstra punktu zaczepienia i ten znalazłam w mailu od Andrzeja. Trochę przewrotny tytuł wziął się z trochę przewrotnej deklaracji. Uważam, że sukces jest potrzebny każdemu artyście. Jest nagrodą i motywacją. Zadośćuczynieniem za godziny spędzone w ciemnej ciemni nad odczynnikami, za konsekwencję podążania wybraną drogą artystyczną, bez oglądania się na mody, trendy, gusta i guściki.
Fotografia Andrzeja nie jest łatwa w odbiorze. Tym bardziej mnie cieszy popularność retrospektywnej wystawy „Cytaty z jednej rzeczywistości.Fotografie z lat 1979-2010” czy aktualnej „Kolekcja wrzesińska 2010 – Andrzej Jerzy Lech.
Po latach uznania, głównie za granicami kraju, przyszedł w końcu czas na docenienie dokonań fotografa – wrocławianina z urodzenia, nowojorczyka z wyboru, na własnym krajowym podwórku.
I jestem z kolegi dumna i gratuluję i życzę dalszych sukcesów.
Dziekuje Janko… Pieknie… Mile to co piszesz… Ja juz tu… Placze niebo… Deszcz… Manhattan utonal we mgle… Serdecznosci, Andrzej
Janeczko , fantastyczny artykuł a jaki tytuł zachęcający:) Czytając bałam się , co to mogli ludziska na końcu wymyślić. Możemy pozazdrościć Poznaniowi tak fajnej akcji.
Ha 😉 Na szczęście same pozytywy, ale to raczej zasługa samorządu i mieszkańców Wrześni. Poznań mógłby zapewnić lepszą komunikację, to zamiast relacji z relacji byłby mój bardzo subiektywny przekaz z wydarzeń.