W dniu dzisiejszym szczęśliwie zakończył się 17. Flis Odrzański 2012. „Bez żadnych strat”, jak zameldował Komodor Henryk Klimczak głównej organizatorce Flisu, Pani Elżbiecie Marszałek.
W deszczową sobotę mieszkańcy Szczecina przyszli powitać załogę tratwy flisackiej, pod dowództwem Retmana Mieczysława Łabęckiego i towarzyszącą jej flotyllę wodniaków – miłośników Odry, którzy swoim przybyciem uświetnili obchody Dnia Rzeki Odry.
Najwyższy zatem czas przedstawić VIP-ów Flisu, czyli najważniejsze dla imprezy osoby.
Elżbieta Marszałek – w niebieskim Jej do twarzy…
I pewnie dlatego, od kilkunastu lat niestrudzenie apeluje do władz i do mieszkańców nadodrzańskich gmin i miast o podjęcie inicjatyw, mających na celu ratowanie Odry przed zanieczyszczaniem i przywrócenie rzece błękitnego koloru.
To oczywiście przenośnia, ale prawda jest taka, że Pani Elżbieta Marszałek, wieloletni nauczyciel i pedagog, obecnie Rektor Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Turystycznej w Szczecinie, od lat propaguje wśród uczniów i studentów oraz mieszkańców idee turystycznego zagospodarowania Odry i przywrócenia rzece należnego miejsca w życiu gospodarczym i społecznym mieszkańców.
Walory transportowe i rekreacyjne Odry nie są powszechnie znane. Zainicjowana w roku 1996 15-osobowa wyprawa stateczkiem inspekcyjnym w górę Odry ukazała atrakcyjność turystyczną rzeki i lichość infrastruktury nabrzeżnej.
Ekspedycja zwiadowcza doczekała się międzynarodowego wymiaru z udziałem setek wodniaków. Rokrocznie Odrzańskim Szlakiem Wodnym płyną do Szczecina żeglarze, motorowodniacy, pozytywnie zakręceni wodniacy na specjalnie na tę okazję zbudowanych machinach.
Entuzjazm Pani Elżbiety Marszałek w odkrywaniu uroków Odry udzielał się władzom nadodrzańskich miejscowości.
Na przestrzeni lat powstało kilkanaście nowych portów rzecznych, zagospodarowano nabrzeża, tworząc nowe miejsca rekreacji i wypoczynku dla mieszkańców i wodniaków.
Od kiedy do organizowanej przez Ligę Morską i Rzeczną oraz Stowarzyszenie na Rzecz Miast i Gmin Nadodrzańskich (w obu organizacjach Pani Elżbieta Marszałek pełni funkcję Wiceprezesa) wodnej eskapady dołączyli prawdziwi flisacy z Ulanowa, w woj.podkarpackim, płynąc samospławem, na zbudowanej wedle prastarych zasad tratwie, przybycie do każdego portu załóg Flisu Odrzańskiego jest każdego roku niemałą sensacją i prawdziwym Świętem Odry.
Mieczysław Łabęcki – Retman rządzi na tratwie…
„Na tratwie nie ma demokracji. Retman rządzi absolutnie… Ktoś, kto próbuje odstawać, nie jest w stanie z nami pływać. Bezpieczeństwo załogi zależy od tego, jak wygląda współpraca w załodze. To jest profesjonalna praca. Wbrew pozorom, oprócz przygody, to wszystko jest bardzo profesjonalne i wcale nie jest łatwe…” – powiedział Mieczysław Łabęcki reporterowi Mariuszowi Parkitnemu z Mojego Miasta Szczecin.
Nieco innymi słowami, ale także o bezwzględnym posłuszeństwie, mówili młodzi adepci flisactwa ze Ścinawy i Wrocławia na wieczornych spotkaniach uczestników Flisu. I mówili o tym nie z nutą skargi, ale wyraźnej dumy, że płyną pod takim dowództwem. I jestem przekonana, że większą rolę odgrywa tu autorytet moralny, wynikający z szacunku do doświadczenia i osobistych zalet Retmana, niż z pełnionej na tratwie funkcji.
Mieczysław Łabęcki przybył na Flis z Ulanowa, jedynej miejscowości, gdzie kultywuje się flisackie tradycje. A te, w rodzinie Retmana, sięgają roku 1726!. Dzięki Jego pasji (a także członków Bractwa Miłośników Ziemi Ulanowskiej, którego jest współzałożycielem) i pracy nad odtworzeniem i podtrzymaniem tych tradycji, kolejne pokolenia młodzieży poznają tajniki flisactwa.
„Dzięki jego zaangażowaniu – czytamy w portalu Miasta i Gminy Ulanów, z okazji przyznania Panu Łabęckiemu Srebrnego Krzyża Zasługi (www.ulanow.pl) – w 1993 roku, po 50-letniej przerwie udało się reaktywować spławy tratwiane. Sam brał udział w ponad 30 spławach po rzekach w kraju i za granicą, z czego większość sam zorganizował, nie szczędząc prywatnego czasu. Spławy do Gdańska w 1993 roku, „Papieski” z Jarosławia do Sandomierza w 1999 r. czy coroczne Odrą do Szczecina na „Dni Morza” przyczyniły się do wypromowania regionu w całym kraju. Łabęcki nawiązał kontakty z międzynarodowymi organizacjami flisackimi i wprowadził do nich bractwo z Ulanowa, promując tym samym podkarpackie tradycje nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jego działania doprowadziły do nadania Ulanowowi miana Stolicy Polskiego Flisactwa. Zgromadził największą w Polsce ilość dokumentów, pamiątek i przedmiotów związanych z tradycjami flisackimi, które zasilają wystawy muzealne. Stały się one podstawą wielu naukowych opracowań, przyczyniły się do pełniejszego poznania historii polskiego flisactwa, ocaliły od zapomnienia flisacką gwarę, zwyczaje i obrzędy. Dzięki odnalezionym XVIII-wiecznym dokumentom zrekonstruował tradycyjne jednostki pływające w tym charakterystyczny ulanowski galar.”
„Flisak musi być twardy, pracowity i znać rzekę jak własną kieszeń. Tacy są jeszcze tylko flisacy z Ulanowa nad Sanem.”
I taki właśnie jest Retman Mieczysław Łabędzki.
Henryk Klimczak – poprowadzi wszystko, co pływa…
Wrocławianin, który podjął się odpowiedzialnej funkcji Komodora 17. Flisu Odrzańskiego.
Znamy się od wielu lat, ale dla mnie jest ciągle nieodgadniony, jak… chwila wpadania rzeki do morza. Obserwowanie jak manewruje, w portach pozbawionych wiatru, na statkach pozbawionych silników, to czysta przyjemność. Zawsze podejrzewałam Go o jakieś czary, jakieś prywatne wiatry, które wiały tylko z tych kierunków, które Jemu pasowały.
Nie rozminę się z prawdą, jeśli powiem, że większość dorosłego życia Heniek spędził na wodzie (albo na nartach), organizując kolejną zakręconą eskapadę dla dzieci, młodzieży lub dorosłych. Przypadkowe spotkanie Heńka, to gwarantowana informacja, że właśnie skądś wrócił albo dokądś się wybiera: 100-letnią barką żaglową po kanałach holenderskich, Hornetem do Szwecji, kajakiem po podmarzniętej Baryczy, Finnem na Wyspy Fryzyjskie.
Wyszkolił tysiące żeglarzy, sędziował w regatach, organizował morskie wyprawy dla nieżeglarzy. Komodor Flisu Odrzańskiego? Czemu nie? Odra, to dla wrocławian okno na szeroki świat!
Dzięki zaproszeniu na Flis, które rzucił znienacka a ja szybko podchwyciłam, mogłam przyjrzeć się z bliska tej niecodziennej wyprawie rzeką Odrą i serdecznie za zaproszenie dziękuję.
Resume
Chociaż na wielu odcinkach Odry nadal jedynymi widzami flisu są nieliczni wędkarze, czasem robotnicy budowlani i… krowy, to być może właśnie ten aspekt nieskażonej cywilizacją natury, dzikości rzeki, bezgranicznej pustki jej brzegów, w połączeniu ze świadomością, że za 50-60 km czeka przyjazna marina, w której można wygodnie zacumować i wyjść do miasta na „uciechy portowe”, będzie motorem napędowym do organizowania małych i dużych wypraw właśnie rzeką Odrą.
Zapraszam na okolicznościową fotoimpresję z Flisu Odrzańskiego 2012, którego organizację zawdzięczamy wyżej przedstawionym VIP-om a realizację wielopokoleniowej grupie dzielnych wodniaków.
Układ zdjęć jest losowy.
Informacje o VIP-ach pochodzą także z portali :
www.szczecin.eu
Zobacz także fotorelacje:
Lekcja flisactwa z Retmanem Mieczysławem Łabęckim
Dzięki Tobie poznałam ciekawych ludzi kochających Odrę…