Jedna z najdłuższych handlowych ulic Europy – ponad
4 kilometry długości, 317 numerów domów. Biegnie południkowo w linii prostej, między placem Wolności na północy, a placem Niepodległości na południu. Dziesiątki zabytkowych kamienic, kilka pałaców dawnych fabrykantów i parterowych domów tkaczy. Urzędy, sklepy, restauracje, puby. Aleja Gwiazd i zaniedbane bramy, pomniki sław i zaśmiecone podwórka. Ulica Piotrkowska. Niegdyś elegancka wizytówka miasta, dzisiaj przyczyna zmartwień urzędników.
Jest rok 1821. Pracownik administracji państwowej na mapach kartograficznych wytycza przy pomocy linijki prostą linię z północy na południe. Reguluje tym samym fragment traktu łączącego Piotrków Trybunalski z Łęczycą i biegnącego przez niewielką osadę nad rzeką Łódką. Dwa lata później, główna ulica powstającego właśnie Nowego Miasta zostaje oficjalnie nazwana Piotrkowską, a pierwsza tabliczka umieszczona na słupie stojącym w okolicach dzisiejszej Nowomiejskiej. Z czasem ulica nabiera na znaczeniu – to tutaj ułożono pierwszy bruk, po którym jeździły dorożki, postawiono pierwsze latarnie gazowe, tędy „pomknął“ pierwszy elektryczny tramwaj i założono sygnalizację świetlną. Wraz z upływem lat, coraz więcej łódzkich fabrykantów budowało kamienice o bogato zdobionych fasadach i ciekawych klatkach schodowych, a mniej zamożni tkacze stawiali skromniejsze domy. Zamieszkanie na Piotrkowskiej stało się zaszczytem, a jednocześnie niezłym interesem – ceny parceli pod budynki dziesięciokrotnie przewyższały te na obrzeżach miasta, a czynsz za mieszkania był porównywalny z tym w Warszawie.
Podczas II Wojny Światowej nazwa ulicy została zmieniona na Adolfa Hitlera i jest to jedyny przypadek do tej pory, kiedy Piotrkowska nie była Piotrkowską. W czasach 70. XX wieku ulica mocno straciła na znaczeniu. Ówczesne władze nie uważały pięknych kamienic za zabytki, wiele z nich zostało wyburzonych pod budowę biurowców i domów handlowych, a ozdobne elementy niszczejących fasad często skuwano ze ścian, aby nie zagrażały przechodniom.
Dopiero po roku 1990, kiedy z inicjatywy architekta Marka Janiaka powstała Fundacja Ulicy Piotrkowskiej, charakter „Pietryny“ powoli się zmienił. Ruszyła rewitalizacja zabytków, asfalt zastąpiła kolorowa kostka, zamknięto dla ruchu kołowego kolejne odcinki ulicy, postawiono modernistyczne latarnie. Na przełomie 1999 i 2000 roku powstał jedyny w swoim rodzaju Pomnik Łodzian Przełomu Tysiącleci – kilkanaście tysięcy kostek wmontowanych w bruk ulicy, każda z żeliwną płytką fundatorów, którymi były zarówno osoby prywatne, jak i firmy. Charakterystyczna dla ulicy jest także Aleja Gwiazd, której pomysłodawcą był Jan Machulski. Pierwsza mosiężna gwiazda, dla Andrzeja Seweryna, została wmontowana w chodnik w 1997 roku. Dzięki Marcelowi Szytenchelmowi powstała Galeria Wielkich Łodzian, postawiono zdroje uliczne, ku radości pieszych ruszyły riksze i trambus – tramwaj na podwoziu autobusu.
Obecnie Piotrkowska spędza sen z oczu kolejnym prezydentom. Brakuje pomysłu na przywrócenie jej handlowego znaczenia, które mocno osłabło po otwarciu Galerii Łódzkiej i Manufaktury. Brakuje pieniędzy na dalszą rewitalizację podupadających „na zdrowiu“ kamienic. Brakuje toalet, koszy na śmieci, strażników miejskich. Brakuje kar dla odpowiedzialnych za sprzątanie za niewywiązywanie się z obowiązków. Mimo to, Pietryna ma klimat, ma duszę, jest magnesem przyciągającym łodzian i turystów. Kiedy jadę rikszą lub spaceruję w blasku słońca fotografując poszczególne kamienice, nie wyobrażam sobie lepszego symbolu miasta.
To największą Łodzi troską,
aby Łódź całą – zmieścić na Piotrkowską.
(Jan Sztaudynger)
Może kiedyś się uda…
Piekna galeria, wspanialy tekst. Pieknie piszesz Gosiu, gratuluje! Usciski.
Bardzo dziękuję Elu, jestem zaszczycona, że spodobały Ci się moje fotki i krótki tekst 🙂 Zapraszam na spacer na Piotrkowską 🙂
Świetny KRONIKARZ miasta! Brawo, dziękuję. Nie miałam przyjemności być w mieście Łodzi, więc z przyjemnością zapoznałam się z artykułem i zdjęciami 🙂 Pozdrawiam z Wybrzeża.
Witaj Aniu 🙂 Pamiętam, że ważne wydarzenia rodzinne nie pozwoliły Ci przyjechać na plener do Łodzi, ale nic straconego, może kiedyś zrealizujemy spotkanie 🙂 Bardzo dziękuję za przemiły wpis i również serdecznie pozdrawiam.
W latach 70-tych bywałam tam kilkakrotnie, niewiele poznaję ale wspominam te czasy z sentymentem. Pięknie pokazujesz swoje miasto, z przyjemnością pospacerowałam ulicą Piotrkowską.Pozdrawiam…
Joasiu, bardzo się cieszę, że udał Ci się spacer Piotrkowską, może kiedyś przejdziemy się tędy w realu 🙂 Dziękuję i pozdrawiam.
Myślę, że to dobrze dla miasta, że rozwinęło się handlowo i gospodarczo także poza ul. Piotrkowską. Mnie bardzo podobał się taki turystyczno-relaksacyjny charakter ulicy – otwarte puby, z których dobiegał gwar i muzyka, eleganckie fasady kamienic, rowerzyści i riksze. Taka ulica na „po pracy”.
Trambusu nie widziałam 🙁 A zaciekawiło mnie pochodzenie nazwy ulicy. Czy był jakiś sławny Piotr w historii miasta? Czy może nawiązuje do innej miejscowości, np. Piotrków Trybunalski, położonej po prostej na południu?
Malby, jak zwykle z przyjemnością czytam Twoje dopieszczone artykuły, bogato ilustrowane zdjęciami. A i wspomnienia miłe, jak pisze Tessa, przywracasz. Dzięki, dzięki.
Janeczko, naturalnie, że zdrowiej dla miasta jak rozwija się wielotorowo, nie tylko na jakimś wybranym fragmencie. To moje zakończenie relacji jest z lekkim przymrużeniem oka 😉
Trambus obsługuje turystyczną linię A, do września ubiegłego roku jeździł tylko po Piotrkowskiej. Jednak wychodząc naprzeciw potrzebom łodzian i turystów, pani Prezydent zdecydowała o wydłużeniu trasy i teraz trambus jeździ od Manufaktury, przez Piotrkowską, do Galerii Łódzkiej na Sienkiewicza (i z powrotem). Przy następnym plenerze w Łodzi, możemy się nim przejechać w ramach atrakcji. Bardzo dziękuję za przemiłe słowa o artykule, cieszę się, że uważasz go za „dopieszczony” 🙂
To tymczasem proszę o poglądową fotkę trambusu 😉
Dziękuję za ponowny spacer Piotrkowską, ciekawe i magiczne miejsce. Zwłaszcza czytając opisy cieszę się, że tam byłam i jechałam rikszą. Zdjęcia z duszą.
Miło Cię widzieć Tessa 🙂 A ja się cieszę, że moja relacja sprawiła Ci frajdę i wywołała miłe wspomnienia. Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Bardzo rzetelna fotogaleria, tekst czyta się świetnie, gratulacje!
Bardzo dziękuję Jotemka 🙂 Ściskam!