Mancimirz, Mancimierz, Męćmierz, Mięćmierz. Wioska, osada flisacka, wieś letniskowa, dzielnica Kazimierza Dolnego. Może miałaby się lepiej, gdyby była samostanowiącą wioską?
Nie dojeżdża tutaj żaden autobus. Dzieci szkolne zasuwają kilometr do szkolnego busu, chociaż wiadomo, że dla nich kilometr, zwłaszcza zimą, to co najmniej 20 minut marszu – dla samochodu to ledwie minuta.
Rdzennych rodzin mieszka tutaj pięć. Pozostali to obcy. Przybyli tu, wykupili chałupy lub grunt. Mieszkają czy pomieszkują?
W okresie wakacyjnym robią tu artystyczny ferment. Galeria na płocie, występy znanych i mniej znanych celebrytów. Ściana stodoły krzyczy kolorowymi zaproszeniami na wieczór z Grzegorzem Turnauem, Tomaszem Szwedem czy Januszem Olejniczakiem. Kino Klimaty, Panel Literacki, Rozmowy o duszy. Co dwa dni impreza.
Gdyby nie ślady obecności „obcych”, którzy w dużej liczbie pojawiają się latem w osadzie, można by zapomnieć o cywilizacji i całym komercyjnym rozgardiaszu, typowym dla wypoczynkowych miejscowości, tak popularnych, jak Kazimierz Dolny i jego okolice. Można by posłuchać szumu wiatru w wierzbowych witkach, popatrzeć na meandrującą Wisłę, zadumać się pod przydrożną kapliczką nad czasem i przemijaniem.
Pomostem do przeszłości są piękne konstrukcje krytych strzechą chałup, płoty z wikliny, drabiniaste wozy, studnia na rozdrożu. Wybierając drogę na południowy-zachód docieramy zacienioną ścieżką do wzgórza, z którego roztacza się panoramiczny widok na rozległą, malowniczą ruinę na drugim brzegu Wisły. To renesansowy zamek w Janowcu.
W bajkowe klimaty Mięćmierza wpisuje się kapliczka i zabytkowy wiatrak – koźlak, wedle folderu przeniesiony tu z Bałtowa koło Puław. Podobno także niektóre chałupy zostały tu przeniesione z innych wiosek. Zaprzeczyła tej informacji sympatyczna dziewczyna, która pojawiła się niespodzianie w tej prawie bezludnej, po letnim sezonie, okolicy.
Z koszykiem pełnym malin wkomponowała się uroczo w klimat staropolskiej, średniowiecznej osady.
A może i Ona była z bajki?
Drogę do tej uroczej osady poznaj z relacji Bulwar nad Wisłą.
Byliśmy w Mięćmierzu, chociaż nie zwiedzaliśmy wioski, tylko wiatrak. Mam zdjęcia, więc uzupełnię Twój artykuł, Janeczko, moją króciutką relacją o wiatraku, który pięknie się wpisuje w tę klimatyczną przestrzeń 🙂
Piękny skansen, poprzez Twoje zdjęcia z przyjemnością przeszłam się po tym uroczym miejscu Janeczko 🙂 A maliny pycha!
Oglądając tak bardzo pozazdrościłam, że zadałam sobie pytanie dlaczego nie pojechałam z Tobą? Nie wiem…i żałuję.
Świetna fotorelacja, niesamowicie ciekawa…pozdrawiam.