Polska jest jedna a Polaków… może 37 może 36 milionów. Z uwagi na emigrację zarobkową nawet GUS stracił orientację. Jest wielce prawdopodobne, że Polaków, zwłaszcza młodych, nadal będzie ubywać. Kraje europejskie nie zamykają drzwi przed wykształconą polską młodzieżą.
W czarnym scenariuszu widzę, że kiedy pokolenie ludzi urodzonych po wojnie, w latach 50. czy 60., wykształconych w najlepszych czasach dla polskiej nauki, w końcu zostanie zasłużonymi – 40-to letnią pracą zawodową – emerytami, na ich stanowiska zabraknie godnych kandydatów. Na tzw. rynku pracy pozostaną ludzie niedouczeni, bez kwalifikacji, których nie chciano za granicami kraju. Może jeszcze garstka patriotów – cokolwiek to znaczy…
Święto Niepodległości wzbudza różne refleksje. Czy faktycznie o taką Polskę „godną naszych marzeń” walczyli nasi przodkowie? O taką niepodległość? Czy ktoś się interesuje poglądami zwyczajnych ludzi? Czy pojęcie „dobro obywateli”, dla którego Piłsudski gotów był oddać życie, coś dla władzy znaczy? Czy jest tylko pustobrzmiącym zapisem w formule ślubowania, cyt.: „Ślubuję uroczyście jako senator Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej.” ?
W wieczornej odsłonie Święta Niepodległości wokół wrocławskiego ratusza zgromadziło się kilka tysięcy osób – uczestników i obserwatorów Marszu Patriotów, zorganizowanego przez Narodowe Odrodzenie Polski.
Otoczona kordonem służb porządkowych młodzież przemaszerowała wokół ratusza i ruszyła dalej ulicami Wrocławia. Pochodnie, petardy, biało-czerwone flagi. Poglądy wyrażone na transparentach i tablicach. Nie wszystkie hasła, które skandowali manifestanci przypadły mi do gustu. Nie wszystkie brzmiały wiarygodnie. A może się mylę? Może to właśnie ta grupa młodzieży, wierna swoim przekonaniom, świadomie zostanie w kraju, kiedy inni wyjadą w poszukiwaniu chleba i godziwych warunków życia? Kto wie? Czas pokaże.
Polska jest jedna. Polaków wielu…
Jeśli gdzieś ujawnia się symbolika miecza, topora i innych podobnych rekwizytów, należy bardzo mieć się na baczności. Bardzo nie rozumiem tych ludzi… I zawsze mnie nachodzi refleksja tycząca mediów…gdyby tak się tym nie podniecali, mnóstwo problemów zniknęło by samo, odeszło pomału w niebyt…
Ja nie bardzo rozumiem, co w ustach młodzieży urodzonej po stanie wojennym a nawet po obradach „okrągłego stołu” znaczą okrzyki „precz z komuną”. Widowiska robią niezłe, na granicy zadymy, tylko co z nich wynika? O co im chodzi? Może ktoś mnie oświeci, jak pochodnią na rynku…
Niestety, Inko, nie pomogę. Dużo haseł na „nie”, nie wiadomo, co na „tak”. Dzięki za odwiedziny.
Janko, gorzkie to refleksje, ale zgadzam się z Tobą. To źle jeśli młodzież ucieka ze swojego kraju. Ja jednak obawiałabym się ludzi spod znaku Narodowego Odrodzenia Polski. Chyba nie o taki patriotyzm powinno nam chodzić. Pozdrawiam.