W środę, 5 grudnia 2012 r., w Rio de Janeiro zmarł wielki brazylijski architekt Oscar Niemeyer (ur. 15 grudnia 1907 r.). Był pionierem w zakresie zastosowania betonu zbrojonego do budowy strzelistych, wyprofilowanych form architektonicznych. Zdobył najwyższą nagrodę Architecture Pritzker Prize w 1988 roku za osiągnięcia całego życia. Pozostawił ponad 600 prac w Brazylii i na całym świecie.
Poznanie tego niesamowitego człowieka, architekta i filozofa, było zupełnie przypadkowe.
W czerwcową sobotę roku 2010 usłyszałam biegnące z telewizyjnego odbiornika słowa:
Rozum jest wrogiem wyobraźni
Spojrzałam na ekran i ujrzałam postawnego, dynamicznie gestykulującego mężczyznę. Między palcami trzymał cygaro a może był to ołówek do szkicowania. W ostatnich sekwencjach filmu dokumentalnego „Oscar Niemeyer: życie jest westchnieniem”, w reżyserii Fabiano Maciel’a, poznałam 103-letniego architekta – poetę brazylijskiego krajobrazu.
Najbardziej znanym i spektakularnym dziełem Niemeyera było zaprojektowanie od podstaw większości budynków użyteczności publicznej miasta Brasilia, które w kwietniu 1960 roku miało zostać ogłoszone nową stolicą Brazylii.
Wraz Lucio Costą, odpowiedzialnym za plan przestrzenny, zbudowali idealne miasto przyszłości.
Powstały monumentalne gmachy rządowe i biurowce o niebanalnej architekturze, gmach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, budynek kongresu z charakterystycznymi dwiema 28-kondygnacyjnymi wieżami oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. Pomiędzy nimi pozostawiono zielone strefy rekreacyjne.
Miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1987 roku. Doceniono innowacyjny w historii urbanistyki projekt, harmonię elementów z całością projektu i z krajobrazem.
Architekt mawiał, że:
Równowaga między przestrzenią zabudowaną a wolną
jest najważniejsza
Jednak Brasilia była krytykowane za zbyt duże odległości między obiektami i konieczność dojazdu do pracy z miast satelickich (z uwagi na ograniczenie liczby mieszkańców). Miasto, z jego futurystyczną architekturą, nazywano największą utopią XX wieku i funkcjonującym „żywym” muzeum futuryzmu.
Oscar Niemeyer ostrzegał, że
Niekontrolowane rozrastanie się miasta,
przyczynia się do jego upadku
Taki los spotkał „idealne” miasto przyszłości. W pierwszej dekadzie XXI wieku liczba mieszkańców Brasilii wzrosła pięciokrotnie. Pojawiły się problemy typowe dla dużych aglomeracji: bezrobocie i przestępczość, handel narkotykami i porachunki gangów.
Oscar Niemeyer tworzył dzieła o dużej sile wyrazu. Pragnął ludzi otaczać pięknem, chciał, żeby byli zachwyceni. Każdy obiekt, np. Muzeum Sztuki Współczesnej w mieście Niterói, Rio de Janeiro w Brazylii, jest atrakcją i identyfikuje miejsce, tak jak Wieża Eiffla identyfikuje Paryż.
Mistrz architektury brazylijskiej żył pełnią życia, realizował odważne projekty, które zaskakują do dziś swoją wizualną lekkością, chociaż do ich realizacji użyto betonu.
„Człowiek niedługo będzie spacerował po gwiazdach – mówił Oscar Niemeyer. Będzie rozmawiał z istotami z innych galaktyk. Ale koniec jest zawsze taki sam. Urodził się, umarł i już. […] Człowiek jest niczym. Dlatego musimy pamiętać jak jesteśmy mali. Powinniśmy żyć skromnie. Życie jest westchnieniem.”
Dziękuję Beatriz de Barros Barreto Tanezini za udostępnienie swoich zdjęć.
Pozostałe zdjęcia pochodzą z repozytorium en.wikipedii.org, udostępnione na licencji Creative Commons.
Artykuł – przypomnienie postaci brazylijskiego architekta – został przeklejony na początek, jako tematycznie związany z serią fotorelacji Zbigniewa (Ziby), który podzielił się swoimi zdjęciami z Brazylii.
Saluton, samideano!
Gratulon pro la kvalito de la paĝo kaj la disvastigo de nia lando.
Amike,
Ze zbrojonego betonu można wyczarować każdy kształt…ale najprościej klocuszek :-)))
Dla tych fikuśnych kształtów pewnie potrzebna jest forma, do której wlewa się masę betonową. Widocznie dla naszych budowlańców problemem było zbudowanie form. Ciekawostką jest, że przyzwyczajona do widoku „klocuszków” zapomniałam, że surowiec jest płynny (zabrakło mi określenia na gęsto-płynny ;)).
Ha, ha. Z tego, co czytałam, odległości są znaczne między obiektami, ale skoro ktoś w środku działa, to dojazd powinien być. Pytanie jak ze zwiedzaniem, bo nawet nasza znajoma Beatriz robiła zdjęcia jakby z daleka. Zapytam…
Mnie się podoba, że architekt wprowadził łuki, chociaż materiał betonowy. Jak sobie pomyślę o naszej betonowej architekturze lat 60-70. Ech…
Piękna architektura…chciałbym to zobaczyć z bliska….haha…