Wprawdzie duński film Daniela Dencika Wyprawa na koniec świata nie znalazł się na liście laureatów tegorocznej edycji Planet Plus DOC Film Festival (lista nagrodzonych – kliknij) , ale ma moje prywatne wyróżnienie, za przepięknie pokazane wschodnie wybrzeże Grenlandii – bezludny (?) kawałek świata, do którego raczej ani złe, ani dobre wiatry mnie nie zaprowadzą.
Zaprowadziły natomiast załogę trzymasztowego szkunera o wdzięcznej nazwie Activ. Zbudowany w 1951 roku zmieniał kilkukrotnie właścicieli. Obecny właściciel,Volkwin Marg, dobrze przygotował statek do żeglowania po Oceanie Arktycznym. W 2011 roku wyprawę „na koniec świata” poprowadziła 5-osobowa stała załoga szkunera. Kapitanem był Jonas Bergsøe.Uczestnikami – grupa naukowców i artystów.
Pomysł połączenia ludzi z tak różnych środowisk opierał się na założeniu, że zrozumienie siebie i swojego środowiska opiera się na doświadczeniach, interpretacji i subiektywnych wrażeniach. Na pokładzie szkunera płynęli wybitni naukowcy z dziedziny biologii, geologii, geografii, zoologii i teologii oraz artyści malarze, graficy, literaci, fotograficy i filmowcy. Z wypowiedzi uczestników wynikało, że nie było z góry założonego programu badawczego. Wyposażeni w sprzęt do gromadzenia materiału geologicznego, biologicznego, środki do obserwowania i dokumentowania, inspirowali się miejscem, do którego docierali.
Kierowani własną ciekawością, wyobraźnią i poczuciem wolności łupali skały, dowiercali się do wiecznej zmarzliny, obserwowali pod mikroskopem życie uwięzione w lodzie, być może na setki lat. Rysowali, fotografowali, snuli filozoficzne rozważania o pochodzeniu życia i własnej roli w świecie. Niektóre wywody, chociaż brzmiały przekornie, w stosunku do medialnego czarnowidztwa, związanego z ociepleniem klimatu, miały chyba głębszy sens. Człowiek adaptuje się do zastanego środowiska, następnie zmienia je i znowu musi się przystosowywać. „Stopnieją lodowce? No, to co – mówi artysta, uczestnik wyprawy – to trzeba będzie przenieść się do Mongolii”.
„Wal wszystko i zostań piratem” – to, w wolnym tłumaczeniu, napis na koszulce Pani biolog. Jak wielu podążyło za tym czy innym hasłem i odpowiedziało na zew przygody? Biała kraina, z ziemią odsłoniętą miejscami w miesiącach letnich, tylko pozornie była bezludna. Na jednym z brzegów znaleziono budę pełną puszkowych śmieci, do których dobierał się niedźwiedź polarny a w wąskiej cieśninie cumował pokaźny statek poszukiwaczy ropy.
Czar prysł. Człowiek dotarł już wszędzie. Czuje się wszechmocny i za nic ma prawa natury. Być może ostatnia scena filmu, w której szkuner grzęźnie uwięziony w kleszczach lodowej pustyni ma być niemym ostrzeżeniem autorów filmu przed bezmyślną ekspansją i grabieżczą eksploracją Ziemi. Być może…
Zdjęcia (także podwodne) Martina Muncha, Torbena Forsberga, Adama Philpa, Valdemara C.V. Leisne’a – to galeria sztuki najwyższych fotograficznych lotów. Małą próbką jest udostępniony poniżej zwiastun filmu. Tło muzyczne, na które złożyły się utwory Mozarta i Metalliki, w połączeniu z nieziemskim krajobrazem Grenlandii uczyniły z dokumentalnego filmu poetycką refleksję o tajemnicach natury i odwiecznym dążeniu człowieka, żeby te tajemnice odkryć.
Zwiastuny filmu pochodzą ze strony wyprawy, na której można zobaczyć także zdjęcia z przygotowań i z przebiegu ekspedycji.
Polecam.
Northeast Greenland Expedition 2011
Producentem filmu jest: Michael Haslund-Christensen
Produkcja: Haslund Film