Po uroczystej premierze filmu Bodo Koxa, p.t. „Dziewczyna z szafy”, w inną rzeczywistość zapraszała Magdalena Różańska – odtwórczyni tytułowej roli. To nie tylko gra słów, wynikająca z deklarowanych w filmie zainteresowań badaniem światów równoległych, które odwiedzała… po zażyciu „zioła”.
Hugh Everett III (ur. 11 listopada 1930, zm. 19 lipca 1982) – amerykański fizyk, twórca kwantowej teorii wielu światów, utrzymywał, że rzeczywistość można porównać do drzewa życia z wieloma rozgałęzieniami. Każda gałąź może zainicjować nową rzeczywistość. Wszystkie gałęzie tworzą razem kwantowy multiwszechświat, który jest nieskończony. Każda gałąź, to osobny świat równoległy. /źródło/
Dążenia człowieka do odkrycia światów równoległych, innego wymiaru, do spotkania kosmitów czy kontaktu z zaświatami nikogo nie dziwią. Jednak wyprawy w kosmos, w morskie głębiny, w najwyższe góry i najgłębsze jaskinie są niczym w porównaniu z próbą przedostania się do mikrokosmosu stworzonego przez umysł i emocje drugiego człowieka. Mało tego. Tam gdzie dodatkową barierą jest choroba, upośledzenie i odmienność zachowań, prawie nikt takiego wyzwania nie podejmuje.
Pytanie, dlaczego właśnie te mikroświaty skazane są na obojętność, szyderstwo, alienację i ostatecznie zagładę, towarzyszyło mi długo po wyjściu z kina.
Parafrazując znany, dolnośląski spot reklamowy powiem, że ten film nie jest do opowiedzenia – jest do zobaczenia.
Nie dla akcji, bo jej tu niezbyt wiele, nie dla topowych gwiazd ekranu, bo takich tu nie ma. Nawet nie dla głównego, ale znanego z innych filmów, wątku skazanych na siebie braci: cierpiącego na zespół sawanta Tomka (niepokojąco wiarygodny Wojciech Mecwaldowski) i opiekującego się nim Jacka – projektanta stron internetowych (nadzwyczajnie zwyczajny Piotr Głowacki).
Polecam ten film dla niespotykanej w obecnym polskim kinie świeżości spojrzenia na materię filmową i swobodną, ale kontrolowana grę z wyobraźnią i emocjami widza. Utrzymanie uwagi w napięciu tam, gdzie nic szczególnego się nie dzieje, nawet nie mówi, to majstersztyk na miarę klasyków Polańskiego, jak „Nóż w wodzie” czy „Matnia”.
Najbliższe sąsiadki: Magda (debiutująca, o niebanalnej urodzie Magdalena Różańska) i Kwiatkowska (Teresa Sawicka) – kwintesencja polskiej sąsiadki oraz czuwający nad tą grupką dzielnicowy (Eryk Lubos), to postaci tak bardzo prawdziwe a jednak momentami absurdalnie surrealne. I znowu skojarzenie z bohaterami „Lokatora”, wspomnianego już Romana Polańskiego, który, mam nadzieję, nie będzie miał za złe tych porównań. Swoją drogą bardzo chciałabym usłyszeć opinię właśnie tego reżysera o nowym filmie mistrza polskiego kina niezależnego, rodem z Wrocławia.
Bodo Kox, urodzony w 1977 roku, ma już na swoim koncie kilka nagrodzonych filmów off-owych. Występował w nich jako aktor, pisał scenariusze i reżyserował. Profesjonalny debiut Bodo Koxa był możliwy dzięki poparciu jurora – reżysera Wiesława Saniewskiego, akceptacji scenariusza i finansowemu wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Każdy ma prawo do własnej oceny filmu, ale reklamowanie „Dziewczyny z szafy” jako komedii jest nieporozumieniem. Specyficzny humor Bodo Koxa jest tu dawkowany bardzo ostrożnie. Film w zdecydowanej części jest poważny i wzruszający lecz pomysłowe zabiegi scenograficzne pozwalają uniknąć patosu i sztucznego, tak typowego w polskim kinie, przerysowania problemów. Sarkastyczny humor sąsiadki Kwiatkowskiej czy karykaturalne scenki z mikrozwiązków Jacka z kobietami, w których z nadziei na miłość i seks zostaje tylko pospieszny seks, nie wzbudzają śmiechu, tylko podkreślają dramat samotności, alienacji i konieczności dokonywania ostatecznych wyborów.
Udostępniony na YouTube zwiastun filmu zamieszczam tylko dla „myślących inaczej”. Żeby z powyższych, subiektywnych refleksji a zwłaszcza filmowych skojarzeń, nie oczekiwali więcej, niż zobaczą oczyma własnej duszy i empatii, własnej wyobraźni i inteligencji. Filmu zdecydowanie nie należy oglądać na YouTubie, w TV czy na kasecie. Tylko kino oferuje podróż do najbliższego, bo wykreowanego przez artystów „świata równoległego”. Tylko w kinie jest szansa wejść w inną rzeczywistość i zobaczyć świat oczami drugiego człowieka.
„Dziewczyna z szafy”
Premiera 14 czerwca 2013 r.
Reżyseria: Bodo Kox
Scenografia: Andrzej Haliński
Autor zdjęć: Arkadiusz Tomiak
Muzyka: Joanna Halszka Sokołowska i Filip Zawada
Producent: Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych
Koproducentem Canal+ Polska.
Wybory, których dokonujemy w życiu czynią nas często dziwolągami w oczach innych. Czy inny znaczy gorszy? Film wzrusza , zmusza do refleksji, polecam tym,których obchodzi człowiek.
Mam nadzieję, że niebanalna recenzja nie okaże się lepsza od samego filmu! Zaryzykuję. Piotr