Zwyczaj obsypywania się barwnymi proszkami pochodzi z Indii. Okolicznością jest tam nadejście wiosny. Wrocławianie zaadaptowali pomysł bez specjalnych okoliczności. Ot, w końcówce upalnego lata.
Patrząc na bawiący się tłum młodzieży można rzec, że bez względu na porę roku istnieje w każdym z nas potrzeba radosnej zabawy i małego, nikomu nie wadzącego szaleństwa.
Impreza odbyła się w pobliżu Kafe Plaża, nad Odrą. Dużym zaskoczeniem była chwila wyrzucenia w powietrze – ze specjalnie przygotowanych torebek – kolorowych proszków. Tylko przez moment chmura była kolorowa. Wymieszane barwy przybrały jakiś wypadkowy, szarobury kolor i zasłoniły tłum przed oczami obserwatorów. Kiedy ta bura mgła opadła można było na powrót zobaczyć wszystkie kolory tęczy na ubraniach, włosach i twarzach.
Ten szczególny makijaż w żaden sposób nie zaszkodził urodziwym uczestniczkom kolorowego szaleństwa.
A jak zapewnia producent, proszek Holi Color Powder nie szkodzi także skórze i odzieży. Oby!
Zapraszam na fotoimpresję z Festiwalu Kolorów we Wrocławiu.
17 sierpnia 2013 r.
Moment kulminacyjny … 5…4…3…2…1…
Jak zwykle świetny foto-reportaż. A gdzie ja? żle wyjszłam?
Jak zwykle świetnie. Fotki poszły pocztą do akceptacji.
Wow…fajniejsze niż taplanie się w błocie…super, podoba mi się. Wszystkie szaleństwa przypisane młodości i szkoda czasami 🙂 Pozdrawiam.