Pierwszym znakiem, że zbliżamy się do Berlina były nazwy portów macierzystych na burtach mijanych statków turystycznych. O 13:43 minął nas błękitny bocznokołowiec Havel Queen, 20 minut później na horyzoncie pojawiły się dymiące kominy w otoczeniu zwartych budowli. Oddech cywilizacji…
Berlińczycy chętnie uciekają z miasta na łono przyrody. Potrafią wypoczywać na rzece i nad jej brzegami. Havela na niektórych odcinkach przypomina spore jezioro. W takich miejscach, jak Nieder-Neuendorfer See, ruch na wodzie jest niesamowity: statki turystyczne, motorówki, jachty, skutery, kajaki. Linia brzegowa zabudowana jest pomostami, przystaniami, małymi domkami i okazałymi pensjonatami.
Zacumowaliśmy przy pustawym, porządnie wybetonowanym nabrzeżu. Nazwa Spandauer Havel Promenade jednoznacznie umiejscowiła nas na mapie miasta. Spandau, dzisiaj piąta dzielnica Berlina, to dawne samodzielne miasto Marchii Brandenburskiej. Historia słowiańskiego plemienia Havelan, zamieszkującego tereny położone na zbiegu dwóch rzek Haveli i Sprewy, sięga aż VI-VII wieku. Natomiast na obszarze Berlina pierwsi Germanie pojawili się dopiero ok. XIII-XII wieku. Spandau przyłączono do Berlina w 1920 roku.
Przy nabrzeżu postój jest darmowy do 24 godzin. Zostaniemy tu na noc. Nowoczesna konstrukcja mostu Spandauer-See-Brücke to jedyna atrakcja w okolicy. W budowie mostu uczestniczyła firma GRANEX, która dostarczyła elementy z szarego granitu strzegomskiego, m.in. nakrywy przyczółków mostowych, krawężniki oraz płyty chodnikowe. Most oddano do użytku w 1997 roku. Ciekawostką jest, że na moście parkują samochody.
Do centrum miasta trochę daleko, nawet autobusem. Dużo korzystniejszym miejscem postoju Arki będzie zielony skwerek przy moście Charlottenbrucke, skąd ulicą Stresowstrase w kilka minut dojdziemy do centrum Spandau i do stacji kolejki S i U-bahn, które zawiozą nas do centrum Berlina.