Komentarz do JBB

4 komentarze do: “Opowieści ceramiczne. Promocja dyplomów rzeźbiarskich ASP na Nowym Targu”

  1. Isabeldeg pisze:

    Bardzo zabawne te postacie, wiadomo przerysowane. W sztuce to konieczne, aby zauważyć, że coś jest inne, niż wszystko inne. Piękno to pojęcie względne, nie wszystko i nie dla każdego jest tym pięknem.

  2. malby pisze:

    Był kiedyś taki film rysunkowy „Zaczarowany ołówek”, w którym główny bohater – blondwłosy chłopczyk – rysuje ołówkiem potrzebne mu w danej chwili przedmioty. Magia i czary ołówka polegały na tym, że po narysowaniu, przedmioty natychmiast się urzeczywistniały. Mam wrażenie, że Karolina Krawczyk zrealizowała swój projekt na podobnej zasadzie – narysowała postaci ołówkiem, a potem je urealniła w 3D. Pomysł ciekawy i oryginalny, myślę, że i realizacja całkiem udana. Rzeźby są ewidentną karykaturą postaci, stąd ta przerysowana brzydota, ale przecież nie wzięła się ona znikąd… Teraz nasza rola, żeby w tej brzydocie doszukać się piękna 🙂

    Ptaszek w ustach paplającej kobiety, różowa kokardka we włosach jej sąsiadki, która jawi nam się jako typowa „dzidzia piernik” i piesek „rozrysowany” jak tusza do rozbioru w rzeźni świadczą o dużym poczuciu humoru rzeźbiarki, a w dzisiejszych czasach to wielki skarb! 🙂
    Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia i przeczytałam tekst, Janeczko, dzięki za tę ciekawą migawkę. Pozdrawiam!

  3. Tessa pisze:

    Wyobraźnia ludzka nie ma granic ale czy może się podobać wyrażona w taki sposób i w dodatku w przestrzeni miejskiej? Nie podoba mi się, tak po prostu, wolę oglądać w sztuce piękno a nie brzydotę, dosyć jej wokół bez nazywania tego sztuką. Dzisiaj odwiedziłam wystawę pająków ptaszników i kilka okazów skorpionów. Wystawa zamknięta w przestrzeni jednej sali Pałacu Kultury, biletowana, kto nie chce oglądać, nie musi. Okazy fantastyczne i dodatku są tworem naszej kochanej natury. Polecam, mimo, że nasze pająki omijam z daleka. Przepraszam, że piszę tutaj o pająkach ale arachnofobia ma coś wspólnego z alergią na brzydotę.

    • JBB pisze:

      Tessa, nie ukrywam, że byłam zaskoczona widokiem rzeźb mało atrakcyjnych z wyglądu kobiet, które wyłoniły się z ciemności panującej na placu. Po chwili jednak wydały mi się… zabawne. Takie scenki obserwuję w parkach i na skwerkach. Trajkoczące kobitki z pieskami lub bez. Ten ptaszek w miejscu twarzy, to kwintesencja gadulstwa…

      Może jesteśmy zbyt przyzwyczajeni do kombinacji słowa „sztuka” ze słowem „piękna”. W szeroko pojętej twórczości artystycznej brzydota była i jest obecna. I chyba jest bardziej intrygująca… Książka Umberto Eco „Historia brzydoty” zniknęła z półek błyskawicznie. To daje do myślenia.
      Pozdrawiam wieczornie. JBB

Komentarz do JBB