Sezon turystyczny na Ibizie zaczyna się 1 maja i trwa do 30 września. Poza sezonem takie miasta, jak Sant Antoni de Portmany, nastawione głównie na turystykę, świecą pustkami. W jasnych, wysokich domach we wszystkich oknach widać pozamykane okiennice. Na dworcu autobusowym wszędzie wiszą tabliczki z informacją, że bilety do nabycia tylko w autobusie. Nie ma kogo zapytać o połączenia do miejsc bardziej odległych od turystycznych centrów. Ilość linii autobusowych poza sezonem ograniczona jest do minimum.
Spacer po mieście warto zacząć od wizyty w Tourist Office. Biuro na promenadzie okazało się otwarte. Plan miasta z zaznaczonymi restauracjami i foldery z ubiegłego roku musiały wystarczyć do zebrania minimum informacji o mieście. Zatem zainteresowanych historią miasta odsyłam do indywidualnych poszukiwań encyklopedycznej wiedzy i zapraszam do zobaczenia miasta moimi oczami. Zdjęcia wyświetlają się losowo, zatem jak w kalejdoskopie będą przeplatały się ujęcia panoramiczne i detale zauważone na ścianach domostw czy za szybami wystawowymi.
Krajobraz zatoki z kamiennymi wysepkami i wszechobecne, ukierunkowane na turystów zdobycze cywilizacji próbują współegzystować w harmonii. Jednak daje się zauważyć, pomimo bezmiaru morskiej wody dookoła, że człowiek zdominował naturę. Mimo tego, nie traćmy dobrego humoru. Wszak, jak głosi plakat na miejscowym „domu kultury” :
NEVER FORGET TO LOUGH!
Sant Antoni de Portmany, 19 lutego 2014 r.
Super zdjęcia, kiedy nie ma turystów i nie trzeba czekać na czysty kadr, przyjemność z focenia jest podwójna 🙂
Świetnie oddałaś hiszpański klimat i leniwą atmosferę miasta, Janeczko, palemki, jachty, muszle… Ech, chciałoby się urlopu już 🙁
Super zdjęcia 🙂 Szczególnie jachtów i wybrzeża