Sezon urlopowy w pełni. Dla tych, którzy latem pracują, pozostają weekendowe wycieczki. W woj. dolnośląskim nie brakuje ciekawych miejsc do zobaczenia. Ot, choćby pałac w Ciechanowicach, dużej wsi założonej w 1203 r. przez cystersów z Lubiąża.
Czasy świetności miejscowości położonej w dolinie rzeki Bóbr, otoczonej od północy Górami Ołowianymi a od południa Rudawami Janowickimi, przypadły na wiek XVIII, kiedy to przybyli z Saksonii górnicy eksploatowali tu rudy miedzi, ołowiu i srebra. We wsi działały 4 sztolnie, huta miedzi, tkalnia, browar, gorzelnie, młyny wodne, tartaki, szkoła. Uruchomienie w 1867 r. linii kolejowej z Wrocławia do Drezna przyczyniło się do wzrostu popularności turystycznej tego regionu.
Wybudowany w XVII wieku renesansowy dwór obronny został na następnym wieku przebudowany na pałac. Otoczony był fosą oraz parkiem, z którego pozostały nieliczne skupiska buków, lipy drobnolistnej i jodły. Jak wyglądał pałac można zobaczyć na litografii Aleksandra Duncknera umieszczonej na stronie www.slaskiezamki.pl.
Po wojnie, dla bezpieczeństwa dzieci (mieścił się tutaj m.in. dom dziecka i szkoła) fosa została zasypana. Obecnie, obsadzona dywanami kwiatów, jest atrakcyjną ozdobą przed frontem pałacu.
Pałac jest w rękach prywatnych właścicieli, który kupili sfatygowany obiekt z planem jego odremontowania i przywrócenia świetności parkowemu otoczeniu. Podjęto się konserwacji starych drzew i nasadzenia nowych. Na 6 hektarach powstają nowe ogrody- francuski i angielski. Dwa tysiące krzewów bukszpanu wieczniezielonego dostarczyła w ubiegłym roku Szkółka Krzewów Ozdobnych STUS . Włożoną tu pracę już można podziwiać, spacerując alejkami rozległego parku.
Wnętrze pałacu jest nadal niedostępne do zwiedzania.
Dużą niespodzianką bowiem, a i kłopotem, okazało się odkrycie pod warstwą tynku XVI wiecznych fresków. Z artykułu z dnia 23 marca 2009 r. (www.tvn24.pl) można się dowiedzieć, że prywatny właściciel nie ma prawa wbić gwoździa w tak cenny zabytek (freski z trzech epok – renesansu, baroku, klasycyzmu przedstawiają, cyt.: „wszystko, co od XVI do XX wieku pojawiało się w malarstwie”, jak skomentował znalezisko prof.Edward Kossakowski z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych), ale na finansowe wsparcie Ministerstwa Kultury na rzecz renowacji fresków (szacunkowa kwota 1,5 mln zł) właściciele obiektu nie mają co liczyć.
Pozostaje mieć nadzieję, że na ratunek freskom z pałacu w Ciechanowicach przyjdą z pomocą inni, jak Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności wspierająca działania aktywizujące lokalne społeczności na terenach wiejskich oraz sami mieszkańcy Ciechanowic i powiatu kamiennogórskiego, dla których funkcjonowanie w bliskim sąsiedztwie takiej perełki turystycznej to potencjalna możliwość pracy przy utrzymaniu pałacu i ogrodu lub samozatrudnienia w szeroko pojętej obsłudze ruchu turystycznego.
Zapraszam na wirtualny spacer. Zdjęcia wyświetlają się losowo.
- Ciechanowice. Bogatej historii ciąg dalszy nastąpi…
- Dawna fosa jest obecnie obsadzona kwiatami
- Pałac w Ciechanowicach, 2014 r.
I tak piękno stało się przekleństwem tych ludzi. Zarabiać na swojej własności nie mogą, bo freski pod ochroną i słusznie, ale państwo powinno pomóc, to jest dobro narodowe. Pani z ministerstwa z rozbrajającą arogancją mówi, że, kupując zabytek, mogli liczyć się z taką sytuacją. To znaczy, że należy pozwolić zniszczeć freskom albo lepiej było nie pokazywać ich światu, niechby sobie tam siedziały cichutko pod tynkiem i czekały na lepsze czasy? Ile jeszcze takich skarbów niszczeje?
Janko świetny reportaż, jeśli tylko znajdę się w okolicy, to odwiedzę choć park pałacowy:)