Kadry Wrocławia – pięciodniowy przegląd filmów archiwalnych o Wrocławiu jutro, w niedzielę, powita miłośników historii miasta ostatnim seansem filmowym.
Ja wybrałam Blok 2, p.t. „Feniks z popiołów – Odbudowa, czyli rozbiórka”. Jeden film był powtórzeniem filmu oglądanego na przeglądzie kilka lat temu, natomiast pozostałe były dla mnie nowe.
Dla realizacji projektu, mającego na celu upowszechnianie zdjęć i filmów o Wrocławiu z ostatnich 100 lat, powstała Spółka Kadry Wrocławia, którą wspiera Biuro Promocji Miasta Urzędu Miejskiego, Ośrodek Pamięć i Przyszłość, Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, Wydawnictwo Via Nowa i inni. Z tej ciekawej kombinacji współrealizatorów mamy i dobre miejsce do oglądania w Kinie Nowe Horyzonty i wystawę w jego kuluarach oraz możliwość zakupu ciekawych albumów o Wrocławiu w promocyjnej cenie.
Wybrałam album „Wrocław trzy rozdziały”, którego ideą jest zestawienie obok siebie zdjęć wykonanych w trzech okresach: przed wojną, tuż po wojnie i w ostatnich latach. Zdjęcia prezentują najbardziej znane miejsca Wrocławia: panoramę miasta z wieży ratusza, ulicę Oławską, Wita Stwosza, plac Dominikański, zdjęcia lotnicze wysp odrzańskich. Są w albumie także zdjęcia wnętrz znanych obiektów, jak np. Dworzec Główny z roku 1900, z roku 1960 i z roku 2012.
Kusił mnie też inny album, p.t. „Hermann Krone i inni. Wrocław na fotografii 1840–1900”, zawierający najstarsze zdjęcia wykonane we Wrocławiu. Mam nadzieję, że nie został wykupiony na pniu przez licznie przybyłych widzów przeglądu.
Przegląd filmów archiwalnych Kadry Wrocławia cieszy się sporym powodzeniem. Myślę, że każdy wrocławianin chociaż raz powinien wsiąść w ten filmowy wehikuł czasu i zobaczyć od czego zaczynali nasi rodzice i dziadkowie. Jak wyglądało miasto w 1945 roku, kiedy przybywali do niego mieszkańcy ze wszystkich stron Polski i z terenów utraconych na rzecz ZSRR i co przez te prawie 70 lat udało się w nim zmienić.
Jestem przekonana, że po obejrzeniu tych filmów z większą świadomością będziemy mówić o mieście i o zabytkach jako o „naszym” mieście i „naszych” zabytkach, gdyż bez względu na to, kto je zaprojektował w minionym tysiącleciu (a przewinęli się przez miasto władcy i artyści wielu narodowości), to Polacy podnieśli miasto z ruin i pożogi po Festung Breslau.
Świetny projekt. Ciekawe, ile klas i z ilu szkół poszło na przynajmniej jeden blok w przeglądzie. Warto było.
To prawda. Warto było. Ja zabrałam syna, żeby miał świadomość od czego wrocławianie zaczynali, w jakim mieście żyli jego dziadkowie.
Spółka Kadry Wrocławia ma projekt rozpisany do 2016 r. zatem jest nadzieją, że jeszcze sporo osób zobaczy zdjęcia i filmy z lat minionych. Pozdrawiam, Janina
Nawaliłam w tym roku ale myślę, że to nie była jednorazówka. Szczerze zazdroszczę Ci Janeczko bo musiało to być przeżycie…pozdrawiam.