Przynajmniej raz w roku żałuję, że nie mieszkam na wsi, nie należę do Koła Gospodyń Wiejskich i pod okiem zdolniejszych koleżanek nie gotuję, smażę, piekę i bombek z atłasu nie kleję.
Dlatego z niekłamaną przyjemnością odwiedzam rokrocznie kiermasz świątecznych wyrobów, połączony z konkursem na najciekawszą dekorację wigilijnego stołu – organizowany w Pasażu Grunwaldzkim . Dlatego zaglądam na wrocławski rynek w poszukiwaniu nowych pomysłów na prezenty wykonywane przez rzemieślników i artystów. Zarówno te małe rękodzieła – aniołki z masy solnej, koraliki z suszonych ziarenek, zawieszki ze szlachetnych kamyków, jak i misternie ozdobione płaty śledzi niezmiennie wzbudzają mój podziw dla ludzkiej kreatywności i manualnych zdolności.
Po kilkunastu minutach w tłumie udziela mi się zakupowa gorączka. Obserwuję dziewczyny kupujące grawerowane na życzenie serduszka (18 zł) , kupuję smakowicie wyglądające ciacha (3 zł) i wigilijne uszka (0,50 zł). Waham się przy stoisku z turecką chałwą (6 zł za 10 dkg), ale z przyjemnością słucham poprawnej polszczyzny w wykonaniu przybysza z Turcji (mówi, że jego nacja ma talent do języków).
Nie kupuję gofrów z powidłami śliwkowymi (8 zł), bo pora na obiad. Omijam wzrokiem smakowite góralskie wędzonki, bo… pora na obiad. I powyższe ceny (no, może poza goframi) nie robią na mnie specjalnego wrażenia. Prawdziwe otrzeźwienie przychodzi w okienku agencji pocztowej. Za świąteczną kartkę w kopercie, ze znaczkiem do kraju w obrębie Unii trzeba zapłacić 7, 10 zł. Podobno, nie tylko ja wyraziłam zdumienie. Całe szczęście, że przynajmniej znaczek, wg projektu Agnieszki Sancewicz, ma artystyczny walor i nawiązuje do świątecznej tradycji.
Zapraszam na przedświąteczną fotoimpresję.
- Projekt A. Sancewicz
- Wesołych Świąt !
Miło jest zobaczyć Wrocław w świątecznym wystroju. Mimo, że nie którzy narzekają… komercja… komercja. Ja bardzo lubię tą atmosferę jest tylko raz do roku i jest jak z bajki.
To prawda. A pomysł na prezentację stołów wigilijnych jest rewelacyjny. Panie i panowie w regionalne strojach częstują widzów przygotowanymi smakołykami polskiej kuchni. Dają poczucie ciągłości tradycji, której w miastach coraz mniej.
Wyobraźnia ozdabiaczy bombek choinkowych nie ma granic – malowane, okryte materiałem, włóczką, sreberkiem, złotkiem i czym kto chce, dobrze, że co roku cieszą oczy swoim pięknem 🙂 Wrocławski Jarmark bardzo udany, świadczą o tym puste talerze i tłumy ludzi 🙂 Ciekawa fotorelacja, Janeczko, mimo braku śniegu świetnie oddałaś klimat Bożego Narodzenia.
A jakie ciacho zjadłam! Piernik polewany czekoladą i przekładany bitą śmietaną. Palce lizać! Dlatego lubię kiermasze Koła Gospodyń Wiejskich! 🙂
Dziękuję, Gosiu za miły wpis. Liczę na świąteczne klimaty z Łodzi na łamach FR24. A może nawet z bardziej zimowych terenów? Pewnie gdzieś na stoku kawałek świat spędzicie, czego Wam serdecznie życzę.