Dla podróżnika miasto zaczyna się na stacji kolejowej. To specyficzna wizytówka. Buduje pierwsze wrażenie, nie zawsze korzystne. Stacja Dzierżoniów Śląski nie znalazła się widać na liście dworców przeznaczonych do modernizacji. A szkoda. Dzierżoniów to miasto z ciekawą historią, której początki sięgają XII wieku.
Najstarszym zabytkiem jest kościół św. Jerzego, ufundowany w roku 1159 przez piastowskiego księcia Bolesława Kędzierzawego. Pięknym nawiązaniem do pradziejów miasta jest herb przedstawiający świętego Jerzego zabijającego smoka. Taki sam motyw miała pieczęć przyznana miastu w 1290 roku.
Z ratuszowej wieży, na której szczyt prowadzą 172 całkiem wygodne schodki, miasto wygląda barwnie. Odnowione dachy i elewacje, obrysowane na placu miejsca parkingowe, ławeczki wokół figury św. Jana Nepomucena. W oddali, na horyzoncie, malownicze pasmo wzgórz.
Przy wejściu na wieżę tablica pamiątkowa i popiersie księdza Jana Dzierżona (ur.1811-zm.1906). To na jego cześć w maju 1946 roku zmieniono nazwę miasta z Rychbach na Dzierżoniów.
I jest w tym geście mieszkańców i władz sympatyczna nuta, gdyż Jan Dzierżon nie był ani rewolucjonistą, ani powstańcem czy też bohaterem którejś z wojen. Był hodowcą oraz badaczem zwyczajów i życia pszczół. Dokonał odkrycia partenogenezy, tj. dzieworództwa pszczół, które środowisko naukowe uznało wiele lat później. Za swoje badania i publikacje był wielokrotnie nagradzany orderami przyznanymi przez koronowane głowy ówczesnej Europy.
W programie cyklicznych imprez kulturalnych nie mogło więc zabraknąć „Miodobrania” – na sierpniowy jarmark pszczelarski przyjeżdżają przedstawiciele gospodarstw pasiecznych z całej Polski. Dodatkową atrakcją są występy zespołów folkowych.
Po zapoznaniu się z życiorysem patrona miasta, na dalsze zwiedzanie ruszam w towarzystwie… smoka. Dzierżoniowski Trakt Smoka to pomysł na promocję miasta i ułatwienie turystom poznania najciekawszych zabytków. Kupując plan miasta w punkcie Informacji Turystycznej otrzymałam mapkę z zaznaczonymi 19 punktami na smoczej trasie. Przy każdym z punktów-obiektów umieszczono charakterystyczną tabliczkę z informacją historyczną.
Im dalej od ratusza, tym zabudowa staje się mniej zwarta. Puste przestrzenie, zaniedbane podwórka, zniszczone elewacje sprawiają wrażenie nietkniętych od lat.
Pomyślałam, że to efekty wojennych działań, jakich ciągle sporo w miastach województwa dolnośląskiego. Jednak, jeśli wierzyć literaturze, ani w czasie I, ani w czasie II Wojny Światowej Dzierżoniów nie został zniszczony. Zatem może przyczyną jest brak koncepcji na kompleksową odnowę miasta? Na zagospodarowanie tych mniej estetycznych rejonów?
I wcale nie mam na myśli dobudowywania kamienic, pawilonów czy innych kosztochłonnych obiektów. Postawiłabym na zieleń i kwiaty. Początek zrobili już sami mieszkańcy. W wielu miejscach spotkałam zadbane klomby i trawniki. Teren wokół liceum przypomina tajemniczy ogród a kolorowe kwiaty za parkanem przyciągają wzrok przechodnia. Pięknie wygląda trasa spacerowa wzdłuż murów obronnych i szeroka łąka nad rzeką. Żółte mlecze na zielonej trawie to gratisowe ozdoby od natury.
Z daleka Dzierżoniów wygląda bajkowo, z bliska prosi o inicjatywę i zdolne ręce mieszkańców.
Zapraszam na wirtualny spacer uliczkami miasta, które trwa od ponad 850 lat!