Spacer ulicą Grodzką od Mostu Piaskowego do Mostu Uniwersyteckiego, to czysta przyjemność. Nigdzie we Wrocławiu nie mam takiego odczucia wakacji, jak w tym zakątku.
Zmierzałam do mostu, na którym, wg projektu ESK Wrocław 2016, miał się odbyć happening nawiązujący do tragicznej w skutkach powodzi z roku 1997 i ofiarnej postawy wrocławian ratujących zbiory książek z Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego.
W 18 lat od tamtych wydarzeń autorki projektu „Tonący książki się chwyta” – Joanna Grzelczyk i Małgorzata Grączewska – przy dużym wsparciu mieszkańców Wrocławia, w symboliczny sposób wyraziły wdzięczność za ratowanie bezcennych zbiorów. Tym razem „wał przeciwpowodziowy” zbudowano z książek a każdy uczestnik imprezy mógł sobie wybrać i zabrać interesujące pozycje.
Czego tam nie było: książki naukowe i klasyka, podręczniki akademickie i o tematyce komputerowej. Najwięcej egzemplarzy książki „Excel 7 krok po kroku”. Kiepska wersja czy syndrom czasu i dynamicznych zmian w oprogramowaniu komputerów?
Z obejrzanych projektów ten cieszył się największym powodzeniem. Nie wnikam, co przyciągnęło wrocławian – miłość do książek czy do tzw. okazji. Dla mnie, osoby wychowanej w czasach, kiedy nie bazgrało się po książkach (co teraz jest w normie) i przekazywało podręczniki młodszym uczniom, wyrzucenie książki do śmietnika nadal wiąże się z dużym stresem. Możliwość przekazania książek innym czytelnikom ten problem rozwiązuje.
Zapraszam na fotorelację.
- Widok z ulicy Grodzkiej
- Pomnik Powodzianki na Moście Uniwersyteckim
- Wybrałam nieznaną mi pozycję o teatrze
- W różnorodności książek każdy mógł coś dla siebie znależć
- Gmach główny Uniwersytetu Wrocławskiego
- Wał usypany z książek do zabrania
- Pogoda, trawa i leżaki zamieniły skwerek w czytelnię
Zobacz inne fotorelacje z projektu ESK 2016, pt. „Mosty”:
Most Grunwaldzki. Fuzja marzeń
Most Oławski. Most do krainy kamienic i winnic
Wąski most – szeroka kultura. Galeria młodych twórców
Most Bartoszowicki. Spektakl dziecięcej pantomimy
Dziękuję w imieniu swoim, Aśki Grzelczyk i wszystkich, którzy nam pomagali w organizacji za ciepłe słowa.
Pani Małgorzato. Dobry pomysł, ciekawa realizacja – czegóż więcej można oczekiwać? Życzę Paniom kolejnych udanych happeningów z książką w tle lub w tytule. Pozdrawiam serdecznie, Janina
Nie chce mi się wierzyć że to już 18 lat minęło…fajna ta akcja i dobrze, że ją pokazujesz.
Akcja fajna a dla mnie była zaskoczeniem. Początkowo szukałam wałów na brzegu a wianuszek ludzi interpretowałam jako widzów czekających na happening 🙂