Róża (Rosa Dixon) urodziła się w Berlinie. Jej mamą jest Joanna Rajkowska – artystka, autorka wielu projektów w przestrzeni miejskiej, m.in. słynnej palmy w Alejach Jerozolimskich. Kiedy Róża miała 9 miesięcy stwierdzono u niej retinoblastomię – nowotwór oczu uniemożliwiający dziewczynce normalne widzenie. Dzięki wsparciu przyjaciół, znajomych i nieznajomych zebrano kwotę wystarczającą na przeprowadzenie natychmiastowej operacji w londyńskim szpitalu. Udało się – czteroletnia dziś Róża widzi.
W nawiązaniu do tego traumatycznego wydarzenia Joanna Rajkowska podjęła się realizacji ciekawego projektu. Smutne, szare, ciemne podwórko na Piotrkowskiej 3 w Łodzi, rozświetliła kawałkami luster. Ściany kamienic, wszystkie gzymsy, uskoki i nisze zostały pokryte tysiącami lustrzanych kwadratów, prostokątów, rombów, trójkątów. Mozaika, szczelnie przylegając do tynku, tworzy rodzaj „architektonicznej skóry” nawiązując, w rozumieniu artystki, do siatkówki szczelnie wyściełającej dno oka.
Dzięki swojej lokalizacji, podwórko stało się lustrzanym pasażem, traktem łączącym Zachodnią z Piotrkowską – ulicą będącą kręgosłupem miasta, z której życie coraz częściej przenosi się do Manufaktury. Jednocześnie, pasaż jest symbolem drogi jaką przeszła mała Róża – od niewidzenia do widzenia.
Lśniąca powierzchnia wprowadziła w ciemne podwórko dużo światła i blasku, a migoczące „zajączki” wysyłane przez tysiące kawałeczków luster tworzą magiczną, surrealistyczną atmosferę. Odwiedzając Łódź warto przejść się tędy i obserwując „potrzaskane” odbicia błękitnego nieba, zielonych trawników i własnej postaci, pomyśleć jak ważne jest widzenie – czynność bez której trudno żyć.
Projekt powstał przy współudziale Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, a producentem był Festiwal Łódź Czterech Kultur.
Pięknie pokazałaś te świetlne i refleksyjne…efekty – super !
Dzięki, dzięki 😀
Piekny fotoreportaz, b. ciekawa historia.
Dziękuję Elu, miło mi, że wpadłaś z dobrym słowem 🙂 Pozdrawiam cieplutko!
Gosiu. Nie wiem, co bardziej podziwiać czy niesamowity projekt Joanny Rajkowskiej, która pokazała, że pomiędzy smutnym zaniedbanym podwórkiem a rozświetlonym pasażem jest tylko i aż człowiek, który potrafi myśl w czyn zamienić, czy Twoją galerię zdjęć, które pięknie ten projekt ilustrują i same w sobie są atrakcyjnymi wizualnie dziełami. Szczególnie zdjęcia, które symbolicznie pokazują problem małej dziewczynki – przechodzenie z ciemności w kierunku światła (4724, 4725, 4744).
W słoneczny dzień jest tam niesamowite światło – miękkie, delikatne, magiczne, dlatego nietrudno zrobić ładne zdjęcia 🙂 Dziękuję za dobre słowo Janeczko!
Urzekło mnie to miejsce, jest wyjątkowe. Joanna Rajkowska, ASP i ludzie zaangażowani w to przedsięwzięcie włożyli w nie masę energii i czasu – wszystkie lustrzane kawałeczki zostaly naklejone pojedynczo. Myślę, że sił dodawała im myśl o małej Róży 🙂
Może nieformalnie, ale można pracę polskich artystów zadedykować angielskim lekarzom – też artystom.
Gosiu, dziękuję za trzeci powód, żeby wpaść z wizytą do Łodzi 😉 Dla niewtajemniczonych listą, która rośnie: Muzeum Kinematografii, Kochankowie z ulicy Kamiennej i teraz Pasaż Róży.
Powodów wpadania do Łodzi jest coraz więcej – właśnie kończą białą konstrukcję przystanku tramwajowego z kolorowymi szybami na dachu, wygląda to kapitalnie 🙂 Jak skończą zrobimy plenerek 🙂