Przystępując do projektu z fotoreporterami z Łodzi nie sądziłam, że we Wrocławiu jest tyle fontann. Wygooglowałam ledwie 15 a dotarłam do przeszło 30-tu. Być może będzie to najobszerniejsza galeria prezentująca stan obecny wodo-trysków, wodo-spadów, wodo-sączków, tudzież innych źródeł rozproszonej wody, która, szczególnie latem, kusi dzieci i dorosłych do bliższego kontaktu.
Być może internauci pomogą uzupełnić moją listę fontann pod dachem nieba, podpowiedzą dane o projektantach i informację o dacie powstania, do których jeszcze nie dotarłam.
Układ zdjęć w galerii jest alfabetyczny – wg nazwy własnej lub, przy braku tejże, wg lokalizacji. Niektórym fontannom poświęciłam kilka zdjęć. Z dwóch powodów – albo są tak inspirujące, że nie sposób wybrać jednego ujęcia, albo są tak trudne (dla mnie) do sfotografowania, że nawet kilka podejść nie dało satysfakcji.
Umieściłam także zdjęcia fontann nieczynnych, takich jak Jagusia przy ul. Grabiszyńskiej czy na Wzgórzu Partyzantów. To najbardziej reprezentacyjne miejsce przedwojennego Wrocławia od lat nie ma szczęścia do właścicieli. Szczęścia do decydentów nie ma także przedwojenna fontanna – pomnik Neptuna na placu Nowy Targ. Ostatni konkurs na projekt fontanny na tym placu nie został rozstrzygnięty, zatem, kto wie? Może Neptun wróci do naszego miasta.
Wrocławskie fontanny są tak różnorodne, że można je przedstawiać na tysiąc sposobów. Mój sposób, jak przystało na Magazyn Subiektywnych Fotorelacji, będzie bardzo subiektywny.
Najstarsza z ciekawą historią
Plac przed gmachem Uniwersytetu Wrocławskiego zdobi od 1904 roku rzeźba nagiego szermierza. Fontannę Szermierz zaprojektował Hugo Lederer (1871-1940), profesor berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych. Według legendy to on sam, na skutek beztroskiego nadużycia alkoholu i hazardu, przegrał w karty majątek i ubranie. Litościwi studenci zostawili mu szpadę – symbol męskiego honoru. Artysta, dla upamiętnienia tej przygody, zaprojektował rzeźbę „ku przestrodze” przyjeżdżających na studia do Wrocławia.
Najbardziej kontrowersyjna
W centrum starej, średniowiecznej zabudowy, na Placu Gołębim, blisko Sukiennic i Ratusza, stoi od 1996 roku nowoczesna fontanna Zdrój. Projekt Alojzego Gryta (obiekt wykonany z granitu i „ścian” sklejonych z hartowanych tafli szkła), wzbudzał wiele kontrowersji. Zwłaszcza miejskiego konserwatora zabytków. Dla pogodzenia zwolenników i przeciwników Bogdan Zdrojewski, ówczesny Prezydent Wrocławia, zapowiedział, że fontanna będzie zdemontowana po 2 latach. Stoi już 19.
Najbardziej inspirująca
Fontanna Zdrój, którą zapomniano zdemontować, wtopiła się w krajobraz miasta. Jest tłem licznych wydarzeń artystycznych i sama, dzięki grze świateł na szklanych szybach, jest źródłem niewyczerpanych pomysłów fotograficznych, zarówno w dzień, jak i w nocy.
Najtrudniejsze do fotografowania
Są takie fontanny, które zajmują dużą przestrzeń i składają się z kilku (nawet kilkunastu) wyodrębnionych elementów. Problem nie polega na objęciu obiektywem całości. Tylko w całości tracą na atrakcyjności. Zdecydowanie ciekawiej prezentują się detale.
Wrocławskie Krasnale, to przykład takiej „wieloforemnej” fontanny, której detale są interesujące a całości nie da się ogarnąć ani sercem, ani umysłem.
Złożoną architektonicznie jest także Fontanna Pamięci, poświęcona przybyłym do miasta przesiedleńcom i dawnym mieszkańcom, którzy Wrocław musieli opuścić. Pomnik obejmuje wykonany z brązu węzełek tułaczy, napis Panta Rhei (wszystko płynie) oraz zatopione w wodzie klucze. Te zardzewiałe, niepasujące już do żadnego zamka klucze, to – wg prof. Macieja Szańkowskiego, autora fontanny-pomnika – symbol kluczy otwierających pamięć.
Wielka szkoda, że ten pełen symboli obiekt, nawiązujący do dramatycznej historii mieszkańców Wrocławia, jest poza typowymi trasami turystycznymi. Fontanna też już nie działa, od kiedy złodzieje ukradli dysze.
Najzwyklejsza a ładna
W ramach szeroko zakrojonego w ostatniej pięciolatce planu rewitalizacji Nadodrza, dzielnicy mało zniszczonej podczas wojny, zatem ustawionej przez dekady daleko w kolejce do odnowy, przeprowadzono solidną renowację skweru przy Placu Macieja. I, jak przystało na miejsce rekreacji, w samym środku ustawiono klasyczną fontannę. Wysoki strumień wody ożywił staromiejski krajobraz.
Najbrzydsza
Kochankowie – fontanna rzeźba, zaprojektowana przez nieznanego mi autora, stoi przed Instytutem Niskich Temperatur PAN, na skrzyżowaniu Okólnej i Międzyrzeckiej. Mnie się nie podoba, ale jak to mówią „piękno jest w oczach patrzącego”. A ta para kamiennych kochanków patrzy na siebie z miłością. I o to chodzi.
Największa a jakby niedopracowana
Od 2009 roku staw na pergoli przestał służyć jako naturalne lodowisko – zimą i akwen do testowania zdalnie sterowanych modeli statków – latem. Z wody wystaje 300 dysz Wrocławskiej Multimedialnej Fontanny, które generują efekty, takie jak: gejzery, dysze pieniące, mgielne, palmowe i inne. Na dnie umieszczono 800 punktów świetlnych. Cały osprzęt służy widowiskowym popisom z podkładem muzycznym. Największa w Polsce, jedna z największych w Europie a na mnie nadal nie robi szczególnego wrażenia.
Najdziwniejsza
W poszukiwaniu wrocławskich wodotrysków dotarłam do informacji o fontannie tuż przy fosie. Nie wiem czy to był żart, czy nie, ale woda tryskająca z miniaturowego źródła tworzy urokliwą mgiełkę, na której słońce maluje kolory tęczy.
Pozostałe fontanny w galerii niech każdy oglądający zakwalifikuje do swojej, subiektywnej kategorii.
Zapraszam do oglądania fontann na zdjęciach i w naturze. Sezon wodotrysków trwa do 31 października.
Ciekawe linki:
O fontannie Wrocławskie Krasnale – dużo informacji na stronie www.tl.wroclaw.pl
O fontannach przy Moście Grunwaldzkim – z jakiego wykonany granitu?
O fontannie Zdrój i jej burzliwych losach
W sumie nie wiedziałam, że we Wrocławiu mamy fontann tak dużo. Niektórych nigdy nie widziałam, teraz jest powód aby tam się udać, ale to trzeba wiosną lub latem.
Bardzo ciekawy projekt. Trudno tu konkurować, które fontanny są piękniejsze. Dla mnie każda fontanna ma w sobie coś szczególnego, coś co czyni ją niepowtarzalną.
Szukam tych brakujących projektantów i trafiam na różne ciekawostki, jak te o granicie z kilku państw. Też uważam, że warto dodać kolejne „odkrycie” do galerii. Natomiast nocnym bym poświęciła odrębne miejsce. Zwłaszcza, że nie każda fontanna ma swoją wersję nocną. No i pozostają inne, zabytkowe lub współczesne źródła wody. Basia nawet pompę sfotografowała 😉
Pompy u nas też są, niektóre piękne, chętnie je pokażę 🙂 Napiszę do Ciebie,Janeczko, ustalimy co i jak 🙂
O rany!! Teraz widzę ile jeszcze mamy do oglądania w Twoim mieście Janeczko 🙂 Wykonałaś ogromną pracę i pokonałaś, w poszukiwaniu fontann, dziesiątki kilometrów ulicami Wrocławia. Ale opłacało się, bo powstał ciekawy almanach okraszony pięknymi zdjęciami.
Ale po kolei:
Szermierza widziałam, ale nie tryskał wodą, więc chyba uznałam go bardziej za rzeźbę, niż fontannę. Historia ze szpadą bardzo smakowita i zabawna 🙂
Co do fontanny kontrowersyjnej, to cieszę się, że nie została zdemontowana. Przez te 19 lat stała się symbolem Wrocławia i nie wyobrażam sobie, że miałoby jej nie być. Zdjęcie leżącego chłopaka z czerwonym kapeluszem jest kapitalne, bardzo mi się podoba 🙂
Również bardzo mi się podoba fontanna „Chłopiec z łabędziem”, jest stylowa i urocza.
Fontanna z krasnalkami, faktycznie, jest trudna do fotografowania w całości… Ja też fociłabym chyba każdego krasnala osobno, a potem może skleiła w jedno zdjęcie tworząc taki rodzaj krasnoludkowej panoramy.
„Kochankowie” zupełnie odmienni od łódzkich, trudno byłoby mam porównać te dwie rzeźby… Ale ta wrocławska wcale nie jest taka brzydka, ma wiele uroku.
Multimedialną nazwałaś niedopracowaną… to zupełnie jak nasza przed Teatrem Wielkim. I tu nam wyszła wspólna płaszczyzna – niedopracowanie multimedialnych fontann 😉
Spodobała mi się również fontanna Magnolia i ta w Ogrodzie Botanicznym, jej „wywinięty” kształt jest oryginalny i ładny.
Z wielką przyjemnością przeszłam się po Twojej bogatej galerii Janeczko, udowodniła, że fontann ci we Wrocławiu dostatek i co jedna to ładniejsza 🙂 Dziękuję za wspólną zabawę!
I ja dziękuję Tobie i Mateuszowi i Krzychowi, co się pofatygował hen „za rzekę” i zrobił zdjęcia fontanny „Kochankowie”.
Teraz czekam na zgłoszenia internautów o brakujących wodotryskach.
BasiaM podesłała kilka zdjęć. Mam jednak wątpliwości czy te ujęcia wody zaliczyć do fontann. Przykładowo zdjęcie „Wrocław, Wiśniowa”, które umieściłam. Albo spad wody w Bibliotece Uniwersyteckiej. Czy to się jeszcze kwalifikuje?
Jak uważasz?
Gosiu, bardzo fajnie podsumowałaś wrocławską inwentaryzację, wskazując te wspólne płaszczyzny, od szukania których zaczęliśmy projekt.
No, i mam nadzieję, że teraz rozumiesz, dlaczego nie dotrzymałam Wam kroku. Najpierw dotrzeć z aparatem, potem wybrać (z 972 zdjęć!) a na końcu wyszukać niezbędne minimum informacji… Nadal brakuje kilku dat, kilku nazwisk. Projekt trwa…
Bardzo dobrze rozumiem, ja też miałam różne dylematy 🙂
Janeczko, jeżeli masz ochotę i czas, to kontynuujmy projekt, szczególnie, że masz w perspektywie zdjęcia od Twoich przybocznych fotografów 😉 . Możemy przecież uzupełniać galerię o kolejne zdjęcia i informacje na temat fontann, tak jak mówisz – daty, nazwiska, itp. W Łodzi są jeszcze fontanny i zdroje, których nie sfotografowałam, jeśli będziemy kontynuować to przejdę się z aparatem 🙂