„Bazgrać” po książkach zaczął bardzo wcześnie. W gimnazjum ozdabiał zeszyty rysunkami i wklejonymi pocztówkami. Później wykorzystywał jako materiał stare, obcojęzyczne książki, przetwarzając je na wiele sposobów: zamalowywał, wycinał otwory, przyklejał kawałki sznurków, koralików, skóry, płótna czy koronki. I tak mu zostało.
Dzisiaj książki Zbigniewa Makowskiego można podziwiać na wystawie zorganizowanej przez Muzeum Narodowe z okazji 85 urodzin artysty.
Dla mnie było to pierwsze spotkanie z pojęciem „książka artystyczna”. Na tablicy informacyjnej, umieszczonej przed wejściem na wystawowy szlak, nie wspomniano nic o studiach twórcy w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych (1950-1956), pod kierunkiem Kazimierza Tomorowicza.
Początkowo oglądałam zamknięte w gablotach eksponaty z przekonaniem, że to autorskie, niepowtarzalne prace samouka o genialnej wyobraźni, twórczej fantazji i zdolnościach plastycznych. Czegoż tam nie było: szkice ołówkiem, portrety, akty, malowane akwarelą krajobrazy, martwa natura, architektura i surrealistyczne kolaże. Elementy nawarstwione w stopniu nie nadającym się do wybiórczej analizy. Łatwiej było patrzeć na całą stronę, chłonąć kolor, fakturę, płynne przejścia od elementów geometrycznych do impresjonistycznych miniaturek, niż próbować zrozumieć, co autor miał na myśli. Jakie prawdy chciał nam, „czytelnikom”, przekazać?
Wiele fragmentów stron pokrywa kaligrafowane pismo. Miejscami są to notatki z zajęć w pracowni malarskiej (komentarz do nauki pod krytycznym okiem profesora) lub spisane dialogi, zasłyszane na przystanku. W innych książkach zdania stanowią niezrozumiały dla mnie zlepek słów w różnych językach. Trudno doszukiwać się znaczeń. I chyba nie ma takiej potrzeby. Cyfry, litery, słowa są równorzędnym elementem plastycznym obrazu, jaki buduje artysta na kolejnych stronach swoich książek, przepełnionych wieloznaczną symboliką.
Widz ma możliwość poznania tylko stron wybranych przez organizatorów wystawy. Ale gdyby tak obrócić kartki, w ponad 90. zgromadzonych książkach artystycznych Zbigniewa Makowskiego, można by zmienić oblicze wystawy na zupełnie inne.
Książka artystyczna, jak się dowiedziałam później ma swoje korzenie w latach 70. XIX wieku, a szczególny jej rozwój przypada na lata 20. XX wieku.
Najprostszą definicję podał Clive Phillpot, nowojorski kurator wystaw i bibliotekarz Museum of Modern Art: „bookworks” – książki dzieła, to prace artystyczne w formie książki.
W szczególności: „Termin książka artystyczna został użyty by opisać unikalne książki i przedmioty książkowe. Książki te przedstawiają wartości bardziej malarskie lub rzeźbiarskie, niż te, które powiela się w masowych nakładach.”
Dlaczego więc te unikatowe, piękne, dziwne, zaskakujące, angażujące uwagę widza i inspirujące prace nie były zbyt często prezentowane w muzeach, galeriach czy na okolicznościowych wystawach? Pomyśleć, ile samorodnych talentów przepadło w czasach, kiedy rodzice i nauczyciele bili po łapkach dzieciaki za bazgranie po książkach.
Zapraszam na fotoimpresję z wystawy, która jeszcze trwa.
Więcej prac na stronie artysty makowski.info
Księgi artystyczne Zbigniewa Makowskiego
Wystawa czynna od 29 września do 15 listopada 2015 r.
Kuratorka Magdalena Szafkowska.
Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Bardzo ciekawa relacja. Uwielbiam książki artystyczne, są odbiciem duszy artysty.