Drezno jest jednym z piękniejszych miast w Niemczech. Po wielu nalotach dywanowych w 1945 roku, odrodziło się jak feniks z popiołów i teraz czaruje urodą odbudowanych zabytków, takich jak Zamek Królewski, Kościół Mariacki czy przepiękny zespół pałacowy Zwinger, mieszczący Galerię Starych Mistrzów i zbrojownię.
Oprócz zwiedzania Starego Miasta, warto przejść się na ulicę Görlitzer 21, będącą ciekawym pasażem. Jest to niewielkie centrum kultury i sztuki z galeriami, sklepami i restauracjami. Nie byłoby w tym może niczego ciekawego, gdyby nie fasady domów stojących przy tej uliczce. Zaprojektowane przez artystów plastyków i architektów cieszą oczy swoją urodą, kolorystyką i oryginalnymi zdobieniami.
Najbardziej znany jest Grający dom, czyli Dwór Żywiołów (Hof der Elemente). Błękitno-turkusowa fasada, pokryta dziwnie ułożonymi, srebrnymi rynnami, zakończonymi czymś w rodzaju lejków, przyciąga turystów jak magnes. Projektanci – Annette Paul, Christoph Rossner i Andre Tempel – zafascynowani grubymi, poskręcanymi rynnami, jakie zobaczyli w Petersburgu, postanowili przenieść ten pomysł na niemiecki grunt. Szerokie rury, o różnych kształtach pokrywają cały budynek, a kiedy przelatuje przez nie deszczowa woda, wydają dźwięki imitujące muzykę.
Aby umożliwić turystom posłuchanie tej „melodii” w bezdeszczowe dni, podobno co pół godziny do tych nietypowych rynien jest wlewana woda. My byliśmy w pasażu dłużej niż pół godziny i niestety, nie mieliśmy okazji posłuchać koncertu. Może zabrakło wody…
Oprócz niebieskiego, przy Kunsthofpassage stoi również dom „złoty”, a także takie domy, których kolorowe fasady pokryte są postaciami z bajek lub sylwetkami zwierząt. Niektóre budynki posiadają wiklinowe balkony, będące dodatkową ozdobą.
Zwiedzając pasaż można napić się kawy lub coś zjeść w jednej z kawiarń, a także kupić pamiątkę w małym sklepiku. Polecam 🙂
Ciekawa galeria, jak z cyklu „odkrywamy urodę miast” 🙂 Pokazuje jedno, że otoczenie, w jakim przyszło nam żyć, mieszkać, pracować można dowolnie kształtować, ozdabiać, ubarwiać, czynić sympatycznym dla mieszkańców i atrakcyjnym dla turystów. A co za tym idzie, wiadomo – trochę hałasu, ale i kasa.
Gosiu. Nie miałam okazji trafić na tę część Drezna (nawet o pasażu nie wiedziałam), tym bardziej cieszę się, że zabrałaś mnie na wirtualny spacer. Dziękuję 🙂
Janeczko, właśnie dlatego, że nie miałaś okazji trafić do tego pasażu, wrzuciłam tę krótką relację 🙂 Miejsce jest ciekawe i warte odwiedzin. Dzięki za miłe słowa 🙂
Wiedziałam, że o mnie pomyślisz 😉 Przy takich rozkładach jazdy PKP, PKS, coraz więcej miejsc będę oglądać Twoimi oczami :)To nie jest kraj dla niezmotoryzowanych…
Piękne zdjęcia z pięknego miasta!
Dzięki, dzięki, buziaczki 🙂