Rio de Janeiro. Moje wrażenia
Ogromne miasto: 6,5 miliona mieszkańców. Duży ruch. Komunikacja autobusowa jest dość dobra. Nie ma rozkładu jazdy autobusów, bo i po co? Wejście do autobusu tylko przednimi drzwiami.
Piesi nie mają tutaj pierwszeństwa. Muszą bardzo uważać na pojazdy – żaden kierowca nie zwolni.
Dwie linie metra, częściowo pokrywające się. Gdy na zewnątrz upał, w metrze wręcz zimno – miałem gęsią skórkę. Chodniki wybrukowane czarnymi i białymi płyteczkami, tworzącymi różne, interesujące wzory. Przed kościołem można zobaczyć ułożone w bruku łacińskie sentencje.
Miasto przygotowuje się do Letnich Igrzysk Olimpijskich.
Wszędzie widać ekipy remontowe. Robotnicy pracują w kompletnych ubraniach ochronnych, pomimo upałów powyżej 30C. To duży wysiłek. Podczas regulaminowej przerwy odpoczywają w cieniu drzew.
Architektura miasta jest bardzo różnorodna. Budynki bardzo wysokie, kilkudziesięciopiętrowe i małe kamienice. Ich stan także jest różny. Obok siebie stoją domy bardzo zaniedbane – kompletnie pokryte kolorowymi rysunkami, napisami i ciekawymi graffiti – domy w trakcie remontu oraz te, już odnowione.
Wszędzie można kupić zimną wodę i coś zjeść. Na skwerach i w parkach występują rośliny i drzewa niespotykane w Europie.
Rio de Janeiro leży w zatoce Guanabara nad Atlantykiem. Jednak ocean jest zupełnie niewidoczny z miasta. Zdjęcie długiego mostu (ponad 13 km), który łączy Rio de Janeiro z miejscowością Niteroi (500 tys. mieszkańców) po drugiej stronie zatoki, zrobiłem z promu. Tę odległość statek pokonał w ciągu 20 minut.
Teren jest pagórkowaty. Panoramę miasta widać jedynie z Pao de Acucar lub Corcovado (gdzie jest posąg Chrystusa Odkupiciela). Z innych miejsc wszystko zasłaniają nierówności terenu i bardzo wysokie domy.
Jedyna równa ulica ciągnie się wzdłuż plaży Copacabana. Plaża Copacabana i Ipanema, to najsłynniejsze plaże w południowej części Rio. Z centrum można dojechać metrem lub autobusem.
Plaża Czerwona, na której ustawiono pomnik Chopina, położona jest obok „Głowy Cukru” (Pao de Acucar). Z miasta najbliżej do plaży „Flamengo”.
Ludzie bardzo mili, z sympatią odnoszący się do Polaków.
Bardzo dziękuję moim przewodniczkom po mieście: Tania Paixao i Dirce Sales.
Zapraszam do obejrzenia części zdjęć, które zrobiłem.
Rio de Janeiro. Miaj impresoj
Granda urbo: 6,5 milonoj da loĝantoj. Granda trafiko. Komunika per busoj sufiĉe bona. Ne ekzistas horaroj kaj por kio? Piedirantoj devas esti tre singardema, ĉar unuecon havas veturiloj kaj nenio el ili eĉ ne malrapidos. Eniro al aŭtobuso nur pere de la unua enirejo. Du linioj de metroo, parte kun la sama vojo. Kiam ekstere varmege, en la metroo preskaŭ froste.
Trotuaroj kovritaj pere de malgrandaj nigraj kaj blankaj platetoj, farantaj tre interesaj desegnaĵojn. Ĉie estas videblaj renoviĝojn antaŭ la alproksimiĝanta olimpiado. Kreskaĵoj kaj arbaroj ne videblaj en Eŭropo. La domoj estas tre altaj, kelkdekaj etaĝaj. Ĉie oni povas aĉeti malvarman akvon kaj ion manĝi. Homoj tre agrablaj kaj afablaj al la Poloj.
Mi tre dankas al miaj ĉiĉeroninoj tra la urbo: Tania Paixao kaj Dirce Sales
Mi invitas rigardi parton de fotoj, kiujn mi faris.
La strata arto – Grafitio en Rio de Janeiro
Atrakcioj de Rio-de-Janeiro-Ŝtuparo-de Selaron
Interasaĵoj de Rio de Janeiro – Peco da sukero
Estas tre amuze kaj interese legi la impresojn de eksterlandanoj pri nia urbo Rio de Janeiro, char ili atentas aferojn, kiujn ni kutime ne rimarkas en nia chiutaga vivo. Dankegon pro la raporto kaj fotoj,Zibi. Dziekuje bardzo! 🙂
Przeniosłam się na chwilę w ciekawe, odległe miejsca, których pewnie nigdy nie dane mi będzie samodzielnie fotografować.
Dzięki za ten spacer
Mi feliĉas, ke tiu raporto estis farita Esperante, pro tio mi dankas kaj gratulas.
Ciekawa relacja, czekamy na więcej 🙂
Miło oglądać tak odległe miejsca…
🙂