Pałac Królewski, wtopiony w ciąg starych kamienic, z ukrytym na zapleczu czarownym ogrodem, co rusz oferuje nową wystawę. Tym razem wrocławianie i turyści, do końca sierpnia, mogą oglądać obrazy – dzieła artystów europejskiej awangardy.
Wystawę „firmuje” Marc Chagall, być może dlatego, że jego nazwisko jest bardziej rozpoznawalne, niż nazwisko Alexandra Caldera czy Joan’a Miro, których obrazy od razu wpadły w oko mojego obiektywu.
A być może dlatego, że zbiór 60 grafik, w tym 16 kolorowych litografii Marca Chagalla, został użyczony Muzeum Miejskiemu Wrocławia przez Muzeum Marca Chagalla w Witebsku na Białorusi.
Tak, tak. Marc Chagall, prawdziwe nazwisko Moisiej Szagał, urodził w 1887 r. w Witebsku, mieście o historycznych korzeniach, sięgających X wieku.
Wspomnienia z kraju pochodzenia, krajobrazy, za którymi tęsknił, atmosferę małych żydowskich miasteczek artysta wplatał w abstrakcyjne malarstwo, które dominowało w jego twórczości.
W 1911 roku, młody, 24 letni artysta wyjechał do Paryża. Tam – jak czytam w przedmowie do elegancko wydanego albumu, towarzyszącego wystawie – trafił prosto do „Ula” – kompleksu licznych pracowni artystycznych, w których kształtowały się talenty późniejszych wybitnych twórców, takich jak Guillaume Apollinaire, Fernand Leger, Michel Sima czy Amadeo Modigliani.
W tej położonej na przedmieściach Paryża dzielnicy, w środowisku kreatywnych artystów, narodziły się awangardowe kierunki w sztuce. Zawarte przyjaźnie przetrwały lata i owocowały wspólnymi wystawami.
Marc Chagall, który przesiąkł awangardowymi ideami w sztuce, pozostał na długo najbardziej rozpoznawalnym i wpływowym twórcą XX wieku.
Wystawę oglądam z dużym zaciekawieniem a nawet rozbawieniem, czytając niektóre tytuły. Patrząc na prezentowane na wystawie grafiki i litografie – barwne, odważne, szalone i zabawne, z nutą dowcipnie ukazanego erotyzmu – czasem trudno uwierzyć, że powstały tak dawno temu. W jednych obrazach dopatruję się ręki mistrza, w innych niesfornych rączek enfant terrible, pozostawionego bez opieki. Laikowi, takiemu jak ja, chwilami trudno uwierzyć, że niektóre prace zostały uznane za ponadczasowe dzieła sztuki. Awangarda niejedno ma imię…
Często tak bywa, że zwiedzający, zaraz po obejrzeniu wystawy, opuszczają muzeum. Akurat w Pałacu Królewskim nie należy się spieszyć z decyzją powrotu do miejskiej dżungli. Zdecydowanie polecam chwilę relaksu w pieczołowicie wypielęgnowanym ogrodzie, że nie wspomnę o podziemnej kawiarence, w której która oferują pyszne lody ze smakowitymi bakaliami.
- Muzeum Miejskie Wrocławia, Pałac Królewski
- Ludmiła Chmielnicka z Muzeum Marca Chagalla w Witebsku i Gospodarze
- Joan Miro, Pies wyjący do księżyca, 1952
- Marek Lagiewski – Dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia
- Henri Matisse, Kolorowa litografia wg pracy z 1952 r.
- Anna Kania Saj – kuratorka wystawy
- Wystawa „Marc Chagall i artyści europejskiej awangardy”
- Joan Miró – kataloński malarz, rzeźbiarz i ceramik.
- Królewski ogród za Pałacem Królewskim
- Narodowe Forum Muzyki
Muzeum Miejskie Wrocławia
Pałac Królewski
ul. Kazimierza Wielkiego 35
Wrocław
www.muzeum.miejskie.wroclaw.pl
Bardzo lubię twórczość Chagalla ma w sobie coś z życia i coś z bajki. Szkoda, że nie będę w tym czasie we Wrocławiu. Ale ze względu na ten ogród muszę się tam wybrać.
Cóż dodać wobec tak obszernych refleksji?Janeczka i fotograficznie i literacko w pełni odzwierciedliła ducha tej wystawy.Naprawdę wystawa godna obejrzenia, w obrazach Chagalla każdy odnajdzie refleksje własnych spostrzeżeń czy wzruszeń.Nawet jeżeli jedynie jakiś szczegół skłoni nas do zatrzymania się na chwilę w szalonym biegu dzisiejszego świata to warto.