Czasy, kiedy można było kupić pałac za złotówkę, dawno minęły. Obecnie jednostki samorządu terytorialnego, bądź Agencja Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa, za sprzedaż obiektów zniszczonych przez działania wojenne lub zrujnowanych po wojnie – przez miejscową ludność, oczekują wysokiej zapłaty. Ceny poniżej miliona złotych zdarzają się sporadycznie.
A przecież to nie koniec, tylko początek wydatków dla nowego właściciela. Obojętnie czy nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków, czy jest tylko objęta ochroną konserwatorską – jej remont podlega kurateli konserwatora, który narzuca plan i harmonogram prac.
Sprzedaż jest obwarowana szeregiem zapisów. Mają zabezpieczyć samorządowego sprzedawcę przed sytuacją, w której nabywca zmieni zdanie i przestanie inwestować w zabytek. Prawo pierwokupu przysługuje przeważnie sprzedawcy – np. gminie.
I nie są to sytuacje sporadyczne. Koszty, które trzeba ponieść, żeby dźwignąć z ruin historyczną budowlę, często przewyższają wstępne kalkulacje inwestorów. Środki finansowe z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, samorządu województwa, darczyńców, to kropla w morzu potrzeb. Czasami wystarczają tylko na najważniejsze prace wstępne, mające na celu zabezpieczenie przed dalszą degradacją. Nic zatem dziwnego, że ruiny przechodzą z rąk do rąk. Spotykamy na szlakach turystycznych zamknięte obiekty z wyremontowanymi dachami i zabitymi deskami otworami okiennymi. Nie miały szczęścia do właścicieli.
Pałac w Gorzanowie, w gminie Bystrzyca Kłodzka, także zmieniał właścicieli. Największą nadzieję władze gminy pokładały w panu Czesławie Adamowiczu, który z powodzeniem odremontował XIX-wieczny pałac w Kaleniu, zakupiony w 2003 r. (źródło)
Decyzję o wystawieniu na sprzedaż, ledwo co zakupionej w 2010 r. nieruchomości, odebrano jako kpinę z mieszkańców gminy. Rozgoryczeni kolejnym nabywcą, który nie dotrzymał obietnic, pisali, cyt.: „Adamowicz kupił renesansowy pałac za 300 tys. zł. To niewiele jak na okazały obiekt, w którym jest ponad 100 pomieszczeń a do tego ponad 6 ha parku. Dziś chce za niego 1,9 mln zł, wystawiając obiekt na sprzedaż na jednym z internetowych portali aukcyjnych.” (źródło)
W 2012 roku – jak czytam w artykule Lucyny Róg , z dnia 7 sierpnia 2013 r., pt.:”Z ruiny podnoszą pałac w Gorzanowie” (źródło) – obiektem zainteresowała się pani Alicja Siatka, historyk sztuki, poszukująca miejsca na realizację pomysłu utworzenia Akademii Wolnego Czasu – centrum kulturalnego o wielu funkcjach. W nawiązaniu do tradycji pałacu planowała także działania teatralne a jedno ze skrzydeł pałacu przeznaczyć na Muzeum Hrabstwa Kłodzkiego.
„Alicja Siatka przekonuje – czytam dalej – że plan biznesowy pałacu jest rozsądny. Wiem, że pokutuje u nas przekonanie, że tego typu obiekty muszą utrzymywać się z działalności hotelowej, ale to nie jest jedyne rozwiązanie. Hotel jest czasem dużo trudniej utrzymać, niż centrum kulturalne – podkreśla. – Swoją ofertę będziemy kierować do konkretnego klienta, chcemy tu także organizować różnego rodzaju sesje naukowe i kulturalne oraz imprezy dodatkowe, które także będą źródłem dochodów. W Wielkiej Brytanii funkcjonuje tak wiele zabytków. (źródło)
To, co zobaczyłam na miejscu, w Gorzanowie, 3 lata po opublikowaniu powyższej wypowiedzi napawa optymizmem. Zespół pałacowy trafił w ręce prawdziwych pasjonatów. Założyli Fundację Pałac Gorzanów, aby skuteczniej ubiegać się o dofinansowanie remontów. Do czerwca 2016 roku, pani Alicja Siatka pełniła funkcję prezesa Zarządu, obecnie jest nim pan Andrzej Kociński.
Niewątpliwie planowane przeznaczenie pałacu – częściowo „pro publico bono” – jako ośrodka działań twórczych dla dzieci i dorosłych, pełniącego także funkcję oświatową i kulturalną otworzy więcej sakiewek, niż w przypadku właściciela – biznesmena, nastawionego na zysk z wynajmu sal na wesela i z działalności hotelowej.
Do takich niezwyczajnych wyzwań i twórczych działań garną się wolontariusze wszelkiej maści, wspierając prace profesjonalnych rzemieślników i oferując prezentację swojej twórczości. Powiedzenie: „każde ręce na wagę złota” nabiera tu szczególnego znaczenia.
Także wymowne jest zdanie wypowiedziane przez przewodniczkę: „Nasze babie niszczyły wnętrze pałacu a my je remontujemy”.
Równolegle do prac remontowych fundacja organizuje wydarzenia (tzw. eventy), które popularyzują ideę oraz miejsce i zyskują nowych sprzymierzeńców i miłośników pałacu.
W ostatnią sobotę, pomimo prawdziwie jesiennej aury, trwały intensywne przygotowania do występu zespołu Rock Opera z Pragi, w spektaklu zatytułowanym „Antygona”.
Zdjęcia z koncertu i bieżące informacje o postępach prac na stronie fundacji:
Fundacja Pałac Gorzanów – facebook
Fundacja Pałac Gorzanów – strona domowa
Zapraszam na wirtualny spacer po tym szczególnym placu budowy. Proszę uruchomić wyobraźnię i poczuć klimat XVI-wiecznej rezydencji rodu von Herberstein.
Dziś zwiedzaliśmy pałac i jesteśmy pod pozytywnym wrażeniem. Masę pracy wykonano! Życzymy Fundacji wytrwałości w pozyskiwaniu funduszy i szybkiego zakończenia remontu.
Ciekawe fotki, historia mimo patyny jest piękna.
Ciekawy artykuł, super zdjęcia 🙂