„Jeśli dasz człowiekowi rybę, to nakarmisz go na jeden dzień. Ale jeśli nauczysz człowieka, jak łowić ryby, to nakarmisz go na całe życie”.
Te znane porzekadło przyszło mi na myśl po zwiedzeniu nowootwartego Centrum Rozwoju Zawodowego „Krzywy Komin”. Obiekt usytuowano przy ulicy Dubois 33-25a w zrewitalizowanym budynku poprzemysłowym z 1888 roku. Barwne graffiti w przejściu na podwórze, oczyszczona cegła wolnostojącego komina i mocno pomarańczowy kolor zewnętrznego szybu windy kontrastują z szarymi elewacjami kamienic otaczających Centrum.
Celem placówki – utworzonej dzięki wsparciu Gminy Wrocław i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego – jest działalność edukacyjna i kulturotwórcza. Namiastką tego, co będzie się tutaj działo, może być oferta programowa Dni Otwartych w Krzywym Kominie.
Na odwiedzających czekali instruktorzy, artyści, rzemieślnicy, którzy przekazywali swoją wiedzę. Dużym zainteresowaniem cieszyła się prezentacja sposobu renowacji mebli. Inne warsztaty dotyczyły, m.in. projektowania biżuterii, wyplatania koszy, ilustrowania książek.
W jednej z sal trwały przygotowania do pokazu drukowania przedmiotów 3D. Tak nowoczesna technika, to ukłon do młodzieży, która zgłębiła tajniki komputerowej nawigacji w dużo większym stopniu od swoich rodziców.
Przed wielu laty istniały instytucje, które, jak np. Liga Obrony Kraju czy Liga Kobiet, organizowały kursy zawodowe czy to krawiectwa, czy gotowania, czy szydełkowania. Dzieci szkolne miały dostęp do warsztatów plastycznych, stolarskich, elektrycznych. Może niekoniecznie były to kursy stricte zawodowe, ale niewątpliwie pozwalały na odkrycie własnych zainteresowań i predyspozycji oraz na nabycie podstawowych umiejętności posługiwania się narzędziami, które towarzyszą w codziennych pracach domowych. Z biegiem lat oferta szkoleniowa tych stowarzyszeń topniała. Cena prywatnych kursów, które pojawiały się sporadycznie, niejednokrotnie przekraczała możliwości finansowe zainteresowanych.
Utworzenie Centrum Rozwoju Zawodowego „Krzywy Komin”, to przykład dobrze zainwestowanych pieniędzy w czasach postępującego bezrobocia i masowej emigracji młodzieży, która nie może znaleźć dla siebie miejsca w polskiej rzeczywistości pozbawionej perspektyw i finansowej stabilizacji. I oby takich przykładów było więcej. Trudno deklarować w imieniu gospodarzy Centrum, że dostęp do wiedzy teoretycznej i praktycznej zawsze będzie darmowy. Unijne dotacje kiedyś się wyczerpią, ale miejmy nadzieję, że do tego czasu zostanie wypracowana formuła samofinansowania i bogata oferta szkoleniowa będzie nadal dostępna dla mniej zamożnych obywateli miasta.
Dzielnica Nadodrze to miejsce szczególne. Znajdziemy tutaj punkty odchodzących w niepamięć usług rzemieślniczych, punktów krawieckich, szewców, kapeluszników, naprawy maszyn do szycia czy projektowania sukien ślubnych. Tutaj wiele starych kamienic „uszło z życiem” z wojennej zawieruchy, zatem długo czekały na rewitalizację. Kiedy w innych częściach miasta odbudowywano i budowano nowe domy, tutaj czas zrobił swoje. Nie tylko czas. Patrząc na zniszczony kawałek ławki pomyślałam, jak trudno ludziom uszanować rzeczy podarowane, których powstawaniu nie towarzyszył ich osobisty wysiłek czy wkład finansowy.
Zapraszam na wirtualny spacer po CRZ „Krzywy Komin”
O działalności Centrum Rozwoju Zawodowego „Krzywy Komin” czytaj na stronie: www.krzywykomin.pl
Oby tylko znaleźli się chętni do korzystania z tych dobrodziejstw, jakoś mam wątpliwości…