Podczas wizyty w Złotoryi nie można zapomnieć o zwiedzeniu wieży wschodniej kościoła Narodzenia Najświętszej Marii Panny, przy ul. Fryderyka Chopina. Wieża wzniesiona w roku 1482 ma wysokość 63 m. Na jej szczyt prowadzą wąskie i kręte schodki. Dookoła szczytu wieży udostępniono platformę widokową, z której roztacza się widok na daleki, malowniczy krajobraz okolic Złotoryi oraz na położony, jakby u stóp wieży, pieczołowicie odrestaurowany ratusz i kamieniczki wokół rynku.
W drodze na szczyt wieży, w sali poświęconej Valentinowi Trozendorfowi – śląskiemu nauczycielowi, który w latach 1525-1527 był rektorem szkoły w Złotoryi – zobaczymy pomysłowo zrekonstruowaną replikę regału książkowego z XVI w. Pod koniec XVI w. powstała w wieży biblioteka. Cenne księgi (podobno za jedną można było kupić kilka wsi), które przekazali kościołowi joanici, były przymocowane do pulpitu łańcuchami – stąd nazwa Biblioteka Łańcuchowa. W latach 1664-1665 w bibliotece udostępniono 14 dzieł, m.in. były to rozprawy filozoficzne Seneki, Arystotelesa, Piliniusza. Przechowywano w niej także dokumenty kościoła, naukowe dzieła z zakresu historii, medycyny, geografii. Bezcenne zbiory zaginęły w okresie renowacji wieży w 1914 r. Zniknęło też zabytkowe wyposażenie biblioteki…
W latach 1995-1996 Towarzystwo Miłośników Ziemi Złotoryjskiej odtworzyło nietypową bibliotekę. I chociaż łańcuchami spięto nieco młodsze pisma, klimat miejsca został przywrócony.
Kolejną atrakcją, czekającą blisko wierzchołka wieży, jest funkcjonujący do dziś mechanizm obsługujący kościelny zegar. Skonstruowany został przez firmę Zacharia z Lipska w roku 1887. (Wcześniejsze konstrukcje uległy zniszczeniu). „Zegar – czytam z tablicy informacyjnej – posiada mechanizm z wychwytem bezpośrednim. Wahadło ma 177 cm długości, co powoduje, że okres wahadła wynosi 1,3 sek. W ciągu minuty następuje 50 pełnych wychyleń wahadła. Od zegara do tarcz zegarowych napęd przenoszony jest prętem odchodzącym pionowo w górę. Tarcze zegarowe znajdują się ok. 13 m powyżej mechanizmu zegara . Zegar nakręcany jest codziennie”.
Dla miłośników starych mechanizmów zegar w złotoryjskiej wieży to prawdziwa perełka. „Bijące serce zegara” można oglądać przez szklane ścianki, co, niestety, ma negatywny wpływ na czytelność zdjęć .
O burzliwych dziejach 800-letniej Złotoryi; wojnach, pożarach, dżumie i trzęsieniach ziemi nie sposób opowiedzieć na planszach informacyjnych umieszczonych tu i ówdzie na ścianach wieży. Po trzęsieniu ziemi w 1677 roku „przerwa w życiorysie” miasta sięga aż do roku 1923. W materiałach informacyjnych nie udało się znaleźć informacji o losach osobników, których zewnętrze nie istnieje a kościste wnętrze zalega w głębokiej studni. Nie wiadomo także kim była piękna niewiasta, otulona w żałobne tiule, którą zupełnie nieoczekiwanie wydobył z totalnej ciemności błysk lampy.
Takich zaskakujących niespodzianek w komnatach przylegających do osi wieży jest więcej. Może ktoś dopisze ich historię.
Zobacz także fotorelację Leszka Lubickiego : Złotoryja to nie tylko złoto