Noc Muzeów we Wrocławiu to jedna z wielu imprez, które ogarnęły Europę. Od 1997 r., kiedy to w Berlinie otwarto bramy muzeów dla zwiedzających o nietypowej, wieczorno-nocnej porze, do pomysłu przyłączyło się 120 europejskich miast.
Na bezpłatne zwiedzanie w majową noc przybywa coraz więcej miłośników sztuki i zwyczajnych widzów, chętnych na nietypowe spędzenie wieczoru. Jak będzie w tym roku?
Szczegółowy program można znaleźć pod adresem Noc Muzeów 2014.
Organizatorzy przygotowali na stronie bardzo przydatną funkcję: zaznaczamy imprezy, w których chcemy wziąć udział i tworzymy indywidualną trasę, nadajemy jej nazwę i możemy także wydrukować.
Moja trasa jest pod adresem Szlakiem niespodzianek.
Jak łatwo się domyślić, w tym roku omijam muzea, do których liczba chętnych i długość kolejek w latach ubiegłych skutecznie mnie zniechęciła. Wybrałam mniej znamienite obiekty, ale świadczące o tym, że życie kulturalne Wrocławia toczy się w wielu miejscach.
Niespodzianka nr 1. Noc, to noc, baranie!
Pierwszym punktem na moim szlaku miał być II Międzynarodowy Festiwal Dobrych Projektów Wrocław Design 2014 w budynku Dworca Głównego. Pozycja programu Nocy Muzeów nr 50. Niestety. W punkcie informacyjnym uświadomiono mnie, że „noc”, jak sama nazwa wskazuje, to „noc” a o 11.30 trzeba za bilet 15 zł zapłacić. I pretensję mogę składać do organizatorów.
Mam jednak wątpliwości czy zgłoszenie imprezy do wspólnego programu Nocy Muzeów 2014 nie było świadomym wykorzystanie sytuacji do darmowej (n.b. za nasze podatki) reklamy komercyjnej imprezy.
Na okładce programu Noc Muzeów we Wrocławiu 17 maja 2014 r. widnieje bowiem wytłuszczony tekst „wstęp wolny„. Nic o biletach nie ma także na stronie wydarzenia (ostatnia w programie).
A „ynteligentną” ripostę pani z punktu informacyjnego na Dworcu PKP przetłumaczyłam prosto: „Noc, to noc , baranie„. Teraz suszę buty (deszcz nieustannie pada) i zastanawiam się czy iść gdziekolwiek przed zachodem słońca – dzisiaj o 20.27, żeby nie trafić na podobne, zaskakująco negatywnie niespodzianki.
Niespodzianka nr 2. Sztuka dla sztuki
Galeria Dizajn – BWA Wrocław przygotowała wystawę „Złoty wiek. Kolekcja Vinylcanvas” . To prawdziwa perełka dla miłośników dizajnu. Vinylcanvas to winylowe zabawki, których bazą jest surowa figurka Munny’ego – projekt amerykańskiej firmy Kidrobot. W szklanych gablotach zaprezentowano kolekcję Łukasza Liebersbacha, który zaprosił znanych artystów, grafików, twórców komiksów do wykreowania na bazie czystej formy wyrazistych „postaci”. Było to nietypowe wyzwanie, ale i ciekawa odskocznia od własnej pracy, jak mówili uczestnicy projektu. Do realizacji pomysłu przyłączyło się wielu artystów. Na wystawie możemy oglądać prace , m.in. Gregora Gonsiora, Maurycego Gomulickiego czy Tomasz Płonka.
Wystawa trwa do 21 czerwca, zatem polecam zainteresowanym tym szczególnym przejawem kreatywności – sztuką dla sztuki w czystej postaci.
Niespodzianka nr 3. Sztuka dla ludzi z wyobraźnią
Galeria Entropia na Noc Muzeów przygotowała wystawę, pt. „Recykling”. Bardzo lubię projekty, które nadają niepotrzebnym przedmiotom nowe znaczenie, drugie życie. Wykorzystanie elementów codziennego użytku sprzyja myśleniu, że przy odrobinie twórczej wyobraźni każdy może ozdobić ściany swojego mieszkania niepowtarzalną instalacją.
Niespodzianka nr 4. Moda i sztuka
Muzeum Miejskie Wrocławia, oddział Muzeum Sztuki Mieszczańskiej z siedzibą w Ratuszu przeżyło prawdziwe oblężenie. I to nie dla stałych wystaw: „Galerii sławnych wrocławian” czy „Arcydzieł wrocławskiego złotnictwa”, ale dla pokazu mody „Wrocławski trashion”, którego ideą było wykorzystanie niepotrzebnych rzeczy.
Niespodzianka nr 5. Marzenia się spełniają
Tego punktu na szlaku właściwie miało już nie być. W muzealny wieczór wtopiłam bowiem akcent muzyczny, czyli Konkurs Młodych talentów w Centrum Kultury Agora. Wracając do miasta autobusem K łakomym okiem patrzyłam na pięknie oświetlony gmach Uniwersytetu Wrocławskiego. Zdziwiło mnie, dlaczego w tak atrakcyjnym dla turysty punkcie nie przewidziano przystanku. I nagle, jak w bajce o czarodziejskiej różdżce, autobus się zatrzymał i kierowca otworzył drzwi. Nie , nie mam magicznych umiejętności. Zwyczajny korek na zakręcie ulicy Nowy Świat umożliwił mi wizytę w gmachu Uniwersytetu. Na Noc Muzeów otwarto dla zwiedzających salę muzyczną Oratorium Marianum, w której zakończono niesamowitą pracę konserwatorską. Dzięki staraniom Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Uniwersytetu Wrocławskiego i zdobytym funduszom zrekonstruowano barokowe freski autorstwa Johanna Christopha Handkego, zniszczone podczas II Wojny Światowej. Odtworzenia fresków podjął się Christoph Wetzel autor rekonstrukcji barokowych malowideł w kościele Marii Panny w Dreźnie.
Spełniły się marzenia władz uczelni, które konsekwentnie, od 1974 roku działały w kierunku przywrócenia sali dawnej funkcji, a od 2013 r. także świetności.
Niespodzianka nr 5. Muzeum Odry
Ostatnim akcentem na moim „Szlaku niespodzianek” miała być iluminacja statków Muzeum Odry zapowiadana w programie między 22.00 a 23.30. To, co zobaczyłam o 22.23 dalekie było od pojęcia iluminacji.
Kilkugodzinnej wędrówce „Szlakiem niespodzianek” towarzyszyły różne refleksje: Czy formuła Nocy Muzeów rozwija się we właściwym kierunku? Czy zwiększanie liczby proponowanych wydarzeń, kosztem ich jakości, dobrze służy promocji sztuki? Czy miasto Wrocław jest przygotowane na przyjęcie jednorazowo kilkunastotysięcznej grupy zwiedzających?
Bogata oferta niewątpliwie sprzyja rozproszeniu widzów, zwłaszcza zmotoryzowanych, w mieście, w którym przy najważniejszych zabytkach i obiektach sztuki zbyt mało jest parkingów. Nie wszędzie miasto zapewniło gościom Nocy Muzeów choćby tymczasowe, „jednonocne” miejsca parkowania. Służba Miejska założyła blokady na koła wszystkich samochodów stojących przed gmachem Uniwersytetu.
I ten fakt dla właścicieli pojazdów, ale także dla mnie, to niespodzianka zaskakująca równie negatywnie jak biletowane wejście na wystawę na Dworcu Głównym PKP.
Muzeum Narodowe we Wrocławiu – im starsze, tym piękniejsze.
Muzeum Narodowe we Wrocławiu – portrety sztuki.
Galeria Sztuki Współczesnej – prześliczna. Trudno wyjść z tego magicznego strychu.
Kościół pw. Św. Antoniego z Padwy – mroczne, klimatyczne wnętrze.
Hala Stulecia. Centrum Poznawcze – nowoczesna, multimedialna i kameralna prezentacja.
Centrum Kultury i Edukacji Żydowskiej w Synagodze pod Białym Bocianem – historia odzyskana.
Muzeum Poczty i Telekomunikacji – historia przedmiotów, które jeszcze pamiętamy.
Muzeum Współczesne Wrocław – poniemiecki bunkier nową przestrzenią dla sztuki współczesnej.
Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego
Muzeum Architektury we Wrocławiu
Ośrodek Pamięć i Przyszłość
Browar Mieszczański
Co roku się dziwię temu pędowi do sztuki w tę jedną noc :)Nie moje to klimaty, byłam przed tygodniem w Amsterdamie w muzeum Van Gogha i najbardziej zapamiętałam tłumy i zaduch…ja lubię obcować z pięknem w ciszy i chyba nie nadaję się już na zbiorowe imprezy…a artykuł Janeczko wspaniały, jak zawsze.
W Niemczech Noc Muzeów tez kosztuje, ale za 14 euro można zwiedzać wszystkie możliwe muzea przez 24 godziny i poruszać sie w ramach karty po całym Frankfurcie i Offenbach. To jest super oferta przy cenie jednego wstępu do muzeum 8 do 12 euro.
I to rozumiem. Oferta jest jasna a nie zakamuflowana pod szyldem „wstęp wolny”. Ciekawi mnie czy prawdą jest, że Noc Muzeów jest w ten sam weekend, czy różnie. Wybrałabym się kiedyś do Berlina na Noc.