Zima nie odpuszcza, mimo, że powinna ustąpić miejsca wiośnie już kilka dni temu. Bociany, które właśnie przyleciały z Afryki, są zdezorientowane, zmarznięte i głodne.
Stojąc „po kostki” w śniegu, wyczekują na odruch dobroci ze strony ludzi, bo same nie mają szans na zaspokojenie głodu, ich „jedzenie” jeszcze hibernuje pod śniegiem. Dlatego podchodzą coraz bliżej ludzkich domostw, licząc na kawałek surowej ryby czy kurczaka. Pamiętajmy o nich podczas spacerów, aby miały możliwość dotrwania do ciepłych wiosennych dni. Nie chcemy przecież, żeby odleciały z powrotem do ciepłych krajów, Polska bez bocianów, to jak lato bez słońca.
… a u mnie tylko komar na firance się pokazał… 🙂
Świetny reportaż!
Witaj Aniu, dziękuję za miły wpis 🙂 Dobry i komar, też może być zwiastunem nadchodzącej wiosny 😉 Mam nadzieję, że zima wreszcie w odwrocie, u nas dzisiaj słonecznie i dość ciepło. Pozdrawiam!
WOW!. Niesamowite spotkanie! Nie wiem czy one tak wszędzie lądują, czy tylko w Łodzi? Na Odrze stadami to tylko łabędzie widać. A tak mi się kiedyś marzyło zobaczyć bociana brodzącego we mgle, ale sesja na śniegu jest równie rewelacyjna. Gratuluję. Trzymam kciuki za bociany. Niech nie uciekają, bo za dni parę się ociepli 😉 Oprócz rybek pewnie bambosze by się im przydały….