Przed pawilonem „Pod Misiami”, w kompleksie Hali Stulecia we Wrocławiu, znowu bawią się dzieci. Kiedyś w tym obiekcie, zbudowanym w 1929 r., było sanatorium dla dzieci, po wojnie funkcjonowało przedszkole, hotel, biuro a nawet magazyn. Od wielu lat pawilon stoi pusty a plany remontu i zagospodarowania jeszcze nie doczekały się realizacji.
Dobrze się stało, że na niewykorzystany plac przed pawilonem znaleźli się pomysłodawcy i zorganizowali w tym miejscu Fun Park – rodzinne centrum zabawy i wypoczynku. Zamiast zniszczonej fasady pawilonu, która szpeciła urokliwy teren przy pergoli, wzrok przyciąga widok bawiących się dzieci.
Miejsce zostało wypełnione kolorowymi, nadmuchanymi obiektami, po których można skakać, wspinać się, zjeżdżać, a nawet ukrywać w paszczy rekina. Organizatorzy, także rodzice małoletnich dzieci, pomyśleli o leżakach i świetnym, „kosmicznym” zadaszeniu przed słońcem dla rodziców obserwujących swoje pociechy.
Już dwie godziny po otwarciu „Fun Parku przy Hali Stulecia”, które miało miejsce dokładnie w Dzień Dziecka, w Parku Dmuchańców i przy Torze Autek Elektrycznych zaroiło się od małych i dużych miłośników aktywnego wypoczynku. Wiele radości sprawiały dzieciom zabawy w pogromcę rekina, wspinaczki po kordelas pirata czy zjazdy ślizgawką.
„Dmuchańce” nie przerażają wielkością. Nawet całkiem małe dzieci gramolą się po schodkach.
Wysokie zjeżdżalnie, które fotografowałam na Partynicach, mogły przestraszyć nawet dorosłego. W „Fun Parku” są na miarę możliwości dzieciaczków. Zachęcają do próby własnych sił i sprawności.
Szczególnie na Torze Autek Elektrycznych widać, jak szybko dziecko wyciąga wnioski z nieudanych prób pokonania zakrętu, przy dużej szybkości autka. Przy kolejnym okrążeniu toru, mała dziewczynka w roli rajdowego kierowcy, uniknęła kontaktu z przeszkodą – wyhamowała autko odpowiednio wcześniej i z sukcesem pokonała trudny zakręt.
W autkach zmieści się także dorosły, zatem jest okazja do wspólnej zabawy z mamą czy z tatą, ale niewątpliwie większą satysfakcję sprawia dzieciom samodzielne zdobywanie nowych umiejętności.
Otoczenie Hali Stulecia od dawna prosiło się o wydzielone strefy aktywnego wypoczynku. Staw, naszpikowany urządzeniami hydrotechnicznymi, nie jest już miejscem do zabaw w wodzie czy wyścigów zdalnie sterowanych modeli pływających. Te czasy minęły. Dla dziecka nie jest specjalną atrakcją spacerowanie wypielęgnowanymi alejkami. Co innego ruszyć na odkrywanie uroków Parku Szczytnickiego samodzielnie prowadzonym gokartem.
Nieznane są losy pawilonu „Pod Misiami”, który w 2014 r. został wpisany do rejestru zabytków i może liczyć na finansowe wsparcie w ramach unijnych projektów. Zatem i przyszłość Fun Parku, akurat w tym miejscu, nie jest gwarantowana, ale póki jest BRAWA dla pomysłodawców za zorganizowanie – w pięknym, zielonym otoczeniu – miejsca do aktywnego wypoczynku i zabawy dla całych rodzin i to nie tylko w weekend.
Takie miejsca są potrzebne, szczególnie na lato spędzane w mieście.
Zapraszam na fotorelację z dnia otwarcia, 1 czerwca 2018 r.