Nie sposób poznać w godzinę miasta, którego prapoczątki historycy upatrują w słowiańskim grodzie, założonym w 1108 roku przez Bolesława III Krzywoustego. O rocznicy 900-lecia Jeleniej Góry, obchodzonej w 2008 roku, przypomina pomnik sympatycznego jelonka stojącego w cieniu Ratusza. Innego jelonka, ufundowanego miastu także z okazji tej okrągłej rocznicy, spotkamy przy ul. 1 Maja.
To bardzo długa ulica. Łączy dworzec kolejowy z jeleniogórskim rynkiem. Idąc raz to chodnikiem, raz ulicą, jak deptakiem, warto spoglądać w górę – na kamienice, z których wiele zostało odremontowanych, na sakralne zabytki, które, jak np. kościół Podwyższenia Krzyża Świętego czy cerkiew prawosławna pw. świętych Piotra i Pawła, zostały wpisane na listę Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Tu nie należy się spieszyć, gdyż łatwo przegapić ciekawe elementy zdobiące fasady, okiennice rodem z minionych wieków czy najnowsze dzieła sztuki, które zaskakują swoim usytuowaniem przy ruchliwej ulicy.
Tym razem byk, a nie jelonek, uświetnił 10. rocznicę przyjęcia Polski do Unii Europejskiej. Praca Wahana Bego Begjanyana, ormiańskiego artysty, nie jest jedyną w Jeleniej Górze. Aby odszukać inne – będę musiała tu wrócić.
Jak w wielu polskich miastach, jeleniogórski dworzec kolejowy nie zachwyca. Także jego otoczenie upstrzone reklamami, ponurymi przejściami podziemnymi czy pajęczyną kolejowych trakcji, które zasłaniają widoki na zabytkowe domy.
Ale widać w mieście starania o przywrócenie dawnej świetności kościołom, teatrom, kamienicom. I chociaż sporo jest jeszcze miejsc, którymi strach przejść w obawie, że na głowę spadnie stary balkon razem z lokatorem, to kolejny barwny akcent szybko odwraca uwagę. Ot, choćby plakat na ogłoszeniowym słupie, a nawet kilka, z których dowiemy się, co ciekawego dzieje się w mieście i w bliskich okolicach. To kolejne powody, dla których warto przyjechać do Jeleniej Góry: na Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych (11 – 13 lipca) czy Święto Lnu na Folwarku Łomnica (5 – 6 lipca).
Przypadek, źle odczytany rozkład jazdy pociągów, sprawił, że mogłam „rzucić okiem” na miasto. Barwne, pachnące historią z nutą nowoczesności i obiecująco fotogeniczne. Wystarczający powód, żeby tu wrócić.
Zatem – do zobaczenia!
Zapraszam na poglądową fotorelację z Jeleniej Góry – miasta do odkrycia.
- Drzwi do cerkwi zbudowanej w latach w latach 1737–1738
- „Porwanie Europy” – autor Vahan Bego Begjanyan
- „Porwanie Europy” – autor Vahan Bego Begjanyan
- Rzeźba autorstwa Lewana Mantidze
- To już 32 Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych
- Reklamy – zabójcy dobrego wizerunku
Poza dworcem kolejowym to widzę duże zmiany, tak źle nie jest !
Nigdy nie myślałam by się w niej zatrzymać, zawsze spieszyłam się do Karpacza, Szklarskiej Poręby czy Kowar, ciągnęło mnie na szlaki bo co mi po starym mieście. Po Twojej fotorelacji widać , że warto, zresztą Ty Janeczko w każdym najbardziej zapyziałym miejscu znajdziesz perełkę. Jesteś jedyna i tak dalej trzymaj! Jak tylko uspokoję swój kręgosłup i poustawiam swoje coś tam to chętnie przyłączę się…pozdrawiam!
Ha, ha. Dziękuję. Wyszukiwanie perełek to taki autotrening. Jak wiesz, nam, Polakom, najłatwiej krytykować 😉 W ostatnich latach dużo się zmieniło, ale fotografując te dolnośląskie miasteczka nie mogę się oprzeć (mimo wszystko) smutnej refleksji, że mieszkańcom nie zależy na ciekawym i zadbanym otoczeniu.