Kiedy na drugą stronę światła przejdzie ostatni uczestnik zbrojnego zrywu Polaków w sierpniu 1944 roku, kiedy pożółkną dokumenty i listy przechowywane w komodach dziadków, zniknie emulsja ze starych fotografii, czyniąc je nieczytelnymi, pamięć o wydarzeniach sprzed wielu lat, dla młodego pokolenia, będzie tylko wytworem wyobraźni, karmionej filmami, książkami, eksponatami w muzeach.
Pokolenie urodzone po wojnie skazane było na historię przekłamaną , niekompletną, niedopowiedzianą. Bohaterowie i antybohaterowie – w jednej dekadzie, zmieniali się rolami w następnej.
Kto wróg a kto przyjaciel, kto zdrajca a kto wybawca? Historia kołem się toczy… a raczej przewraca się z boku na bok, jak w trójkącie dramatycznym Karpmana: wybawca, oprawca, ofiara…, wybawca oprawca, ofiara…
Czy muzea, jedyne obok bibliotek miejsca, w których udokumentowana pamięć o ważnych dla Polaków wydarzeniach ma szansę przetrwać, spełnią swoją rolę rzetelnego informatora? Czy pomogą młodemu pokoleniu zrozumieć dzieje naszej ojczyzny?
44 migawki z Muzeum Powstania Warszawskiego wybuchu zbrojnego zorganizowanego przez Armię Krajową przeciwko niemieckim wojskom okupującym Warszawę i w obronie suwerenności kraju.
Powstanie warszawskie miało trwać 3 dni – trwało 63. „Straty powstańcze, według Portalu wiedzy, ocenia się na 18 tys. zabitych i zaginionych, 25 tys. rannych. Do niewoli dostało się ok. 15 tys. żołnierzy i oficerów, w tym mianowany naczelnym wodzem generał T. Komorowski (Bór). Straty ludności cywilnej wyniosły ponad 180 tys. zabitych (głównie pomordowanych)”.
Należy przypominać TAMTE DNI, by więcej nie chciały się powtarzać…
Interesująca fotorelacja. Pozdrawiam AUTORKĘ