Jak stado byków przetoczyła się przez media krytyka zorganizowanej przez Galerię Miejską we Wrocławiu wystawy „Picasso Dali Goya. Tauromachia – walka byków”, której finisaż zaplanowano na jutro.
Podnoszono zarzuty, że zapowiedzi rozminęły się z realizacją, że zamiast oryginałów przywieziono reprodukcje (a nawet „komputerowe odbitki”), że wydano za dużo pieniędzy z miejskiej kasy (podobno kilka milionów) i, co szczególnie dotknęło widzów, zawyżono ceny biletów (40 zł normalny).
Biorąc pod uwagę, że miejska kasa rządzi pieniędzmi podatników, to faktycznie spory zgrzyt a nawet nietakt wobec mieszkańców – miłośników sztuki.
Odczekałam spokojnie tę zadymę i 10 listopada odwiedziłam wystawę… za jedyne 10 zł. Do szczęścia brakowało mi tylko zgody na zrobienie zdjęć, gdyż uwielbiam fotografować nie tylko to, co jest wystawiane, ale także aranżację wystawienniczej przestrzeni – a ta była w Muzeum Architektury przygotowana ciekawie i pedantycznie.
Zatem, zamiast obrazów mistrzów, prezentuję obraz mojej córki, Ewy, gdzieś z lat wczesnoszkolnych. Do dzisiaj zachwyca mnie symboliczny sposób przedstawienia rozentuzjazmowanego tłumu na trybunach i tanecznej gracji eleganckiego torreadora, któremu „kłania się” byk. Obraz sugeruje nie krwawą walkę, lecz popis zwinności, sprytu i odwagi zarówno człowieka, jak i zwierzęcia.
Przywiezione na wystawę prace trzech artystów łączy motyw byka i popularnego w Hiszpanii widowiska, a nawet rytuału, zwanego corridą, z hiszpańskiego la tauromaquia.
Najciekawsza, według mnie, jest seria rycin wykonanych przez Francisco de Goya y Lucientes. Artysta w iście fotograficzny sposób przedstawił sceny z walk, nie unikając drastycznych momentów, w których byk okazał się zwycięzcą i pomocnicy uwalniają matadora z jego rogów. Kilkadziesiąt rycin zatytułowanych La Tauromaquia, to krótka historia walk byków w Hiszpanii od dawnych czasów, kiedy była rozrywką dla możnych i na arenie pojawiali się nawet królowie.
Grafiki Pablo Picassa, zwłaszcza „Suita Vollarda” z lat 30. XX wieku i ilustracje do „Rogacza wspaniałego”, zdominowały zbiór prac artysty na wystawie, jednak na mnie nie zrobiły większego wrażenia. Lapidarna kreska, którą kreślił kształty ludzkiego ciała, niewątpliwie jest oznaką talentu twórcy, jednak w niekiedy chaotycznym rysunku nie stwarza czytelnego przekazu. Czasem nawet i tytuł nie pomaga w tej materii. Wspólną cechą rysunków, rzucającą się w oczy, jest wyeksponowanie kobiecego łona i męskich genitaliów.
Ciekawą serię tworzy cykl litografii Byki. Artysta analizuje bryłę, kontury, umięśnienie zwierzęcia przechodząc na kolejnych obrazach od realistycznej figury byka do abstrakcyjnej wizualizacji.
Dobrym pomysłem było zaprezentowanie serii szkiców Picassa do znanego obrazu Guernica, który był wyrazem hołdu artysty dla baskijskiego miasta Guernica zbombardowanego przez niemiecki korpus Legion Kondor, wchodzący w skład Luftwaffe, w kwietniu 1937 roku, podczas hiszpańskiej wojny domowej. Zarówno cały obraz *, jak i jego fragmenty doskonale ilustrują wojenny zamęt, cierpienie jednostki i dramat narodu.
Trzecim artystą, którego prace przedstawiono na wrocławskiej wystawie, jest Salvador Dali. Jak każdy hiszpański twórca i on w swoim dorobku uwiecznił tauromachię. W przeciwieństwie do pozostałych artystów w jego obrazach walka człowieka z bykiem przedstawiona jest za pomocą plam czerni, bieli i czerwieni. Symbolicznie „chlapnięta” czerwień jednoznacznie kojarzy się z krwią i patrząc na te obrazy nie zapominamy, że corrida to walka, która niesie rany i śmierć.
Korrida do dziś wzbudza wiele emocji, ma swoich zwolenników i przeciwników. Przykładowo, w 2012 roku Parlament Katalonii uchwalił zakaz korridy a w krajach Ameryki Łacińskiej, według współczesnych reguł, walka jest głównie popisem umiejętności i nie musi się kończyć śmiercią zwierzęcia.
*) Link do strony z obrazem Pablo Picasso Guernica.
Masz bardzo utalentowaną córkę Janeczko, obraz jest fantastyczny! Mnie też oczarował sposób w jaki Ewa pokazała tłum na trybunach – ruch, dynamika, jedni siedzą, inni stoją podekscytowani machając rękoma i zagrzewając byka do walki, a torreadora do ataku. Delikatna kolorystyka obrazu kontrastuje z charakterem widowiska i „zapowiada” bezkrwawy spektakl, a ciekawie zachowane proporcje wysuwają na pierwszy plan głównych „aktorów. Chapeau bas!
Dziękuję, Gosiu. Link przesłałam Ewie. Jestem pod wrażeniem Twojej filmowej wyobraźni. 🙂 Myślę, że siłą tego rysunku jest wywołanie wspomnień lub wyobrażeń tego widowiska. Miłego weekendu!
Oczywiście oryginalny obraz Guernica znajduje się w Muzeum Królowej Zofii w Madrycie. To co mamy na wrocławskiej wystawie, to karton, który służył jako wzór do tapiserii Guernica powstałej za zgodą Picassa. Tapiseria miała być na wystawie we Wrocławiu, ale ktoś się rozmyślił i pozostał nam tylko karton 🙂 A obraz Twojej córki Janko świetny. Początkowo myślałam, że to z wystawy i zastanawiałam się, gdzie ja go przegapiłam 🙂
Pozdrawiam 🙂
Ewa dziękuje za komplement i czuje się jeszcze bardziej zmotywowana do powrotu na ścieżki sztuk plastycznych 🙂
Regino, dziękuję za dodatkowe informacje. Na pocieszenie pozostaje dodać, że nawet udostępnienie kartonu do tapiserii wykonanej przez Jaqueline de la Baume Dürrbach jest niecodziennym wydarzeniem – był pokazywany tylko w Pradze i Sao Paulo.
Z informacji prasowych wynika, że zrezygnowano z zapowiadanej prezentacji tapiserii z uwagi na jej wymiary (8mx4m).
A obraz Ewy bardzo ładny, jak widać bardzo nowoczesny w swym wyrazie. Gratulacje!
Odwiedziłam tą wystawę na początku września i muszę powiedzieć, że robi wrażenie. Narzekać można zawsze taka to polska natura. Dzieła pokazanych mistrzów widziałam już na innych wystawach, ale tu były pokazane od strony historycznej Tauromachii w chronologicznym ujęciu. Szkoda tylko, że w niektórych miejscach było złe oświetlenie, ale to już inna sprawa.
To fakt, że panował lekki półmrok. Myślę, że Twoja ocena, ma inny wymiar. Raz, że miałaś okazję widzieć inne, światowe wystawy. Dwa, że sama jesteś malarką. Miałam nawet ochotę wstawić Twojego byczka wegetarianina 😉