Zaopatrzona w Bilet Podróżnika TLK, na trasie Wrocław-Lublin, (TLK, czytaj: Twoje Linie Kolejowe, choć jeszcze do niedawna Tanie Linie Kolejowe), zdecydowałam się na poznanie Nałęczowa, położonego w zasięgu 20 minut koleją od Lublina.
O Nałęczowie, leżącym w strefie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego, ze słynnym Parkiem Zdrojowym pochodzącym z XVIII wieku i zabytkowymi obiektami sanatoryjnymi, usłyszał w szkole każdy uczeń, poznający życiorysy sławnych pisarzy, takich jak Zofia Nałkowska, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Przybyszewski, Stanisław Witkiewicz, Stefan Żeromski, Bolesław Prus czy Ewa Szelburg-Zarembina, którzy odwiedzali uzdrowisko, mieszkali w nim, tworzyli i odpoczywali.
Ale zapewne nie każdy, w tym i ja, dowiedział się w szkole, że stacja Nałęczów, nie leży w Nałęczowie! Cóż, połowiczność przekazywanej wiedzy, to nie jedyna ułomność powszechnej edukacji.
Po wyjściu z atrakcyjnie odremontowanego dworca oku obiektywu ukazała się asfaltowa droga otoczona malowniczymi drzewami. Po 15 minutach drogowskaz poinformował, że właśnie skończyła się miejscowość Piotrowice M. a na następnym ukazała się optymistyczna strzałka kierunkowa do Nałęczowa.
Za następne 10 minut z mieszanymi uczuciami odczytałam z przydrożnych tabliczek informację, że do dworca 25 minut a do Nałęczowa 30.
Uczucia miałam mieszane, gdyż z jednej strony cieszyłam się, że idę w przewidywanym przez autora tabliczki tempie, z drugiej martwiło mnie, że czas przeznaczony na poznanie miasteczka skurczy się niemiłosiernie, nie mówiąc o kondycji.
I tu niespodzianka! Czasu zabrakło, ale kondycji wystarczyło. Czyżby dobroczynny wpływ uzdrowiskowej aury?
Nałęczów zawdzięcza swą popularność specyficznej wodzie, bogatej w magnez i mikroklimatowi, który ma pozytywny wpływ na obniżenie ciśnienia tętniczego. Pobyt w tym uzdrowisku, według zapewnień licznych tu ośrodków leczniczych i sanatoryjnych, sprzyja regeneracji sił fizycznych i psychicznych w stanach wyczerpania i stresu.
Piękne, stare drzewa na terenie urokliwego parku nad stawem, nawet w upalny dzień gwarantują cień i przyjemny chłód. Takie miejsce działa relaksująco a także inspirująco, zwłaszcza na malarzy. Efekty ich pracy można podziwiać w galeriach, chętnie odwiedzanych przez wczasowiczów i kuracjuszy.
Miłośników starej architektury zachwycą wille wybudowane na przełomie XIX i XX wieku, wzorowane na popularnych ówcześnie stylach włoskich, szwajcarskich czy zakopiańskich. Ulica Lipowa to przegląd wyjątkowych projektów sławnych architektów.
W powrotną drogę do Lublina zabrałam się busikiem, z przystanku ledwie widocznego wśród licznych reklam i ogłoszeń, ale za to pod auspicjami Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Czyżby ostatni król Polski leczył nerwy w Nałęczowie? Kto wie?
Po tym urlopie to Ty Janeczko kondycji nabrałaś, że hej:) Podróż daleka , z przygodami ale dla nas frajda do czytania i oglądania…nie znam naszego wschodu i marzy mi się poznanie go. Podobno marzenia się spełniają to i poczekam co z tego wyjdzie, czekam na następną porcję wakacyjnych przygód.