Niedaleko granicy z Polską, w południowo wschodnim zakątku Brandenburgii, nad Nysą Łużycką leży niewielkie miasto Forst. Nie byłoby może warte odwiedzin turystów, gdyby nie założony ponad sto lat temu Ogród Różany. Ten historyczny park, położony na obszarze 17 hektarów, został wyróżniony honorowym tytułem „Najpiękniejszego Parku Niemiec”. Znajduje się tu ponad 800 gatunków róż, wśród nich takie oryginały jak róża zielona i róża czarna, ale również wiele innych gatunków kwiatów.
Niestety, nie było nam dane zobaczyć (i poczuć) tytułowych bohaterek, bo byliśmy przed ich głównym kwitnieniem. Różane krzewy dopiero szykowały się do pełnego rozkwitu, zapowiadając feerię barw. W ramach rekompensaty mogliśmy cieszyć się urodą kolorowych rododendronów i azalii, które zaprezentowały się w całej krasie. W Ogrodzie rosną również piękne, stare drzewa, znajdują się tu pola zadbanych trawników, fontanny i urokliwe aleje. Można odpocząć od upału i nacieszyć oczy nasyconą zielenią.
Co roku, w ostatni weekend czerwca w tym pięknym parku, organizowane są Dni Świąteczne Ogrodu Różanego. Podczas imprezy następuje prezentacja i wybór Królowej Róż, można posłuchać muzyki, a wieczorem wziąć udział w pokazie „Noc tysiąca świateł”, kiedy to tysiące świeczek porozstawianych wzdłuż alei zamienią park w morze świateł i kolorów.
Mamy dopiero początek czerwca, jest jeszcze czas, aby zaplanować wycieczkę do Forst. Gorąco zachęcam, zostaną niezapomniane wrażenia i piękne zdjęcia na kartach aparatów.
Oj, narobiłaś mi apetytu na zieloną różę! Nigdy takiej nie widziałam. Sceneria parku idealna do filmów z „fin de siècle” (ściślej końca XIX). Panie w długich sukniach, panowie w cylindrach. Klimatycznie i pusto.
Czy ogród jest daleko od siedzib ludzkich?
Kwiaty, to wdzięczny temat dla fotografa. A kadry w Twoim wydaniu – to gotowe obrazy. Dziękuję za podzielenie się sympatyczną relacją z odkrytego w Niemczech miejsca.
Niestety, nie udało nam się jej zobaczyć 🙁 Ja też żałuję, bo to podobno prawdziwy rarytas wśród kwiatów.
Co do Ogrodu, to istotnie, panuje tam romantyczny klimat, idealny do filmu, ale ludzi było całkiem sporo, tyle, że omijałam ich obiektywem 😉 Po drugiej stronie Nysy, która przepływa przez ten park jest już Polska, a ściślej wieś Zasieki, tam właśnie mieszkaliśmy. Początkowo Grzegorz liczył, że uda się dojść do Ogrodu pieszo, przez most, ale okazało się, że most zerwany i trzeba objechać naokoło.
Popatrzyłam na mapę. To faktycznie ciekawostka przyrodnicza blisko granicy i na takim raczej anemicznym turystycznie terenie. Dopiero Gubin jest znany jako przejście graniczne.